154 (De)Konstrukcje kobiecości
z gejami, szczególnie z gejami s/m i heteroseksuaiistami s/m oraz z innymi widocznymi i/albo wykluczonymi perwertami” (King 1990, 86).
Kampania antypornograficzna stanowiła w gruncie rzeczy kulminację pewnego rodzaju myślenia na temat kobiecej seksualności i cielesności, obecnego już wcześniej w ruchu feministycznym (szczególnie w jego nurcie radykalnym i kulturowym). Była też konsekwencją budowania podmiotowości ruchu wokół tożsamości płciowej kobiet w przekonaniu o jedności ich doświadczenia i pragnień. Wszystko to, co „zanieczyszczało” kobiecą przestrzeń, zostało wykluczone. Dlatego zjawiska takie jak butch/femme czy sadomasochizm podzieliły ruch i spowodowały nasilenie krytyki ze strony wykluczonych grup, które zaczęły dopominać się o swoje prawa. Apogeum tego konfliktu różnych interesów była rezolucja Narodowej Organizacji na Rzecz Kobiet (NOW) z 1980 roku i wspomniana już konferencja w Bernard College w 1981.
Rezolucja dotycząca praw gejów i lesbijek wydana przez NOW ściśle zdefiniowała to, co poprawne i niepoprawne w dziedzinie zachowań seksualnych. Akceptując prawa lesbijek i gejów i głosząc solidarność z nimi w walce z dyskryminacją, jednocześnie odrzucała te formy zachowań czy też preferencji, które uznała za formę przemocy i wykorzystania. Na jej liście znalazły się pederastia, pornografia, publiczny seks i sadomasochizm jako formy przemocy i eksploatacji (NOW 1997,468). Rezolucja wprowadziła oficjalny podział na problemy zdefiniowane jako dotyczące i niedotyczące praw lesbijek (Lesbian right issues oraz nort-lesbian right issues). To właśnie ta rezolucja stworzyła przepaść pomiędzy lesbijkami i lesbijkami feministkami, sceptycznie traktującymi kwestię „obopólnej zgody” w relacji s/m podnoszoną przez obrońców „bezprawnych” praktyk.
Prawdziwa wojna pomiędzy „antypornograficznytni” feministkami a „seksualnymi radykałkami”, które nie zgadzały się na ograniczenie pornografii czy różnorodności seksualnych praktyk przez feminizm, wybuchła na konferencji w 1981 roku. Frakcja antypornograficzna chciała ją w ogóle odwołać, gdy dowiedziała się o składzie zaproszonych. Kwestia sa-domasochizmu, dla którego jego obrończynie żądały akceptacji w ramach ruchu, wywoływała liczne kontrowersje. Dla wielu badaczek, jak Audre Lorde, Adrienne Rich czy Kath-lenn Barry, sadomasochizm stanowił kwintesencję przemocy i władzy, sprzecznych z feministycznymi celami. Podważano też argumenty dotyczące obopólnej zgody stron zaangażowanych w praktyki s/m, przyjmując, że nie można akceptować zgody kobiety na poniżenie i uzależnienie (Hoagland 1997). Obrońcy s/m uznali to za hipokryzję ze strony tych, którzy żądają szacunku i akceptacji dla własnej orientacji. Według nich krótkowzroczność w stosunku do innych mniejszości jest jakby próbą zapomnienia o tym, że lesbianizm postrzega się jako perwersję. Zdaniem Pat Califii, jednej z tych, które zainicjowały debatę nad sadomasochizmem w USA, powodem tak silnego odrzucenia praktyk s/m był fakt, że podobnie jak relacja butch/femme godziły one w obowiązujący model podmiotowości lesbijsko-feministycznej, opartej na solidarności i identyfikacji z kobietami. Pat Califia z gniewem i smutkiem opisuje społeczne represje i ortodoksję feminizmu, które odczuła na własnej skórze. Feministyczną pasję oceniania ludzkiej seksualności porównuje do fanatyzmu wiktoriańskich misjonarzy na Polinezji, którzy interpretują zachowania seksualne tubylców według własnych wartości. Autorka nie utożsamia się z modelem „kobiety zidentyfikowanej z innymi kobietami”, gdyż nie wierzy, że kobiety są z natury lepszymi istotami od mężczyzn i nie może popierać kobiet we wszystkim, co robią (Califia 1997, 523). Twierdzi, że feminizm, postrzegając zachowania s/m jedynie jako manifestację nierówności i władzy patriarchalnych relacji i uznając je za formę seksualnej przemocy, nie odróżnia fantazji od rzeczywistości i nie dostrzega lub nie potrafi zaakceptować faktu, że odbywa się to za obopólną zgodą. Tym samym oburzenie feministek nie różni się niczym od homofobicznej reakcji na zachowania niezgodne z przyjętą normą. Califia próbuje bro-