toryskich, poparta interwencją wojsk rosyjskich. Na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku Czartoryscy odebrali mu komendę nad wojskiem. I w tym właśnie momencie, gdy przed Brani ckim pojawiła się szansa wykazania walorów polityka i wodza, przejawił on wyjątkową małoduszność, w części tylko dającą się wytłumaczyć jego podeszłym wiekiem. Prawie nie stawiał oporu, rozpuścił swoje oddziały i wyjechał na Węgry, a już pod koniec 1764 roku pogodził się z nowym królem, Stanisławem Augustem (stary hetman był mężem młodszej od niego o 40 lat siostry królewskiej, Izabeli Poniatowskiej). Branicki zawsze lubił wygody, a z wiekiem stał się zupełnym sybarytą. W ostatnich latach życia nie opuszczał swego Białegostoku, z którego uczynił „Wersal Północy”. Nawet wybuch konfederacji barskiej, z którą się w zupełności solidaryzował, nie wyrwał go z marazmu.
2. Józef Chłopicki (1771—1854) był świetnym żołnierzem i doskonałym dowódcą z napoleońskiej szkoły, ale koleje jego służby sprawiły, że zaczął myśleć po kondotiersku. Miał 14 lat, gdy wstąpił do armii koronnej, ale nie widząc w niej perspektyw dla siebie, przeniósł się w 1788 roku do wojska rosyjskiego. Pod Oczakowem (1790) bił się z Turkami pod okiem samego Aleksandra Suworowa. Jednakże na wiadomość o reformach wojskowych Sejmu Wielkiego wrócił pod polskie sztandary i w 1792 roku stawał dzielnie w obronie Konstytucji 3 Maja, a podczas insurekcji kościuszkowskiej (1794) awansował na kapitana piechoty. Był szefem batalionu w legionach Dąbrowskiego, ale nie przeszedł do armii Księstwa Warszawskiego. Pozostał na żołdzie francuskim jako dowódca 1. pułku piechoty Legii Polsko-Włoskiej, przemianowanej w 1808 roku na 1. Legię Nadwiślańską, a w 1812 roku na Legię Księstwa Warszawskiego. Sławę wojenną zdobył Chłopicki w Hiszpanii jako dowódca całej piechoty Legii, przy zwycięskich oblężeniach Saragossy (1808—1809), Leridy i Tortozy (1810). Awansowany na generała brygady, został baronem cesarstwa, a nazwisko jego znalazło się wśród ośmiu polskich nazwisk wyrytych na Łuku Triumfalnym w Paryżu. W miarę tych powodzeń rosła ambicja Chłopickiego i gdy odmówiono mu stopnia generała dywizji, podał się do dymisji (1813). Wrócił do służby, gdy stopień ten otrzymał od cara Aleksandra (1814). Mianowany dowódcą 1. dywizji piechoty w armii Królestwa Kongresowego, już w 1818 roku podał się dc dymisji. Krok ten zjednał mu popularność w wojsku i społeczeństwie, gdyż spowodowany został zatargiem z wielkim księciem Konstantym. W momencie wybuchu powstania listopadowego Chłopicki był osobą prywatną, ale wszyscy widzieli w nim jedynego wodza zdolnego poprowadzić naród do zwycięstwa. Ale on nie wierzył w sukces powstania i ogłaszając się 5 grudnia 1830 roku dyktatorem myślał jedynie o przywróceniu porządku i porozumieniu z carem Mikołajem. Gdy to zawiodło, złożył 17 stycznia 1831 roku dyktaturę, niewiele uczyniwszy dla przygotowania wojska i kraju do wojny. Zgodził się jednak pozostać doradcą u boku naczelnego wodza, Michała Radziwiłła. W tym charakterze dowodził faktycznie w bitwie pod Grochowem, 25 lutego, i dowodził świetnie, choć w cywilnym surducie. Byłby może uwierzył w powodzenie powstania i ponownie stanął na jego czele, gdyby nie kartacz, który zranił go ciężko w obie nogi w momencie, gdy na czele pułku grenadierów prowadził ostatnie zwycięskie natarcie na Olszynkę Grochowską. Zniesiony z pola bitwy, wyjechał niebawem na leczenie do Krakowa i tam spędził resztę swego życia.
3. Kazimierz Jagiellończyk (1427—1492), wielki książę Litwy (od 1440) i król Polski (od 1447), nie miał talentów wodza i nie odczuwał potrzeby bezpośredniego udziału w wojnie, co u średniowiecznych władców było zjawiskiem raczej wyjątkowym. Jednakże w Polsce tylko król miał prawo dowodzić powszechną wyprawą pospolitego ruszenia szlachty i Kazimierz podporządkował się temu prawu. W konsekwencji jego nieudolne dowodzenie było jedną z głównych przyczyn klęski w bitwie z armią krzyżacką pod Chojnicami (1454), co sprawiło, że Polacy utracili na dłuższy czas inicjatywę w wojnie z Zakonem. Ale Kazimierz był władcą rozsądnym i człowiekiem upartym. Przekonawszy się pod Chojnicami, że nie umie dowodzić, i zobaczywszy, że niesforna szlachta nie potrafi dobrze walczyć, wyciągnął z tych faktów właściwe wnioski. Odtąd rzadko odwoływał się do pospolitego ruszenia i nigdy już nie próbował zdobywać laurów wodza. Posługiwał się głównie wojskiem zaciężnym, a dowództwo przekazywał swoim hetmanom. Wykazał natomiast upór w kontynuowaniu wojny z Krzyżakami przez trzynaście lat (1454—1466) i ostatecznie wojnę tę wygrał, odzyskując dla Polski Pomorze Gdańskie. Zawiódł więc jako wódz, ale nie zawiódł jako monarcha.
4. Ludwik Mierosławski (1814—1878), wychowanek szkoły kadetów w Kaliszu i porucznik piechoty w powstaniu listopadowym, a następnie surowy i namiętny
127