182
IMTAGOREJCZYCY.
wiadają wybornie celowi, dla którego były przeznaczone1). Wiersze były podówczas podstawą wychowania, wierszy uczono się na pamięć, w Sparcie, w Atenach lub gdzieindziej, aby w łatwćj formie spamiętać zasady religii i moralności, liturgii i praw krajowych.
') Mamy komentarz do nich Hieroklesa Neoplatończyka (402—470 po Chr.), odznaczający się stylem nadobnym i bogatą treścią. Wydał go na nowo Muli ach w Fragm. Philos. Gruecor. (Tom I. str. 408 i nast.). Poruszano często pytanie, czy »złote wiersze* (zyvGa fnr<) są stare czy też podrobione? W drugim razie nie mielibyśmy w nich obrazu najdawniejszej etyki pitagorejsldćj, lecz tylko dokument, świadczący, jak ją sobie wyobrażano w pierwszym wieku po Chr. kiedy apo-kryfy pitagorejskie zjawiały się na półkach księgarskich, jak grzyby po deszczu. Rzeczywiście są w tych wierszach pewne słowa, na pozór późniejszego pochodzenia; iest ich jednak nie wiele, a jak dowiódł Mullach (Tom I str. 411), niektóre z nich znajdują się już u pisarzy III. wieku przed Chr. — Nie przeczę, źe kilka wierszy mogło być późnićj wtrąconych, bo tego losu nie uszedł żaden poeta starożytny, ale gdy się przeczyta z uwagą ten poemacik, uderza jedność układu, a język mnićj więcćj taki, jakim pisano w V. wieku przed Chr. Stąd przypuszcza Mullach, że mogły powstać wiersze za. czasów wojny peloponeskićj, między 430—400. Niewątpliwie zaś istniały około r. 300, skoro je cytuje Chryzyp, Stoik (282—209 przed Chr.).
Twierdzenie Muli a cha, źe napisał je Lizys, jeden z ostatnich Pitagorejczy-ków, jest bardzo wątpliwem. Tradycya bowiem, przypisująca jemu autorstwo, jest dosyć niepewną, skoro Diogenes z La er ty i Suidas, na których powołuje się Mullach, nie odznaczali się wielkim zmysłem krytycznym, a pierwszy nawet tego wyraźnie nie mówi. Wspomniawszy bowiem, źe Pitagoras napisał trzy dzieła, tak dalćj ciągnie: »to zaś, które uchodzi za dzieło Pitagorasa, nie jego jest, lecz Lizys a z Tarentu, Pitagorejczyka, który uszedłszy do Teb, uczył Epaminondasa*. Trudno przypuszczać, źe Diogenes mówi tu o złotych wierszach; uie mógł 71 hexametrów nazwać dziełem i stawiać na równi z trzema dziełami niby zatraconemi Pitagorasa. Prawdopodobnie myślał o jakiemś dziele obszemiejszem prozą napisanem. Suidas zaś fsub voce Ihi&ayófjaęJ, bardzo niekrytyczny a piszący dopiero w XII. wieku, polega, na Diogenesie, ale miał albo tekst odmienny od naszego, albo czytał go niedbale. Powiada, że z trzech dzieł, przypisywanych Pitagorasowi, zachowało się trzecie fru de qryó/nvov r(jirov), a jest Lizysa itd. Dodaje jeszcze1 »niektórzy zaś przypisują jemu także złote wiersze*, gdzie wyraz aur«7 prawdopodobnej do Pitagorasa odnosi się, niż do Lizysa. Niesłusznie zatem Mullach odwołuje się do tych autorów.
Słabszy jeszcze argument, jakoby autor nie był wielkim poetą, skoro używa kilku wyrazów prozaicznych. Nie chodzi bowiem o talent poetyczny autora, lecz o czas w którym żył. Czy może jest nim Empedokles, tęgi rymotwrórca a wielbiciel filozofii pitagorejskićj? Tak sądził Fabrycyusz; mnie atoli wydaje się prawdopobniej-szem, źe wiersze istniały już za jego życia, skoro w ułamkach po nim ocalonych widoczne naśladowanie kilku miejsc. Empedokles narodził się około r. 490 i do tycli czasów odnoszę, jeżeli nie powstanie, to układ ostateczny poemaciku. Hipoteza Stanley a, przyznająca Epicharmowi autorstwo, opiera się na mylnem przypuszczeniu,