108
Po^jajako mJftyk w jtnlas
W semantyce"49. W metaforach jego równoległość aktualia,-wanych znaczeń tłumaczy się na tle pewnych ustabilizowanych hierarchii sensów słowa. Są to metafory „z kluczem", pozwalającym odnieść niespodziewane zastosowania semantyczne wyrazów do zastosowań spodziewanych, mniej prawdopodobne do bardziej prawdopodobnych. Np.:
Pod płotem z desek grajek, oślepiony anioł, roni
jedno skrzydło kapelusza pióro po piórze...
(Cztery strony)
Elementem motywującym identyfikację: „grajek”— -anioł’ jest dwojako zaktualizowane „skrzydło” —jako nazwa akcesorium anielskiego i jako składnik całkowicie skonwencjonalizowanej metafory „skrzydło kapelusza" (grajka). Słowo to sprowadza do wspólnego mianownika dwa odrębne i obce sobie nawzajem szeregi wyrazowe: „grąjek" — „kapelusz" i .anioł” — „roni" — „pióro po piórze”. Zbanalizowany w potocznych użyciach przenośny zwrot „skrzydło kapelusza” ulega przy tym gwałtownemu uwyraźnieniu — za sprawą dosłownej jego interpretacji. Ifen ostatni chwyt — udoałownienie utartych przenośni— należy do nąjbardziej charakterystycznych w poetyckim sposobie mówienia Przybosia. Zdania typu: „Odeszły mię ulice Warszawy dobrymi chęciami brukowane” (Powrót na wieś), „bezbronny (...) z rannych i z martwych wstawszy” (Póki my żyjemy), „groza — wygórowana” (Z 7htr), „Jakie pole dałem swoim — ucieleśnić?" (Echo) — demonstrują zabieg semantyczny w istocie swojej paradoksalny, ponieważ prowadzący do powstania nowej metafory poprzez zaprzeczenie dosłow-nością „gotowej" już metaforyczności słowa czy zwrotu. W metaforze „normalnej" znaczenia dosłowne wyrażenia stanowią jedynie (zagłuszane w mniejszym lub większym stopniu) tło dla gry sensów wtórnych mobilizowanych przez kontekst, w jakim dokonuje się „użycie" tego wyrażenia5® 1\i natomiast odwrotnie: rolę tła spełnia ustalona wartość przenośna słów.
49 J Prokop. Budowa obrotu u Prryboaia. s. 77.
60 Por. I. Fónmgy. O informacji atyliatyczruj. .Pamiętnik Literacki*. R 53
1962. z 4.1. 607—625.
zaś na plan pierwszy wysuwa się — przypomniana niejako pod naciskiem danego kontekstu — ich wartość literalna. Ona właśnie stoję się źródłem metafory poetyckiej.
Udosłownienie utartych przenośni to tylko jeden z objawów — niewątpliwie najbardziej wyrazisty — ogólnej tendencji określającej poszukiwania Przybosia. Dążenia do tego, by rozwiązania metaforyczne odnosić do pewnych utwierdzonych w społecznej praktyce językowej schematów_znaczeniowych i szablonów frazeologicznych (np. przysłowiowych). Reakcje między słowami w zdaniu metaforycznym miały przywoływać ich sytuacje w kontekstach „dawniejszych”, miały być fragmentaryczną aktualizacją tych kontekstów: „Wiatr wzgórza z podziwu otworzył" (Z dłoni), „Matko, kłoniąc się pytam: Zdrowaś? łąkiś pełna” (Z podróży), „Wróć z podróży! Dość już tłukłeś się w pospiesznych widnokręgach” (O kuli) itp. Rozpoczynając nową biografię — w wypowiedzi poetyckiej — znaki wyrazowe nie odcinały się od swej uprzedniej biografii, przeciwnie: wciąż żyły jej wspomnieniem. Odwołania takie stanowiły gwarancję językowej oczywistości („wyobrażałoość”) metafory. Stawała się ona w pierwszym rzędzie informacją o swoim położeniu wobec lingwistycznych przyzwyczajeń i oczekiwań odbiorców. Metafora Przybosiowska — w odróżnieniu od Peiperowskięj — gospodarowała przede wszystkim tymi możliwościami znaczeniowymi słowa, które podlegały już społecznej konwencjonaiizacji. Które więc mogły wchodzić w określone stosunki— w sekwencji poetyckiej — bez wprowadzania przedmiotowych uzasadnień. Przeciwnie: napięcia pomiędzy nimi same ze siebie już niejako wyłaniały zarysy poetyckiej fabuły. Jak w tym np. fragmencie, gdzie zawiązaniem i „projektem” przedstawionej akcji jest — kalambur, z którego wysnuwa się cały jej przebieg:
Gloria rzeźbi kamienie sztandarami na wietrze, Marsyiianka w nich wskrzesza nieznanego żołnierza, idą rzucić nie lont — wieniec na zdeptanym ludzkim prochu —
Czekam na gest, co rozstrzygnie jak wybuch, liczę...
(luk)