20
Zagadnienie.
zebranie zaczątków cech przodków, w celu zbadania wartości dziedzicznych osobnika. Powinowactwo jest przeto pojęciem szerszem, niż rodzina w ścisłem znaczeniu, a węższem niż ród. Od tego ostatniego różni się i przez to dodatnio w sensie eugenicznym, że uwzględnia także i kobiety, które weszły do rodziny przez zamążpójście i których zaczątki dziedziczne cech bezpośrednio się dalej przekazują, a ponadto uwzględnia najbliższych krewnych w linji bocznej, z których właściwości często wykryć można ważne, w linji prostej może utajone zaczątki. Jeśli porozumienie się co do pojęcia rodziny było konieczne, bo ona to stanowi punkt zaczepienia dla największej ilości środków eugeniki praktycznej, to porozumienie się co do pojęcia powinowactwa jest niezbędne z tego względu, że znajomość powinowactwa jest najważniejszem źródłem zbadania wartości dziedzicznych jednego z małżonków, a w przyszłości będzie niem jeszcze bardziej. To wszystko, co prowadzi w bok, lub w tył od powinowactwa jest pozbawione ostrych granic, i to tern bardziej, im obszerniejszą staje się ta całość. Całość tę, nic jeszcze nie przesądzając, nazwiemy na razie całkiem obojętnie generatywnie ze sobą związanym konglomeratem ludzi. Odrazu nasuwa się tu każdemu słowo rasa. Niektórzy to wezmą może za upór autora, że o ile możności, unika tego słowa. Ale dzieje eugeniki w ostatnich dziesiątkach lat, jej mała popularność i trudność w wykorzenieniu nieporozumień, związanych z wieloznacznemi słowami rasa i h i g j e n a r a s, zmuszają do usunięcia tych określeń z słownictwa eugenicznego i do przekazania ich antropologji, prehistorji i etnografji.
Byłoby może wskazane wprowadzić nowe określenie zamiast niejasnego pojęcia rasy, o ile nie używamy go jako kategorji antropologicznej, określenie, któreby zaznaczało generatywny związek wielkiej masy ludności. Możnaby mówić okręgu konnubjalnym, t. j. o kręgu tych osób, które zwykłe są wstępować między sobą w związki mał-żeskie. Zyskałoby się w ten sposób określenie, które, zaopatrzone w charakteryzujące dodatki, mogłoby oddać cenne słownicze usługi. Możnaby wtedy, nie przekraczając wcale dziedziny higjeny rozrodu, mówić o kręgu konnubjalnym szlachty, domów panujących, patrycjatu miejskiego albo krajowego, ale także pewnego obszaru, narodu, spoinowy językowej i wreszcie także mieszaniny ras, albowiem czystych ras już niema.
W związku z tem warto wspomnieć, że kręgi konnubjalne nie zawsze były tak słabo odgraniczone, jak za naszych czasów. W kieiowm czych krajach europejskich, w których właściwie tylko jeszcze krąg konnubjalny domów panujących, ongiś panujących i szlachty uprzywilejowanej wykazywał tę wyłączność, która w dawniejszych czasach w sprawach rozrodu było przestrzegana także przez inne stany, a w niektórych gęsto zaludnionych krajach, n. p. wśród kast indyjskich jeszcze po dziś dzień się utrzymuje. Nie jest też wyłączone, że jakiś późniejszy okres czasu, pod wpływem naukowej eugeniki, znowu zarzuci obecnie panującą dowolność rozrodczą na rzecz silniej-