JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ
bizmu pisali w wydanej w roku 1912 książce Du cubisme: «Nie® obraz niczego nie naśladuje i niech ukazuje bez obslonek swoją iT cję bytu!* Ale — jakże ostrożni — dodawali natychmiast: «Przl znajemy wszakże, że nie można, przynajmniej na razie, całkowi® się wyrzec nawiązywania do form natury*.1 W te zdania, m® i naiwnie sobie przeczące, wpisana jest prawda niewątpliwa o is® cie — rozdartej i niepewnej istocie — kubizmu. Obrazy kubistó® niczego nie naśladując i będąc — użyjmy terminów z Les peint^M cubistes Apollinaire’a — znakami rzeczywistości pomyślanej afl stworzonej przez malarza, były same sobie i nie dotyczyły niczego poza sobą, a tak będąc, były zapowiedzią abstrakcyjnej szt^J przyszłych dziesięcioleci. A jednocześnie obrazy te — nawiązU® do form natury, choć form tych nie powtarzając — były rek® strukcją jakiejś rzeczywistości przedmiotowej, a więc jednak c® goś poza sobą dotyczyły. Kobiety Picassa czy instrumenty muzy®^ ne Braque’a, te przedmioty rozsypujące się i rozbite, a zarazem właśnie poprzez to rozbicie — scalone i istniejące intensywniej wielokrotnie i w całości, nie miały żadnych modeli w świecie prz®_ młotowym i były ponownymi i bogatszymi materializacjami wsp® mnień o czymś, oo jest — będąc przedmiotowo — tylko niepewni i ulotnie. Przedmiot istniejący wątpliwie, bo podany w wątpliwe™ przez oko i umysł malarza, na obrazach kubistów odzyskiwał w^T niemal już utracone istnienie i był bardziej niż cokolw® z tego, co jest (jeśli jest) w rzeczywistości. Przede wszystkim j® nak — co nas najbardziej interesuje — był czymś będący® był przedmiotem.
Wersy, które są — lub mogłyby być — opisem niewątpliwi będącego przedmiotu kubistycznego, u Herberta odnoszą się jed®_ do przedmiotu, który — jak wiemy — jednocześnie jest i nie jel Czyżbyśmy popełnili więc błąd, odczytując w tych wersach dale! aluzję do kubistycznych obrazów z dwudziestych lat naszego wl ku? Chyba nie. Herbert w przedmiocie oglądanym ze wszystkl stron widząc coś nijakiego («otwarte»), co jest i nie jest zarazy zinterpretował kubizm tak, jak niegdyś interpretowali go mała® którzy z doświadczeń Picassa i Braque’a wyciągnęli wniosek osą teczny i dla których z doświadczeń tych wynikało przede ws st.lrim — a nawet: wynikało tylko — że rekonstruowanie na płót jakiejś (jakiejkolwiek) rzeczywistości przedmiotowej jest niemo! we i (to właśnie ów wniosek ostateczny) niekonieczne. Kubisty cż przedmiot, związany jeszcze ze sferą widzialności, przemid
t
ZBIGNIEW HERBERT: STUDIUM PRZEDMIOTU 477
się na obrazach tych malarzy w niczego nie imitujący i do niczego nie czyniący aluzji przedmiot abstrakcyjny, będący swobodnym aktem umysłu i swobodnym dziełem ręki malarza. A więc w przed-I miot, którego nie ma (w świecie przedmiotowym) i który nie jest przedmiotem, bo jest tylko znakiem czegoś — przypomnijmy sobie terminy Apollinaire’a — co zostało dowolnie pomyślane i dowolnie stworzone, ale czego nie można już oczywiście nazwać jakąkolwiek rzeczywistością. Takim właśnie przedmiotem abstrakcyjnym — pierwszym może w malarstwie wieku 1 — był ów namalowany przez Kazimierza Malewicza czarny kwadrat na białym tle, będący w zamyśle artysty ewokacją «odczucia bezprzedmiotowości*: kwadrat, który — wspomnienie którego — przywołał Herbert w wersie 26 poematu. Wolno nam o tym kwadracie powiedzieć, że jest, ponieważ został namalowany, a uprzednio pomyślany. I wolno ’ nam powiedzieć, ze jest niczym, a więc że go nie ma, ponieważ | został: pomyślany i namalowany jako niczego nie przedstawiający znak niczego. To samo o swoim przedmiocie powiedział nam — pamiętamy — Herbert. Możemy więc teraz bliżej (choć jeszcze nie do końca) określić istotę będącego-a-nie-będącego przedmiotu, opi-_— - ^sywanego w poemacie. Ten wspólny — to już wiemy — przedmiot I ■ twórców wieku jestfnowym, swobodnie pomyślanym i stworzonym j 1 ^ a nie mającym nic wspólnego ze światem, który nazywanJ? widział-.' "j 0 nym, przedmiotem sztuki wieku. 3Nfxm jednak o tym przedmiocie, J niczego będącym, powiemy coś więcej, spytajmy — bo możemy to już uczynić — o znaczenie rad, których udziela wyimaginowanemu twórcy wieku normatywna poetyka Herberta.
Co zaleca fragment otwarty wersem 26: «zaznacz miejsce*? Teraz jest to już dla nas jasne. Prace artysty wieku nie polegają na imitowaniu tego, co dane jest nam namacalnie i naocznie, lecz na konstruowaniu przedmiotu, który jest, choć go nie ma. Artysta ten — mówi poetyka Herberta — powinien posługiwać się swobodnie stworzonymi znakami, a przy pomocy tych suwerennych znaków może co najwyżej układać (wersy 28-29) «prosty tren o pięknym nieobecnym*, czyli wspominać i opłakiwać minioną wspaniałość przedstawiającej sztuki czasu przeszłego i minioną wspaniałość świata zwanego przedmiotowym.
Pierwsze zalecenie poetyki Herberta — nie imituj tego, co jest — w części drugiej poematu ukryte między wersami, w aluzjach i niedopowiedzeniach, powtarza się jeszcze raz, wypowiedzia- 2
Cyt. za: Artyści o sztuce. Od van Gogha do Picassa. Warszawa 19 s. 104.
Może, bo nie jest pewne, czy obraz przedstawiający czarny kwadrat został wystawiony w 1913 r. czy nieco później. Zob. Artyści o sztuce, op. cit, s. 353.