wielu osobników od normy obyczajowej ogółu, bierze początek z wielu źródeł najobfitszem jest zatracenie powagi dla istniejącej reguły obyczajowej przez to, iż takowa, skutkiem zaszłych zmian w organizmie społecznym, nie czyni zadosyć warunkom nowego życia. Brak zasobów do samoistnego rozwoju, zniewala społeczność do szukania ich na obczyźnie. Zaczyna się od naśladowania mody zagranicznej, od zarzucenia ubiorów i zwyczajów narodowych a kończy na zupeł-nem wyjałowieniu swojszczyzny, na gładkim upozorowanym postępem czasu i rozwojem kultury powszechnej, kosmopolityzmie. W obec szerzącej się w wyższych klasach cudzoziemczyzny, massy z natury rzeczy mniej dla niej przystępne, odseparowane od tamtych coraz grubszym murem obcego im wzoru i życia, dziczeją. Z wielkiego frazesu: Jednoczmy się z kulturą europejską, zachowajmy tylko cnoty narodowe*, pozostaje tylko gorzka ironia. Pokost oświaty kosmopolitycznej potęguje tylko zewnętrzną ciemnotę, zachowują się zaś najwięcej przywary narodowe, ponieważ pochodząc z pierwotnej ułomności ludzkiej, najgłębiej zalegając organizm społeczny, najtrudniej z mego wyrugować się zdają.
Stan taki rozdwojenia starej społeczności z nowenn naleciałościami, jakkolwiek może być długotrwałym, jest stanem przechodnim. Jeżeb dawny organizm cihoó nadwerężony, posiada dosyć zasobów żywotnych dla roztopienia w sobie oboycb naleciałości, społeczeństwo z odświeżonemi siłami wstępuje w szranki nowego życia; w przeciwnym razie staje się materiałem dla innych narodów.
Stan przechodni, jeżeli ma być drogą do nowego życia, otwierać musi polo do wszechstronnej krytyki; krzyżowanie się różnych poglądów, przynieść musi w rezultacie rozleglejsze pojmowanie potrzeb i celów życia, skąd podstawa do zmiany obyczaju, jeżeli nie istotnie lepszego, to wygodniejszego, więcej dającego sposobów zaspokojenia naturalnych skłonności człow ieka. Uważać tu należy, że prawdziwy postęp polegać ma nie na sztucznem wytwarzaniu potrzeb, prowadzącem głównie do skomplikowania, do utrudnienia zadań życia bez zbliżenia się do właściwego jego celu; — ale właśnie na ułatwieniu, na udogodnieniu sobie tej drogi a to przez wytworzenie w różnych stosunkach bytu społecznego takich reguł, których wykonanie, z podporządkowaniem prawu społecznemu, byłoby najłatwiejszem, jako z naturalnem usposobieniem człowieka in concrcio najzgodniejszych. Tak up. wyższość cywib/.acyi europejskiej nie będzie polegać na etykiecie o wiele wyszu-kańszej na odległym Wschodzie, coby najmniej znowu racyi jej bytu w pewnych sferach społecznych nie odejmuje. Zbytek, wytworność