246 FILOZOFIA NA ZACHODZIE*--:
W
Druga zaś, że nic jest i jest konieczne, że nie jest, to - pokazuje ci niezbadana droga. Ani bowiem nie znaibyś tego, co nie jest (to przecież fr niemożliwe), ani nie wskazał.
Bogini rozpoczyna, opisując jedyne drogi badania, jakie należy rozważać. Wyraźnie widać, że mają się w założeniu logicznie wykluczać, gdyż podążając jedną^-trzeba odrzucić drugą. Nie mniej wyraźnie wykluczają się dlatego, że są logicznymi przeciwieństwami {contradictories): jeśli jedno jest prawdą, drugie musi być fałszem (por. .sąd o nich w tym leży - jest czy nie jest"; 296, 16) lł. Co jednak będzie podmiotem Jest" {estin)? Prawdopodobnie jakikolwiek przedmiot badań,
. bo we wszelkich rozważaniach trzeba założyć, że rzecz jest lub jej nie ma. Więcej I kłopotu przysparza samo estin, tutaj przetłumaczone ostrożnie, ale neutralnie', l jako -jest*. Dwie oczywiste interpretacje tego czasownika to egzystencjalna ‘ (-istnieje*) lub orzekająca («jest (tym lub tamtym}*). Zanim dokonamy wyboru, musimy rozważyć stwierdzenia, w których estin występuje najbardziej czytelnie, zwłaszcza w argumencie przeciw negatywnej drodze badania (291, 5-8).
13 Istnieje tu pewien problem. Parmenides opisuje dalej pierwszą drogę, mówiąc „nic może być, że nic jest*, a drugą słowami jest konieczne, że nic jest*. Ale zdania te nie są wykluczającymi się pr7.cciwieństwami (contradictories). Sugestia rozwiązania: być może Parmenides nic charakteryzuje obu dróg. lecz ukazuje ich niezgodność. 3. wers tego fragmentu znaczyłby więc. że pierwsza droga to jest*. Wynika z tego koniecznie, że gdy coś jest, nic jest tak, że nie jest. To samo, mutatis mutandis, można powiedzieć o w. 5.
Niestety, interpretacja tego fragmentu nie rozstrzyga sprawy. Z pewnością wydaje się niemożliwe poznać lub wskazać coś nie istniejącego. Nie można przecież poznać ani nikomu pokazać Wokulskiego. Ale orzekająca interpretacja założenia Parmenidcsa również ma sens. Wydaje się niemożliwe poznać lub wskazać coś, co nie jest tym lub tamtym, coś nic mającego żadnych ccch, czyli coś, o czym nic nie można pozytywnie orzec. Wersy 5-21 fragmentu 296 są bardziej jednoznaczne. Parmenides posługuje się tam podobną przesłanką („nie można powiedzieć ani pomyśleć, że nie jest"), by dowieść, że niemożliwe są • powstawanie i ginięcie. Parmenides wskazuje, że jeśli coś powstało, wcześniej nie mogło go być. Ale w tamtym czasie prawdą było zdanie, że to „nie jest". Założenie jednak tego nie dopuszcza, czyli nie może być żadnego powstawania. „Powstać" w tym kontekście należy oczywiście rozumieć jako •zaistnieć*, a „nie jest" znaczy -nic istnieje*.
Już za chwilę jednak (296, 10) Parmenides to, co nie istnieje (hipotetycznie, oczywiście), nazywa „niczym" (por. 293, 2). Znaczyłoby to, że nieistnienie to dlą niego bycie niczym, czyli brak jakichkolwiek własności. Istnieć zatem, to byó tym lub tamtym. Kiedy Parmenides używa później imiesłowu eon 13, -będące*, o wiele łatwiej czytać go jako -rzeczywistość* lub -rzeczywiste* niż jako słowo _ określające tylko istnienie. A rzecz jest rzeczywista dzięki temu, żc ma pewne
prawdziwe predykaty (np. .zajmuje przestrzeń"). Jeśli ta interpretacja.jest słuszna, Parmenides używa^śfTń równocżeśnie w znaczeniu egzystencjalnym' j orzekającym, ale tych znaczeń nic miesza u. J
'* Np. 297, 22-2S; 299, 46-4fT ----
M W KR przyjęto, że Parmenides używa estin w obu znaczeniach, ale miesza je.
