Gdym zwiedzał grobowiec starego Setewajo. wielkiego władcy Zulusów, pamiętałem o Panu".
I oto jeszcze list pisany dziecinnym pismem:
„Drogi Panie! W roku zeszłym ktoś w naszym mieście wygłosił o Panu prelekcję i opowiadał, jak Pan krzyżuje kwiaty, zapładniając je pyłkiem kwiatowym. Próbowałem tej wiosny zrobić tak ze słonecznikiem; posadzone ziarna wzeszły i jakież otrzyma- 3 łcm słoneczniki! Takiej różnorodności nie widział Pan < jeszcze nigdy. Chciałbym, żeby Pan je zobaczył. Mam lat jedenaście, chcę pracować tak. jak Pan; gdy bę- . dę starszy, spróbuję i postaram się dojść do tego. \
Lewis Lenstadt
Na załączonej fotografii zobaczy Pan mnie i moją maleńką siostrę obok słoneczników**.
Z powodu takich listów Burbank mówił: , Jeślibym miał pokój tej wielkości, co moja miłość do dzieci, napełniłbym go ich listami; mam ich mnóstwo, a niemal każdy dzień przynosi mi nowe. Zawsze na nie odpisywałem, bądź polecałem innym osobom, by odpowiadały za mnie; czasu, papieru i trudu nie żałoW; wałem i nie żałuję. Moje życie wzbogacało się przez obcowanie z malcami, zawsze uważałem, że jestem szczęśliwy mając za przyjaciół dzieci!**
Kaktus bez kolców
„Chętnych do pomocy w mych pracach — pisze Burbank —- mogę naliczyć tysiące, a wielu mieszka, jak to się mówi, na końcu świata. Najwięcej mam pomocników w Australii, Nowej Zelandii i Kanadzie".
Burbank podobnie jak Miczurin hodował nowe gatunki roślin. Znane są jego kaktusy bez kolców, stokrotki wielkości spodka, śliwki bez pestek! Na dwóch przeciwległych stronach kuli ziemskiej pra
cowali nad wytworzeniem nowych roślin dwaj badacze. Miłośnicy roślin przysyłali Im listy i nasiona, obu ich kochały dzieci. Ale losy ich były odmienne. Pod koniec życia Luther Burbank otrzymywał listy pełne złości i oszczerstw. Widziano w nim materialistę, darwinistę, a więc — ateistę. „Po co produkować nowe rośliny? Jeśliby takie nowe formy były potrzebne, Stwórca sam by się zatroszczył o ich stworzenie" — pisali kaznodzieje.
Niektórzy uczeni nie uznawali Burbanka, uważając go za samouk^ogrocpika, a wytworzone przez niego niezwykłe ro^j|ny — zaJŻWoc szczęśliwego przypadku. Prace Burbanka, opf§raiące się na prawach natury odkrytych przez &&rw}na, uiKano za nienaukowe. W ostatnich latachj fcycia Burbąpk był prześladowany; przyśpieszyło twjęgo żgorP*
Nauka Burbanka nie przetrwała po jęgp śmierci. Zapomniano o „wróżu kalifornijskim", „czarodzieju", „cudotwórcy świata roślin", jak pompatycznie nazywano Burbanka w czasopismach i broszurach.
Zginęły też niebawem rośliny wyhodowane przez Burbanka w szkółkach w Kalifornii.
W Ameryce Burbank nie znalazł następców.
W ZSRR imię wybitnego amerykańskiego uczonego Luthra Burbanka cieszy się wielkim uznaniem, a prace jego weszły do skarbca nauk biologicznych.
Ze „złośliwego" plemienia
Niektórych roślin nie trzeba szukać i przywozić zza dziesiątej góry, zza dziesiątej rzeki. Istnieją dzikie rośliny, które wyrastają u naszego progu i oczekują, by zająć się ich uprawą. Rośliny hodowane są