ciu ludzi. Podpułkownik zapewnił ich, że wyprowadzi oddział z żelaznego pierścienia obławy, a w razie natknięcia się na wroga będą z nim walczyć. Tak więc wyruszyli w niebezpieczny marsz, podczas którego powstańcy żywili się tylko ziemniakami. Kalicie udało się przeprowadzić oddział do wsi Sosnówka. Chciał stamtąd dotrzeć z kolei do lasów radkowickich. Ponieważ wojska carskie patrolowały te okolice, zmuszony był przeczekać w lasku Sosnowskim dwa dni, zdany na dowóz żywności przez miejscowych chłopów. Tam też odnalazł go posłaniec od generała Bosaka z pisemnym rozkazem. Treść jego była następująca:
„Do obywatela pułkownika Rębajły!
Zawiadamiam cię, że za chwalebnie zwycięską bitwę ipod Iłżą Rząd Narodowy zamianował cię pułkownikiem i dowódcą pułku stop-nickiego. Radośnie byłbym przyjął tę nominację jako zasłużoną, gdyby nie zagadkowe postępowanie twoje dni ostatnich, a następstwem tego klęska pod Opatowem, poniesiona z przyczyny zbuntowanych przez ciebie żołnierzy przeciw Toporowi i Kurowskiemu, a które stemplują cię jako zdrajcę kraju. Znamienne twe kilkumiesięczne usługi oddane sprawie naszej wstrzymują mnie od przeprowadzenia śledztwa i odpowiedniego ukarania zbrodni. Posłuchawszy głosu doradczego twego wodza udasz się natychmiast w okolicę Witosłaiwskiej Góry, gdzie się rozbitki twego pułku znajdują i rozpoczniesz na nowo organizację tego dzielnego pułku. Za kilka dni wyjadę do Galicji, aby nowe zaciągi wysyłać do kraju pod twoją chorągiew”. Podpisano: „generał Bosak”.
W Kalitę jakby grom strzelił. Wszystkiego mógłby się spodziewać, ale tego, że jego przełożony, który go tak dobrze znał z -rzemiosła wojennego i oddania dla sprawy narodowej, mógł go obwiniać o klęskę pod Opatowem, o bunt żołnierzy — tego pojąć nie był w stanie. Gońcem, który dostarczył mu tę wiadomość, był jakiś znany obywatel. Widząc, jakie wrażenie wywołał rozkaz generała Bosaka, opowiedział, że to nie wina generała, ale Kurowskiego, który po klęsce opatowskiej wysłał do Bosaka raport niezgodny z prawdą.
Rębajło prosił więc, aby goniec dosta-rczył generałowi jego odpowiedź, że w chwili obecnej jeszcze przed otrzymaniem rozkazu, po pierwszej wieści o pogromie polskich pułków pod Opatowem, udał się z poczucia własnej woli i obowiązku w okolice Witosławskiej Góry. Zebrawszy tam ochotników już drugi tydzień włóczy się bez broni i żywności. Za klęskę opatowską żądał Rębajło sądu wojennego nad pułkownikiem Toporem (chociaż już ten nie żył), pułkownikiem Kurowskim i nad samym sobą, a śledztwo dopiero wykaże, z czyjej winy nastąpiła klęska.
Generał Bosak otrzymał protest Kality i na-
127