70 Jarosław Marek Rymkiewicz
jakieś swoje własne sprawy do załatwienia. a właściwie. 10 wiemy ws/yscy. swoja jedną wielką Sprawę i trudno przecież przypuścił. żeby poslu-• ŁHijąc się calderonowską strukturą komediową, wypełniał tę strukturę treścią-mi Calderona i barokową wizję świata jako teatru uznał, nie korygując jej i nie przemieniając, za swoją. Było jednak w lei wizji; której strukturii obnażona została w £7 j?ra/i tcairo dcl nnmdo. coś. co Słowackiego musiało-zafascynować. Coś. co musiało być mu bardzo bliskie, ('oś. inaczej mówiąc, co musiało mu przypominać jego własne myśli i co z jego myślami musiało się rymować. Co? Pytanie nasze jeszcze i tak moglibyśmy, nieco ic rozszerzając, sformułować: dlaczego to Słowacki w ogóle zaczął czyta* Calderona? Dlaczego czytał go tak pilnie i przez tyle lat? Czego tam. w tych komediach religijnych, szukał i co tam odnalazł?
Zafascynowała go niewątpliwie Calderonowska stylistyka. To jest oaB wiste i wiele jest na to dowodów. Dwa tylko przytoczymy, oba z Księdzu Murka: oba i później będą nam przydatne. Kiedy w końcowej scenie pierwszego aktu Judyta postanawia zanieść księdzu Markowi skrzynię z kosztownościami. to do Jozafata, który ma jej towarzyszyć, mówi tak
Zapal ten kaganiec śliczny.
Tę latarnię z pergaminu.
Co. jako księżyc z bursztynu
Po ciemnych ulicach chodzi;
Księżyc, który na srebrnicy
Róże malowane rodzi.
I rzuca po biotach ulicy.
Gdzie ja żydówka przechodzę.
Tęczę - za most mojej nodze;
Kwiaty rzuca na kałuże.
Abym stąpała na róże...
w. 1061 - 1071) ..
Na co Jozafat, na stronie, mówi. bardzo się dziwiąc
Co za ięzyk w tći żydówce'...
w. 1074)
I słusznie dziwu się Jozafat: Żydówka z Baru zaczyna bowiem nagle mówić językiem heroin Calderona i pytanie, dlaczego takim właśnie mówi językiem Jozafat przypuszcza nawet, że to „zły duch przez nią plecie^H nie jest bezpodstawne. Mogłaby przecież la Żydówka z małego kresowego miasteczka i byłoby to zgodne z romantycznym postulatem ujawniania w dramie-historycznej kolorytu lokalnego, czego, wiemy, w Przedmowie do Cromwella domagał się Wiktor Hugo ograniczyć się do wypow icd/cniu kwestii następnej:
Nu pudlo-trzymaj na grzbiecie. Nie radni nic. nic prowadź.
A pomnij by fannł nie zgasnął.
A z tego księżyca z bursztynu i tęczy z róż Judyta i Słowacki mogliby ęljyba śmiało zrezygnować: kwestia, w której ten księżyc się pojawia, nie posuwa bowiem naprzód akcji - raczej ją wstrzymuje - i ani dla romansowej, ani dla ideowej fabuły Księdza Marka wydaje się nie mieć większego znaczenia. Czy ten księżyc z tęczą pożyczone zostały od Calderona, tego, oczywiście, wiedzieć nie możemy. Nie w tym zresztą rzecz, Słowacki słów od nikogo nie musiał pożyczać, Calderonowska jest zasada, na której ta kwestia Judyty została skonstruowana i wprowadzona do tekstu, a zasadę tę najlepiej wyrazić przeinaczając znane powiedzenie Juliana Przybosia: najmniej słów. Calderon — nie’ tylko zresztą Calderon, bo chyba żaden z barokowych poetów — tego sformułowania nie byłby w stanie pojąć. Najwięcej słów. Najwięcej słów, aby zadziwić, aby zaskoczyć, aby porazić czytelnika. Najwięcej słów, ale nie po to, aby najwięcej wyrazić. Słowa barokowe niczego nie wyrażały, bo nie po' to używano wówczas słów, aby siebie, aby cokolwiek wyrazić. Najwięcej słów, aby zasypać przepaść, aby zapełnić metafizyczną dziurę, aby zakryć to bez dna, to nic, to nieczłowiecze. Naj-1 więcej slow, to sformułowanie Calderon z pewnością by pojął. Żaden z jego bohaterów nie waha się nigdy przed zatrzymaniem akcji - Calderon nie ' waha się nigdy przed zatrzymaniem akcji — jeśli tyłko ma do powiedzenia coś pięknego, coś dziwnego, coś zaskakującego: jeśli tylko przychodzi mu i do głpwy myśl dziwna i piękna, która go zadziwia i która może zadziwić też widzów. Tak i Judyta: sama pewnie zadziwiona tym, co mówi, zadziwia [Jozafata i zadziwia widzów. „Co za język w tej żydówce!” W Księdzu Marku podobnie - podobnie, to znaczy zgodnie ze wskazówkami, jakie można odczytać z komedii Calderona - prowadzone są i inne role. Przede wszystkim - to nasz przykład drugi — rola Kosakowskiego. Po pierwszym spotkaniu z Judytą ten dziwny polski szlachcic, co będąc wcieleniem polskich , Wad narodowych, jest jednocześnie wcieleniem metafizycznego zła. powiada -Judyty właśnie dotyczą te słowa — do Rabina:
Wcale nie mam do nićj wstrętu.
Czysta, mało ma akcentu.
(a. I. w. 879- 880}
Te dwa proste wersy — naprawdę niebywałą wiedzę o duszach Polaków * miał Juliusz Słowacki — mówią właściwie wszystko o Kosakowskim i mówią wszystko o stosunku Kosakowskiego do pięknej Żydówki z Baru. 1 jest w nie wpisana cała nędzna prawda polskiego antysemityzmu. Nic więcej na ten temat Słowacki mówić już nie musiał, przynajmniej pokąd Kosakowskiemu, w Judycie nie kazał się zakochać. Ale otó ten Kosakowski, iak sam CO sobie powiada. ..łotr haniebny”, w akcie drugim wyglas/a wielki monolog.
W którym opisuje piękność Judyty i w którym ta Judyta przekształca się nagle - w barokowych komplementach polskiego szlachcica w barokową heroinę. I nagle przestaje być Żydówką z polskiego Baru i kosaurą czy jakąś Estrellą. postacią, która do Baru przybyła | Madrytu, a do