III) Rozdział 7
Inni, jak współautor artykułu o technikach terapii Keith, czynią to mniej drastycznie, bardziej stopniowo.
Autorzy wymieniają następujące techniki jako szczególnie istotne dla procesu terapii:
- redefiniowanie objawów jako przejawów rozwoju,
— podpowiadanie alternatywnych, fantazyjnych rozwiązań w stosunku do realnych przeżyć,
— zamienianie kontekstu intrapsychicznego na intrapersonalny,
— nasilanie objawu jednego z członków rodziny, tak aby pozostali mogli zjednoczyć się wokół niego,
— emocjonalne konfrontacje,
— traktowanie dzieci jak dzieci, a nie jak rówieśników.
Jedną z technik Whitakera jest rozciąganie problemu na wszystkich członków rodziny. Przytoczymy tu jej opis (cyt. za Hoffman 1981, s. 229): „Zaczęliśmy od alkoholizmu matki. Dostaje za to jeden punkt. Ojciec dostaje dwa punkty za chorobę, którą dopiero co wykryliśmy. Jan ujawnił swoją fobię szkolną i powstrzymuje Henryka przed przestępczością. Mario, czy ty planujesz zniszczyć siebie stając się bohaterką rodzinną i pielęgniarką dla każdego pacjenta w tym szpitalu?”
Whitaker nie unika deklaracji o terapeutycznej impotencji. Potrafi powiedzieć rodzinie, że nie widzi żadnej szansy na zmianę. Obecna sytuacja będzie trwała przez najbliższe 10 lat, a jedynym pocieszeniem może być to, że prawdopodobnie nie pogorszy się. Deklaracja taka nie różni się jako technika od deklaracji bezradności zespołu mediolańskiego — jedynie język pozostaje specyficzny dla Whitakera.
Symboliczna terapia ma zwykle kilka etapów. W pierwszym biorą najczęściej udział wszyscy członkowie rodziny, a celem jego jest nawiązanie kontaktu z rodziną oraz ustalenie reguł gry, tj. kontroli terapeuty nad strukturą terapii. To właśnie w tym pierwszym etapie członkowie rodziny powinni zawierzyć obcej osobie, wierzyć, że mogą zachowywać własną stabilność a równocześnie reorganizować system. W drugim etapie pogłębiają się więzi między terapeutami i rodziną. Terapeuta broni się przed wciągnięciem do systemu rodzinnego, podkreśla, że nie jest ekspertem od życia rodziny i nie daje żadnych rad. W gruncie rzeczy powinno nastąpić odwrócenie ról, terapeuta powinien przekonać rodzinę do tego, że najważniejsza jest ich własna organizacja życia. Sam Whitaker przyznaje, że brzmi to paradoksalnie. W tym etapie terapeuci posługują się wszystkimi wymienionymi wyżej
icchnikami. Często w tym okresie nalegają na obecność dziadków, argumentując, że są to jedyni ludzie, którzy naprawdę mogą pomóc im w prowadzeniu terapii. Kolejny etap nie wymaga już tak aktywnej postawy terapeutycznej, dokonują się w rodzinie różne, istotne zmiany. Interwencje terapeutyczne nie mają bezpośredniego charakteru, prawie nigdy terapeuci nie atakują wprost objawów. Jednak wśród członków rodziny rozwija się wgląd, który następuje raczej po zmianie zachowań i emocji. Ostatni etap to rozstanie, kiedy radość miesza się ze smutkiem, a rodzina coraz bardziej potrafi radzić sobie sama. Niewątpliwie podstawowym „narzędziem” terapii symbolicznej jest sam terapeuta. Rola terapeuty w tej orientacji jest szczególnie ważna.
0 roli zespołu terapeutycznego napiszemy w innym miejscu, poświęconym specjalnie temu zagadnieniu. Terapeuci są bardzo aktywni, potrafią być bardzo dyrektywni, ale także potrafią milczeć po to, aby nasilić niepokój w rodzinie. Chętnie porównują siebie z trenerami lub surogatami dziadków. Obie te role wymagają „struktury, dyscypliny, kreatywności a równocześnie zdolności do troszczenia się o innych
1 osobistej dostępności”. W wielu miejscach swoich publikacji Whitaker podkreśla, że terapeuta musi coś mieć dla siebie z terapii, musi „pozostawać żywy” i jako człowiek, i jako terapeuta. Z kolei dobra terapia to taka, która włącza do procesu terapii fizjologiczne, psychosomatyczne, humoralne, a także psychotyczne reakcje terapeuty na głęboko osobisty sytem interakcji, jakim jest rodzina. Porównuje swobodę terapeuty w posługiwaniu się procesami pierwotnymi do roli szamana.
Whitaker i Bumberry (1988) nazwali swój styl psychoterapeutyczny „psychoterapią absurdu”. Poprzez z góry założoną i zaplanowaną terapeutyczną prowokacyjność, absurdalność, żart, posługiwanie się procesami pierwotnymi a równocześnie głęboką troskę o członków rodziny i ich rozwój jako jednostek i rodziny jako całości, doprowadza do chaosu. Z tego chaosu rodzina ma szansę wyłonić się odmieniona, z większą świadomością swoich uczuć. Równocześnie jednak terapię symboliczną można opisać w kategoriach systemowych. Terapeuci posługują się dodatnim sprzężeniem zwrotnym, nasilają procesy zmiany aż do granicy rozpadu rodziny (lub odejścia jej z terapii), mając nadzieję, że w toku rekonstrukcji dojdzie do zniknięcia objawów.
Z pewnością terapia symboliczna Whitakera proponuje rodzinie zmianę poprzez doświadczenie (przeżycie), a nie poprzez edukację.
6 — Terapia rodzin