DSCN4478 (2)

DSCN4478 (2)



JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ

Ale choć opisane rzeczownikiem odwołującym się do przedirud* obecnego w- naturze, krzesło Herberta jest postrzegane tyli* okiem wewnętrznym. Nie jest natomiast - przynajmniej mc n«

0    tym nie mówi — postrzegane powtórnie lub uprzednio okiem * trzącym na świat przedmiotowy. Imitując, niczego więc j p^^| jakąś materią psychiczną — nie imituje. Będąc wizerunkiem,

jest wizerunkiem. Będąc krzesłem, nie jest krzesłem. Czymże

jest?    ]

W wersach 81-89 rzeczownik «krzesło» przestaje się pojawiĆMj Mowa jest, oczywiście, dalej o krześle. Ale trzy kolejne zdania, czynające się od zwrotu miech będzie», budowane są bezpodmiot®j wo. A podmiotem domyślnym tych zdań może być krzesło, ale mo^| być też jakiś zaimek nieokreślony czy wskazujący. Na przykłla®® zaimek «coś» albo zaimek «to». Krzesło, podmiot tylko domyślny jeden z podmiotów domyślnych, a więc i wymienny staje Salaj przeto w tych wersach czymś, co — jak możemy wnioskować z trzykrotnego pominięcia rzeczownika — jest niemal nie do wysłowieni?^!: a czego na pewno wysłowić do końca nie można przy pomocy ków plastycznych czy imion przedmiotów konkretnie istniejącyęo® Podobnie wspomnijmy bo w zdaniach z podmiotem domyślni nym lub w zdaniach, których podmiotem był tylko imiesłów bieri^m albo przymiotnik w rodzaju nijakim, był opisywany w pierwszej części poematu będący-a-nie-będący przedmiot. To, co oblekało się dla nas kolejno w kształt czarnego kwadratu, relacji «pion—poziom*

1    wreszcie krzesła, ów przedmiot psychiczny, który sztuka naszej wieku z uporem stara się uczynić widzialnym, znajduje się więcjna granicach naszego języka — na krańcach naszych możliwości wysłowienia — bo odziane (lub może odziany) w jakiekolwiek słowo albo w jakikolwiek znak malarski wymyka się ze słowa i ze zi»-ku, jakby chciało pozostać tylko domyślne, a wysłowione i oznaczone być nie chciało. Krzesło, choć uznaliśmy je już za kształt os^| teczny i najdoskonalszy fenomenu psychicznego — i rzeczy wiś#e w poemacie Herberta kształtem ostatecznym i najdoskonalszym bm dące — nie jest więc, możemy wnioskować, znakiem trwale zw^| zanym z owym fenomenem. Jest — jeśli można je wymienić; na inne przedmioty domyślne — znakiem wymiennym. Herbert — jj$k ten wyimaginowany artysta wieku, któremu poemat poleca wydobycie krzesła z przestrzeni psychicznej — sam, ze swojej przestrzał nsychicznej wydobył dla nas właśnie krzesło. Ale mógłby rówfl

zeczowników. Powiedzieliśmy uprzednio, ze k    ■

— ■    _ZBIGNIEW HERBERT: STUDIUM PRZEDMIOTU    491

krzesłem (bo jest opisywane rzeczownikiem odsyłającym nas do przedmiotu obecnego w naturze) i nie jest krzesłem (bo jest postrzegane tylko okiem wewnętrznym). Możemy teraz, wnioskując z wersów, w których zostaje ono zastąpione podmiotem domyślnym, powiedzieć ostatecznie: to krzesło nie jest krzesłem. Rzeczownik jest bowiem wymienny i wybrany arbitralnie. Nie oznacza więc nic, poza jakimś fenomenem psychicznym. Jest przeto krzesło Herberta rzeczownikiem pozornym, bo nie odnoszącym się do żadnej rzeczy.

