78 Jarosław Marek Rymkiewicz
której w wieku dysharmonii tylko marzyły się ład i harmonia? szczególnie chyba jest znaczące.
Dowcipny przy prostocie - pisał Brodziński o Szekspirze - szorstki i smutny prry wielkości, depczący fantastycznie najmilsze kwiaty, które czarodziejską swą laską spod'Ziemi wywodzi, wśród rzewnej melodii nagłym uderzeniem o struny dysharmonią przerażając, wystawiać się zdaje nic uzupełnioną nigdy tragedią winnie i niewinnie potępionego rodu ludzkiego, który w gorzkich parodiach i uderzających przeciwieństwach maluje17.
I pisał dalej Brodziński, że Szekspir podzielił swoją scenę i łączył na niej życie ze śmiercią, a wielkość z błazeństwem. Dzielił i łączył. A więc, bo wolno nam tak dopowiedzieć sąd Brodzińskiego, to, co złączone, miał za podzielone, a to, co podzielone, miał za połączone. Tak ujrzany Szekspir byl „największym malarzem wyszłych z natury charakterów”. A kto, ostrzega! Brodziński, geniuszu Szekspira i twórczej siły Szekspira pojąć nie jest w stanie, ten „wystawi tylko sfałszowaną naturę ludzką”.
A więc był ten romantyczny Szekspir znawcą serca ludzkiego i malował, wspomnijmy słowa Mickiewicza, „w prawdziwych rysach naturę człowieka", bo ujawniał przeciwieństwa, bo łączył i dzielił, bo był dysharmonijny, hy-brydyczny i rozdarty. A kto taki nie jest, kto tak nie czyni, kto nw-darcia i dysharmonii nie postrzega, ten natury ludzkiej w jej prawdzie przedstawić nie zdoła.* A więc — wnioskujmy dalej — natura ludzka, a więc życie nasze jest rozdarte i dysharmonijne, a to, co w nas się łączy, to też w nas się dzieli. Tego przede wszystkim nauczyli się romantycy od Szekspira. To właśnie — raz jeszcze nasze zastrzeżenie powtórzmy — w Szekspira włożyli i z Szekspira wyjęli.
Czy jednak, tak odtwarzając romantyczny model Szekspira, cokolwiek nie przesadziliśmy? I czy zbyt daleko idących wniosków nie wyciągnęliśmy ze słów Brodzińskiego? Czy rzeczywiście Szekspir był dla romantyków poetą, co przedstawiał dwoistą naturę człowieka? Początkowo, jak się zdaje, romanly-cy — prześledzenie, jak z biegiem lat kształtował się ten icłi Szekspir, przede wszystkim polski romantyczny Szekspir, i jakie treści kolejno weń wpisywano, bardzo byłoby interesujące — cenili Szekspira za to, że kładł on obok siebie — obok siebie, to podkreślmy — to, co sobie przeciwne, a więc, używając języka Śniadeckiego, za to, że w jednym dziele mieszał różne czucia.
Szekspir był romantyczny - to słowa Stendhala — ponieważ ukazywał Anglikom«roku 1590 najpierw krwawe katastrofy spowodowane wojnami domowymi, a następnie, by dać odprężenie po tych smutnych widokach, mnóstwo subtelnych obrazów uczuć- miłosnych-1 itOJ’ delikatniejszych odcieni namiętności>*.
I Szekspir był romantyczny, ponieważ ukazywał wielkość ludzkich uczuć: ale nie tyle współistnienie różnych namiętności w jednej duszy czy dwoistość
11 K. Brodziński. O egzaltacji i entuzjazmie, tamże. s. 380.
14 Stcndhal. op. cli., s. 160.
każdej namiętności, ile przemienność sprzecznych z sobą - a następujących po sobie w czasie — uczuć.
I Makbet człowiek uczciwy W akcie pierwszym, pod wpływem żony morduje swego dobro-Eyncę i króla, staje się krwawym potworem. Albo się bardzo mylę. albo owe zmiany [czuć są tym, co poezja może ofiarować najwspanialszego oczom ludzilv.
I Więc zmienność uczuć i zmienność nastroju - czyli zmienność ludzkiej natury i różnorodność ludzkich natur była tym. co Stendhal wyjmował ^Szekspira. Czytać Szekspira nauczył romantyków August Wilhelm Schlegel. [[to właśnie, a nie co innego z Szekspira wyjmując, tak właśnie hybry-Byczność Szekspira pojmując, Stendhal czytał Szekspira, jak mu kazał Schlegel. Bo Schlegel już w końcu XVIII wieku wiedział, że Szekspir jest zara-iem wzniosły i prosty, a więc że „najbardziej obce sobie cechy istnieją w nim [godnie obok siebie”20. I po trzydziestu latach Stendhal - wielki w innych jbmysłach - tylko to za nim powtarzał.
I Dopiero chyba Wiktor Hugo — w Przedmowie do Cromwella — wyjął z Szekspira lub wpisał w Szekspira coś znacznie dla romantyków ważniejszego. Szekspir, powiadał Hugo, owszem, kładł obok siebie to. co z sobą sprzeczne: ączyl bowiem w swoich dziełach to, co tragiczne, z tym, co komediowe, a to. co groteskowe, z tym, co wzniosłe. Ale czynił to z pewnego bardzo stojnego powodu. „Szekspir to dramat”, pisał Hugo. A podzieliwszy dzieje lidu ludzkiego na trzy epoki, utrzymywał, że dramat jest gatunkiem literackim odpowiadającym ostatniej z tych trzech epok i będącym koroną Ueratury w tej trzeciej epoce: w trzeciej epoce, czyli w czasach nowożytnych, w epoce chrześcijaństwa. Dramat, koronny gatunek epoki chrześcijań-itwą, musiał przedstawić człowieka chrześcijaństwa: dlatego powstał, do tego był i jest powołany.. A człowiek chrześcijaństwa, twierdził Hugo, jest człowiekiem dwoistym i ma poczucie własnej dwoistości. Religia mówi mu bowiem.
| dwoiste jest jego życie — zarazem chwilowe i wieczne - jak jego Istotą: zarazem duchowa i cielesna.
I Dramat, w którym groteska łączy się z wzniosłością - a łączy się Iłączyć się musi, bo dramat jest obrazem życia, które jest wzniosłe i jest pieskowe - więc dramat, przedstawiając człowieka chrześcijaństwa musi pęto przedstawić człowieka dwoistego. Po to właśnie jest: stworzony, mówił Hugo, w tej samej chwili, w której chrześcijaństwo powiedziało człowiekowi, że jest dwoisty. Szekspir — „Szekspir to dramat” - łącząc groteskę z wznios-pścią, grozę z błazeństwem, tragedię z komedią. Lirowi każąc rozmawiać ziblaznem, a Hamletowi dodając grabarzy, czynił to więc po to. aby ukazać powieka dwoistego:
I Oto czego potrafił dokonać jak nikt inny, w sposób sobie właściwy, którego nie sposób I'!# ""'rzeba naśladować, Szekspir, ten Kóa teatru2|.
'*■ Ihiiiem. s. 167,
“A, W. Schlegel. f> dialogu dramatycznym, Icyt. za:.| Monitem •omuntyzmu. •• * 11 Cyt. [w., s. 284: zoh. też s. 266. 277. 281.