IMGW26 (3)

IMGW26 (3)



232 WACŁAW BERENT

na bladością twarz zastanowiły go na chwilę. Kilkakrotnie przenosił wzrok na portret i już chciał go o coś zapytać, gdy Hertenstein powstał gwałtownie i odwrócił się tyłem do niego.

Po chwili wydało mu się, że słyszy, jak woda gdzieś cicho pluszcze; widzi, jak się przelewa z wolna i mąci na kamieniach lekką białą pianą. Jakieś dwa potężne granitowe złomy, ociekłe wodą, białe od śniegu, jakieś przytulone do siebie czarne cyprysy, jakieś małe, czarne wyłomy w masywie skały: oczy smutku spozierające tajną głębią grobów...

„Obraz" — oprzytamniał siebie w tym półśnie.

O, już tylko móc umrzeć, cicho, spokojnie, bez żalu i skargi, jak płomień, co zamiera... Zapomnieć, co było. Wziąć rozgrzeszenie z rąk nąjlepszego z bogów: niepamięci. I zgaśnie to wszystko wokół, jak lampa, co się wytliła. Raz i drugi świadomością wielkiego żalu błyśnie i... Zamknie się grota. A ta skała potworna zwali się głucho na piersi...

Rzucił się na kanapie i otworzył oczy.

—    Henryk, co to?!...

—    Koncert e-moll. To larghetto1 — wiesz?...

—    Dosyć — nie to!... Nie mogę dziś.

Hertenstein urwał, po chwili jednak rzucił kilka taktów, szukał melodii.

—    Pamiętasz?

—    A?!... Podobno siostra twoja śpiewała na koncertach? Z twoją melodią poleciał ten mój Łabędź w dalekie strony... Ile to już lat?...

I Hertenstein grał znowu. Rzucił kilka akordów, spróbował melodię, znów ją pasażem zmącił i urwał. Po czym odchrząknął, z krzesłem bliżej się przysunął, dłońmi klawisze musnął i zaczął. W dźwięki fortepianu wplótł się niebawem głęboką nutą umyślnie tłumiony śpiew:

Obłoczną górą ciągnie ptak W bezgwiezdną ciszę przyszłych burz.

Ponurą grozą krwawych zórz,

W daleki, chmurny zwątpień szlak.

Łabędziu mój, z tęsknoty mórz Polotem twym daj boży znak,

Ty, białych marzeń błędny ptak,

0    dolę, dolę moją wróż!

Łabędziu mój z marzenia wód,

We snach się iści bytu cud

1    snuje piękno rojem mar!

Łabędziu mój z nadziei stron,

Ty życia złudy wieścisz skon I przedmogilnej pieśni czar!2

Hertenstein urwał. — Taki ty byłeś dawniej — mówił zamykając powoli fortepian. Muller leżał z twarzą zwróconą w czerwony blask lampy. Wspominał jakby. A spod przymkniętych powiek trysnęły nagle łzy. Stał nad nim chart i przypatrywał się podejrzliwie, niedowierzająco. Wreszcie zaniepokoił się, a obejrzawszy się daremnie na swego pana, postanowił widocznie sam zaradzić. Przystąpił bliżej, powąchał i liznął Mullera po twarzy.

-Ty!...

Pies szczeknął radośnie, skoczył i przednimi łapami wraz z głową przypadł, przytulił mu się do piersi.

Hertenstein zerwał się gwałtownie sprzed fortepianu i sięgnąwszy po dzban wina zapatrzył się chmurnie na Mullera.

— Czego ty właściwie żałujesz?

1

Chodzi o drugą część Koncertu e-moll, op. 11 Chopina.

2

Symbolika łabędzia związana tu jest z ideami upaniszad, gdzie łabędź jest obrazem duszy indywidualnej jako przelotnego ptaka i bezdomnego pielgrzyma, co „poniechał dzieci, przyjaciół, żonę, ognisko ofiarne, Wedy nawet” (Upaniszady aKena”, Jsa”..., op. cit., s. 281). Warto dodać, iż do wiersza Berenta napisał Szymanowski muzykę i powstała w ten sposób jedna z bardziej znanych jego pieśni (Łabędź, op. 7).


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMGV15 (2) 10 WACŁAW BERENT w kanały nuci, ty będziesz temu winien. Bo, patrząc na mnie jak na dziec
IMGV20 (2) 20 WACŁAW BERENT oparł głowy na łokciach; myślał i słuchał. A gdym mówić przestawał, unos
IMGV38 (2) 56 WACŁAW BERENT się na nas, wesprzyj! Wszak tą drogą, kosztem najmizerniejszego kalectwa
IMGV40 (2) 6O WACŁAW BERENT — 2 obowiązku. * fachu. W kawiarni robi się dziś kultura. Nawet prorocy
IMGV61 (6) 102 WACŁAW BERENT s życiem, stała się alembikiem16 na książkach i dziennikach; poezja — t
IMGV74 (3) 128 WACŁAW BERENT Oczy Mullera skierowały się znów na prawo, gdzie świeciła w półcieniu b
IMGV75 (3) 130 WACŁAW BERENT Ona, patrząc na niego szklanymi oczyma, wydęła usta w dziobek, brzdąkła
IMGV76 (3) 132 WACŁAW BERENT —    Brawo, Beethoven! — Beethoven! — krzyczano po 
IMGV97 (3) WACŁAW BERENT i tabakierą w ręku... I cóż ty na to, mały? — dopominał się, I nie otrzymuj
IMGW40 (2) WACŁAW BERENT *94 WACŁAW BERENT *94 NA PONIEWIERKĘ ODSTĄPIĆ RACZYŁA I KCJ5IC NIEMI POZWAL
IMGW60 (2) WACŁAW BERENT Muller spłonął w jednej chwili, bąknął coś, ukłonił się i cofnął się czym p
IMGV89 (2) 158 WACŁAW BERENT 1 trzepotała się ta łuna na chmurach, jako wielki krwawy ptak; cicha i

więcej podobnych podstron