Krzesło, przedmiot wymienny między wersami 84 a 90, powraca jednak znowu. Rzeczownik pojawia się bowiem raz jeszcze w wersie 91. Ale choć dźwięczy tak samo, jak poprzednio, znaczy teraz — zanikły i ponownie przypomniany — nieco inaczej. Aż po-tąd, położony wśród zdań w trybie rozkazującym, oznaczał coś, co może i powinno zaistnieć: krzesło było tylko postulowane. Obecnie, pojawiając się w zdaniu zapisanym w trybie modlitewnym, oznacza coś, co już zaistniało. Wers 91 mówi:

prosimy wypowiedz o krzesło

Krzesło zostało więc — tak przez kształt zdania, jak i przez błagalny wykrzyknik «o» — uwznioślone: a to uwznioślenie jakby miało zapewnić temu przedmiotowi znikliwemu i zamiennemu 0 istnienie pewne, intensywne, wyraziste. Proces uwznioślenia krzesła rozpoczął się zresztą nieco wcześniej. Już w wersie 78 zostało ono określone jako «piękne a bezużyteczne* (epitet ten znaczy zapewne dwukrotnie: wyraża bowiem, jak się zdaje, przekonanie Herberta

0    bezużyteczności dzieła sztuki, a jednocześnie izoluje przedmiot sztuki od wszystkich szalenie użytecznych, służących do siedzenia krzeseł świata przedmiotowego). A wers 80 to piękne i bezużyteczne krzesło przyrównał do katedry w puszczy. Proces uwznioślenia

1    beatyfikacji kontynuowany był i wówczas, kiedy krzesło zniknęło i stało się podmiotem domyślnym i zamiennym. Wersy 87 i 89 opisywały bowiem znikniony przedmiot w toku litanijnym:

cichsze od aniołów dumniejsze od królów prawdziwsze niż wieloryb

Wers 91, krzesło ostatecznie uwznioślający i uświęcający, nadaje temu przedmiotowi nowe znaczenie. A nawet: nowe znaczenia. Krzesło, stając się przedmiotem świętym i stając się wspólnym przedmiotem modlitwy — zwróćmy uwagę na po raz pierwszy pojawiający się w poemacie czasownik w liczbie mnogiej: «prosimy» _


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DSCN4468 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ choć jest? W wersy^"7-2j2jWpisana jest już — jeszcze nie
DSCN4469 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ wersie 61 mowa jest o bramach obrazu. Aluzja jest na tyle wy.
DSCN4470 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ bizmu pisali w wydanej w roku 1912 książce Du cubisme: «Nie®
DSCN4471 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ sze zalecenia skierowane pod adrese
DSCN4473 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ rzone .Jedynym stwórcą Świata Jest lub, jeśli tylko zechce mo
DSCN4475 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ .    _ . także każdy inny znak pojawiający sią
DSCN4477 (3) JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ artystów wieku, staje się jednocześnie (powinno się^ stać) sy
IMG461 (2) 78 Jarosław Marek Rymkiewicz której w wieku dysharmonii tylko marzyły się ład i harmonia?
DSCN4467 (2) AROSLAW MAREK RYMKIEWICZ połóż na krześle zmiętą serwetę dodaj do idei porządku&nb
IMG455 (2) 66 Jarosław Marek Rymkiewicz piękne, ale jakby i zbędne, bo ozdabiając tekst, nic do nieg
DSCN4472 (3) 480 JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ wania się suwerennie i swobodnie wybranymi znakami. Nie p
DSCN4476 (3) 488 JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ I dalej: Malarz powinien malować nie tylko to, co widzi p
DSCN4479 (3) 494 JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ oczy patrzące na świat przedmiotowy. Wówczas więc, gdy ga
IMG475 (2) 106 Jarosław Marek Rymkiewicz dwoje roznosi. A co się nie roznosi, miał rację Mochnacki,

więcej podobnych podstron