Z tego, że nic można poznać rzeczy, która nic istnieje, Parmenides bezpośrednio wnioskuje, że negatywnej drogi badania .nic da się pomyśleć", czyli nie wypowiadamy żadnej autentycznej myśli, używając negatywnych stwierdzeń egzystencjalnych. Sens rozumowania byłby taki: .Weźmy jakikolwiek przedmiot badania, na przykład Wokulskiego. Zdanie «Wokulski nic istnieje* nie wyraża żadnej prawdziwej myśli. Gdyby bowiem była to prawdziwa myśl, musielibyśmy mieć możność poznania jej przedmiotu, czyli Wokulskiego. To jest jednak niemożliwe, chyba że Wokulski istnieje - ale temu właśnie zdanie przeczy". Ten tok rozumowania, w różnym ujęciu, frapował wielu filozofów, od Platona po Russella. Wniosek jest paradoksalny, ale zmusza - jak każdy dobry paradoks - do gruntownego przemyślenia, jak rozumiemy użyte w nim pojęcia. W tym wypadku są to związki między znaczeniem, wskazywaniem oraz istnieniem ,s.
|S Wydawcy często do ostatniego, niepełnego wersu fr. 291 dodają urywek znany tylko z innych źródeł - 292 Kr. 3. Klemens. Strom. VI, 23; Plotyn V. 1,8: tó y«P aóró vociv £onv tc koi clvat (.Tym sAinym jest tiowicm być pomyślanym i być"). Przetłumaczone w ten sposób (choć niektórzy twierdzą, że powinno brzmieć .Myśl i bycie są tym samym") chyba rzeczywiście mogłoby tu pasować. Pierwszy wers fr. 293 dowodzi, że Parmenides w kontekście argumentu przeciw negatywnej drodze rozważa to, co można pomyśleć, nie tylko to, co można poznać. Gdyby jednak tak miało być, jest dziwne, że ani Proklos, ani Simplikios nie dokończyli ostatniego wersu fr. 291. Nie wiadomo też, co te słowa miałyby wnosić ponad myśl zawartą v/ w. 6-8 tego fragmentu. Gdyby noein znaczyło -poznać*, jak chcc C. Kahn - Review ofMeta-physics 22 (1068-1069). s. 706-724 - zdanie tylko inaczej ujmowałoby stwierdzenie z w. 7-8. Noein Parmenides używa jednak wraz z prostymi czasownikami oznaczającymi mówienie (293, 1; 296, 8; por. też dviivo*.ov - 296, 17), trzeba więc to słowo tłumaczyć jako -myśleć-
2. Błąd śmiertelnych
293 Fr. 6, Simplikios, In Phys. 86, 27-28; 117, 4-13:
Xpą tó Aćyeiv tc voeiv i’ eóv eppcvar ćoti yap ctvai, jjtjóćv ó' ouk ćotiv ta o' iyió <j>pdCeoOai dvuya. npcótąę yap 0 óóou tautr|<; ói(tjoux; (clpYw), autap ćncit* dno ti^ę, ijv órj ppotoi clóótcę ouocv s :iA.ĆTrovTai, ótKpavof dpr)xav(r) y«P ćv autóv otąOcoiv iGuvci nXaictóv vóov oi óc <t>opouvrai kgmJioi ópuk; tu<J>Aoi tc, tcOąitótct;, dtcpita 4>uA.a, oię tó nćA.etv te Kai ouk ńvat tautóv vcvópiotai kou tautóv, rtdvt6)v óć 7taXtvtponó<; ćoti kćXcu0o<;.