Ogni.ko _(■ lada-
OlJibko „Ujgowr**
Ogni-Ko Jnatafk aMnłaMT
żonych końcami w kształcie gwiazdy) długo utrzymuje ogień bez ciągłego dokładania gałęzi. Takie ognisko jest niezastąpione w nocy; wystarczy tytko od czasu do czasu podsuwać szczapy ku środkowi.
Ognisko ..tajgowe", z grubych polan ułożonych jedno na drugim, pali się długo i daje dużo węgli, jest odpowiednie do suszenia ubrania. Dobrze grzeje ognisko zwane ..kominkiem amerykańskim'*. W ziemię wbija się pod kątem dwa grube polana, na których opiera się rodzaj ścianki z polan ułożonych jedno na drugim. Ściankę umieszcza się w ten .sposób, by na nią dął wiatr, przed ścianką rozpala się ogień i z trzech stron obkłada się go grubymi polanami. Oto mamy prawdziwy kominek, przy którym przyjemnie jest posiedzieć.
Ognisko „polinezyjskie" jest niewidoczne, daje wicie węgli i popiołu; takie ognisko roznieca się w wykopanym dole, którego ścianki obkłada się polanami, a na dnie rozpala się ogień. Ognisko ..polinezyjskie'4 dobre jest w czasie deszczu; wtedy buduje się nad nim jeszcze osłonę.
Do gotowania żywności należy zrobić takie palenisko, aby otrzymać więcej ciepła i aby ogień był skierowany pod dno kociołka lub imbryka. Palenisko tworzy się z dwóch ścianek z darniny lub dwóch zsuniętych kłód. między którymi rozpala się ogień.
Do ogniska kładzie się przeważnie drzewo brzo-zowe, olchowe, sosnowe i świerkowe. Osina, modrzew, jarzębina, czeremcha dają niewiele ciepła. Unikajcie wrzucania do ognia igliwia, gdyż świeże igliwie daje gęsty dym, suche zaśa wytwarza wiele iskier, od których mogą się zapalić blisko leżące rzeczy, a nawet 1 drzewa szpilkowe. Na noc ognisko należy zgasić; ale by nie tracić z rana cza-
Ognisko „polio**? J*h**"
su i zapałek na ponowne rozpalanie, zasypcie je popiołem. Rano będzie się jeszcze tlić i łatwo je rozdmuchacie, dokładając suchych wiórów.
Zapałki należy chronić od wilgoci. Noście je w pudełku zrobionym z kory brzozowej, bo ta kora nie przemaka; można też przed wędrówką zanurzyć każdą zapałkę w roztopionym wosku lub parafinie; gdy podeschną, złóżcie je do metalowej gilzy lub słoiczka o grubych ściankach i zakorkujcie (korkiem).
Możemy rozniecić ogień z krzemienia i krzesiwa (stalowej blaszki) albo lupą — ze słońca. Jeśli nie macie lupy, to możecie użyć sposobu Cyrusa Smitha z „Tajemniczej wyspy" — złożyć razem dwa szkiełka od zegarka, napełnione wodą.
Rady dla leśnego kucharza
Jeśli niezbyt liczycie na leśny chleb i jarzyny, to weźcie z sobą na wędrówkę ziemniaki, mąkę, kaszę i mięso. W lesie dobry zbieracz roślin potrafi ugotować smaczny obiad. Dla uzupełnienia poprzednich przepisów przyrządzania potraw z dziko rosnących roślin jadalnych dajemy wam jeszcze kilka dobrych rad.
Umiecie już piec ziemniaki w popiele. Jeśli zachce ®ię wam ziemniaków gotowanych, a nie macie kociołka lub jeśli jest on zajęty na zupę, wykopcie dół, włóżcie do niego kamienie i rozpalcie ognisko. Gdy kamienie się nagrzeją, usuńcie ogień i popiół, wrzućcie do dołu ziemniaki, nalejcie wody i szczelnie przykryjcie gałęziami i mchem. Po upływie pół godziny ziemniaki będą gotowe.