250
FILOZOFIA NA ZACHODZIE :
.ii:
YiyvcoOt*i Ti nap* auto* tou eIv£Kev oute YcvćaOai our* óAAuoOai avr)KC ACaci) xa\aoaoa nć6noiv,
15 aXX' e^ei* r\ 6Ł Kpi o u; ncpi touta>v ćv ttóó’ ćonV
£ouv f) ouk ćotiv KĆKpuai 6' ouv, tóoncp avaYKT), tr^y pćv ćdv dyoi^toy avióvupov (ou Ydp dXt]0f)<; ćotiv óóóę), tf)v 6‘ worc nćA.ctv Kai ĆTiycupov clvai. 7tóę 6’ av ćncita xćA.oi xó eóv; nd><; 6’ av kc yćvoito;
20 ei Yap cycvx’, ouk ćot’, ouó’ ci tiotc pć>Uci ćocoOai. xdx; YĆveoię pcv d^ćoPeotai Kat drtuotoę ó.lcOpoę.
tr Wielu badaczy za Karstenem i Rcinhardtem poprawia pij na rou.
296 Nigdy nie było ani nie będzie, bo jest teraz, cale ra^mljędnq,_ciągle./ Jakich bowiem jego narodzin szukałbyś? Jak i skąd wzrosło? Nic pozwolę ci pomyśleć ani powiedzieć, źe z nie istniejącego. Ani bowiem powiedzieć, ani pomyśleć nie można, źe nic jest. 1 jaka potrzeba sprawiłaby, że później raczej niż wcześniej wzrosłoby, poczynając odLnięzegp? Dlatego też musi być albo całkowicie, albo wcale. Siła przekonywania nigdy też nie dopuści, by poza nim powstało cokolwiek z nie istniejącego. Dlatego też Sprawiedliwość nie poluźnila więzów, by dopuścić powstawanie lub ginięcie, lecz dzierży jc. Sąd o nich w tym leży - jest czy nic jest. Postanowiono więc, zgodnie z koniecznością, że jedną trzeba porzucić, nie do pomyślenia i nic nazwaną (gdyż nic jest prawdziwą drogą), druga natomiast jest i jest. prawdziwa. Jak będące mogłoby być później? Jak miałoby powstać? Jeśli bowiem powstało, nie jest. Nie jest też, jeżeli ma dopiero być. Tak więc powstawanie jest stlu-.mionę, a. ginięcie niewyobrażalne- - l
Jak zdradza ostatni wers, ma to być dowód, że coś będącego nic może ani powstać, ani zginąć Parmenides zadowolił się mocnymi argumentami przeciw powstawaniu, uznając, że ginięcie można odrzucić w wyniku podobnego rozumowania. Wprowadza więc dwa zasadnicze rozważania, odpowiadające na podwójne pytanie - „Jak i skąd wzrosło?". Przyjmuje, że jedyna logiczna odpowiedź na pytanie „skąd?" to „z nie istniejącego". Tę możliwość jednak ^ wykluczył już, odrzuciwszy drogę „nie jest". Rozważając zaś pytanie Jak?", odwołuje się do zasady racji dostatecznej. Zakłada, że jeśli cokolwiek powstaje, musi zawierać^pewną^asadc rozwoju, „potrzebę" (ypćoę), dostatecznie tłumaczącą powstanie rzeczy. Jeśli jednak coś nic istnieje, jak może taką zasadę zawierać?
’■ W w. 5-ó Parmenides zdaje się iść dalej. Stwierdzenie .nigdy nie było ani nie będzie, bo jest teraz, cale razem’ nie oznacza chyba tylko, że to, co istnieje, nic powstanie, ale że wcale nie będzie istniało w przyszłości. Parmenides prawdopodobnie chce przypisać temu, co jest, „istnienie w wiecznej teraźniejszości, nie podlegającej jakimkolwiek czasowym rozróżnieniom. Nie wiadomo jednak,7ak zamierza! taki wniosek wyprowadzić z argumentów fr. 296.
b. Jedno i ciągle
297 Fr. 8, 22-25, Simplikios, In Phys. 144, 29 (dalszy ciąg 296):
V
ouóe §iotipCTÓv ćouv, ćitci ndv.'cpu^ ópoiov ouóć u Ti) pdXAov, tó kcv eipyoi piv ouvćxcoOat,
ouóe ti xcip<5TcpovJ 7idv 6* ćpnAcó\lv£ativ ćóvtoć>_
T<I> £uvexcę ndw.ćoTiw ćó) yap eóvu ncAd(ci.
297 Ani nic jest podzielone, bo cale istnieje podobnie, ani nic jest tu bardziej, a tam mniej - to bowiem przeszkodziłoby mu się trzymać razem -^ale^ cale jest pełne będącego) Cale jest więc ciągle. Będące bowiem zbliża się do będącego.
Czy Parmenides ma tu na myśli przestrzenną czy czasową ciągłość? Na pewno chce dowieść, że to, co jest, jest ciągle w każdym zajmowanym wymiarze, ale wydaje się, że wcześniej odrzucił istnienie w czasie (296). Czy mówi tylko, żc każda rzecz musi być wcwnętrznieciągla^pzy twierdzi, bardziej ambitnie, że cala rzeczywistość jest jednym? Trudno się oprzeć wrażeniu, że opowiada się za mocniejszym twierdzeniem, choć nie jest jasne, na jakiej podstawie czuje się uprawniony do postawienia takiej tezy. Być może - na przykład - wykorzystuje tożsamość rzeczy, których nie można odróżnić: nie ma podstaw, żeby odróżnić coś, co jest, od innej rzeczy, która jest również. Fragmenty 298 i 299 są tak samo dwuznaczne i ten sam wniosek nasuwa się sam.
c. Niezmienne
298 Fr. 8, 26-31, Simplikios, In Phys. 145, 27 (dalszy ciąg 297):
auTap aKi'vrjTOv peydXwv ev ncipaoi ócopóv £otiv avapxov dnaooTov, ćxc\ yćvcoię k«i óżcOpoę TrjXe paA.’ ćnAaxOr|oav, dnóoc óć iuotu; aiT)0ifo. rauTÓv t’ ev TauTÓ tc pćvov uaO* ćauró Te tccitai 30 ćmttcóov auOi pcvci- KpaTcpf} yap TWdyKij
ncCpaToę ev óeopoioiv £xci, tó piv dp4>ię eepyci.
298 Niezmienne jednak jest w granicach potężnych okowów, bez początku i końca, gdyż powstawanie i ginięcie odeszły daleko, wyparło je prawdziwe przekonanie. Pozostając tym samym i w tym samym miejscu, spoczywa samo i tak ułożone pozostanie. Potężna bowiem Konieczność trzyma je w okowach granicy, która je zewsząd otacza.