64 SŁOWIAŃSZCZYZNA, SZALEŃSTWO 1 ŚMIERĆ
prasłowiańskich grobów, zaglądał w „mroczne podcienia zmarłych”46, zajmował się odszukiwaniem żalników — „Nazwą tą określane są dawne cmentarzyska, opuszczone cmentarze z grobami zmarłych i w ogóle mogiły przeciętnych mieszkańców”47. Rozkopywał kurhany i szukał w nich popiołów, nadpalonych kości i przedmiotów ułożonych przy zmarłych48. Gdy mu życie zbrzydło, chciał powrócić w żalnik, jak pisał, w „tę krainę, w której znajdę się jak pod własną strzechą”49.
Od Zoriana ciągnął się kult grobów i dawnych cmentarzysk jako najwłaściwszego miejsca pobytu dla ludzi pragnących obcować z umarłymi i utożsamić się z nimi. Ale melancholia przeradzała się u romantyków w rozjątrzoną rozpacz.
Wampiry — od melancholii do frenezji
Spełniało się drastyczne naruszenie tabu śmierci. Ze strony romantyków była to świadoma transgresja. Najbardziej uderzającym znakiem przekroczenia granicy „śmierci dozwolonej” w kulturze romantycznej stało się — za wzorem średniowiecza i kultury ludowej — wprowadzenie duchów, błąkających się i luzem, i gromadnie, i gdziekolwiek bądź; można je było spotkać wszędzie i bynajmniej nie tylko w nocy. Do literatury weszły — z mocą nie znaną wcześniej — wyobrażenia ludowe, dzielące zmarłych na „życzliwych” i „gniewnych”, na duchy opiekujące się domownikami lub pozostałymi przy żjrciu oraz groźne, budzące lęk wampiry50. Upiory bywały łagodne, nawet idylliczne, nieraz melancholijne, czyniące wyrzuty, że nie były za życia dostatecznie kochane. Oczywiście największe niebezpieczeństwo przedstawiały pijące krew nocne wampiry — jako twory ciemnej wyobraźni ludowej, przede wszystkim, jak sądzono, słowiańskiej (o słowiańskiej genealogii wam-
pirów według Mickiewicza por. s. 136 niniejszej książki) na wpół animalne wyuzdane symbole rozpętanych mocy nieświadomości.
Romantyczna literatura wampiryczna stała się miejscem praktykowania nowej estetyki. W jej centrum należy postawić wprowadzone przez Freuda pojęcie das Unheimliche. Twórca psychoanalizy uwydatniał fakt, że niemieckie słowo „niesamowite” (unheimlich) jest przeciwieństwem słowa „samowite” (heimlich) i że są one ze sobą ściśle połączone. „Owo niesamowite nie jest tak naprawdę niczym nowym czy obcym, lecz jest czymś od dawna znanym życiu psychicznemu, czymś, co wyobcowało się z niego za sprawą procesu wyparcia”. I dalej: „Niesamowite jest czymś ongi samowitym, od dawna znajomym. Przedrostek «nie» [un] w tym słowie jest znamieniem wyparcia”51.
Właśnie w tym ujawnianym przez romantyków wyparciu odsłania się wampiryczna strona człowieka — strefa lęku przed własną seksualnością oraz przed śmiercią. Wyparty „wampir w nas” zaczął się pojawiać jako literacki fantazmat odrażającego monstrum. Dla określenia „granicznego charakteru” owego potwora, przebywającego na samej granicy świadomości i nieświadomości — może być przydatne wprowadzone przez Kristevą pojęcie abjection52. Błyskotliwy interpretator myśli Kristevej, Tomek Kitliński, komentuje: abiekt, nie będąc w pełni ani przedmiotem (obiekt), ani podmiotem (subiekt), „stanowi jednak obszar podmiotowości, gdzie gromadzi się to, co nieakceptowałne społecznie: nieczystość, nikczemność, ohyda. [...] W życiu społecznym to w abiekcie ogniskuje się nienawiść i przemoc. Tymczasem — jak twierdzi Kristeva — abiekt tkwi we wnętrzu podmiotu. Skoro szukamy i zabijamy kozła ofiarnego, nie potrafiliśmy poradzić sobie z własnym abiektem w nas. Abiekt czyli pomiot. Na abiekt składa się to, co semio-