28
Zagadnienie.
stwa trzyma się w granicach, zakreślonych przez tradycję i nie zagraża zbytnio bytowi szczepu. Ale gdy zasób środków żywności zmniejsza się wskutek zajęcia ziemi pizez białych najeźdźców, a ustrój szczepu zostaje zniszczony przez ubytek mężczyzn, którzy odchodzą jako tragarze, żołnierze i robotnicy, to szczepy łatwo stosują przekazane tradycją metody ograniczenia rozrodu i to w takich rozmiarach, że ilość całej ludności szybko się cofa.
Z pewnością upadkowi gopodarczemu i ustrojowemu towarzyszyć będzie najczęściej również wzrost i tak już li ludów pierwotnych bardzo znacznej śmiertelności osesków i dzieci. Przyczyniają się ze swojej strony do zniszczenia także choroby weneryczne, które zawleczone zostają do szczepów przez bardzo wątpliwej wartości najeźdźców i młodych ludzi, powracających do domu ze służby u obcych, jakoteż zaznajomienie się z niezwykle siinemi, wyskokowemi napojami. Ale gdyby dzicy pofolgowali bez zastrzeżeń swej naturalnej płodności, to prawdopodobnie pokonaliby te niszczące wpływy. Właściwy upadek sprowadza dopiero przymusowa lub dobrowolna małodzietność. świadoma małodzietność przyczynia się bezwątpienia znacznie do upadku ludów pierwotnych, wydanych na łup zubożenia i rozkładu. Tylko dlatego nie zaobserwowano jej i nie zanotowano wszędzie, że mniej wpada w oko, pospiesznie przejeżdżającemu przez kraj badaczowi, niż przeważnie obwiniany alkoholizm i inne zewnętrzne zjawiska.
Jest pożałowania godne, że szczegóły, towarzyszące zanikaniu licznych ludów pierwotnych jeszcze nawet w czasach najnowszych, nie zostały dokładnie zbadane przez europejskie narody kolonjalne. Zwłaszcza łatwo można było przecie zbierać dane o wymieraniu ludów na wybrzeżu afrykańskiem; ale stało temu na przeszkodzie zupełnie niewłaściwe moralne oburzenie na niektóre zwyczaje pogańskich tubylców, a przedewszystkiem nieczyste sumienie najeźdźców z powodu praktyk, przez nich stosowanych, aby tamtych wyniszczyć. Odrobinę wiadomości, które posiadamy w tym kierunku zdobyli niemieccy lekarze kolonjalni, dopiero w ostatnich latach przed wojną światową.
I tak okazało się, że zabijanie noworodków zdarza się bardzo często u tubylców jeszcze nawet tam, gdzie od dłuższego czasu zaznaczył się już wpływ chrześcijańskich misjonarzy. Praktykowanie tego zwyczaju w jakiejś miejscowości, albo krainie, można poznać po przeliczeniu dzieci według płci. Wykazuje ono silną przewagę płci męskiej. Przy zabijaniu dzieci po porodzie pada ofiarą w ogólności więcej dziewcząt, niż chłopców, można tedy z nierówności liczb wnosić o istnieniu tego zwyczaju. Tak liczono w osiedlu misyjnem Friedberg, w Afryce wschodniej według v. d. Burg t’a (Koloniale Rundschau 1914, 1) 642 rodzin tylko z 803 dziećmi, z których 462 było płci męskiej, a 341 żeńskiej. Tutaj wychodzi na jaw stosunek płci, który nie mógł powstać drogą naturalną, ale musiał być sztucznie wywołany. Ale jeżeli taki niestosunek, polegający na zabijaniu dzieci, obserwować można wśród tubylców w obrębie stacyj misyjnych, o ileż więcej zwyczaj ten jest stosowany w innych miejscowościach.
Istnieją nawet wiadomości o niektórych szczepach na Antylach,