PC060359

PC060359



48 Jan Dum Szkół

przypadłościowe, zostały w cudowny sposób tak zmienione, że stałaby się ona podobna do wilka, wówczas jagnię uciekałoby przed nią, tak samo jak przed wilkiem, chociaż cały czas odznaczałaby się właściwą dla siebie naturą i uczuciem w stosunku do jagnięcia. A przecież owca, chociaż zmieniona w ten sposób, nie miałaby złych uczuć, lecz jedynie macierzyńskie. Zatem na mocy posiadanej władzy sądzenia jagnię nie potrafiłoby doszukać się uczucia macierzyńskiego pod widzianą postacią [wilka], skoro władza zmysłowa idąc całkowicie za [pobudzeniem płynącym ze strony] poznawanych zmysłowo cech przypadłościowych, popchnęłaby je do ucieczki.

Jeślibyś zaś zarzucił, że w opisanej sytuacji nie odzwierciedlają się uczucia macierzyńskie owcy, ponieważ nie odpowiadają im przypadłości poznawalne zmysłowo [tj. wygląd], a uczucia macierzyńskie owcy nie mogą odzwierciedlać się bez właściwych jej cech zewnętrznych, to i tak twój zarzut nie ma znaczenia. Gdyby bowiem jagnię uciekało przed wilkiem, doszukując się dzięki władzy sądzenia jego złych zamiarów, chociaż nie odzwierciedlałyby się one w przypadłościach poznawalnych zmysłowo (nie przypadkiem wygląd zewnętrzny wskazuje na zły zamiar), wówczas jagnię doszukałoby się nieistniejącego złego zamiaru, albo też jeśli nie uciekałoby ono wskutek tych swoich doszukiwań, nie uciekłoby także z innych powodów.

[Odpowiedzi na zarzuty]

Odnośnie do zarzutów tej kwestii:

Na pierwszy zarzut odpowiadam, że należy rozumieć, iż owo porównanie odnosi się do pierwszego poruszenia intelektu przez przedmiot; tam bowiem wyobrażenia wraz z intelektem czynnym pełnią rolę pierwszego poruszającego przedmiotu. Nie należy jednak tego porównania rozumieć jako odnoszącego się do każdego aktu towarzyszącego pierwszemu poruszeniu się intelektu. Intelekt może bowiem abstrahować każdy przedmiot, zawarty w pierwszym przedmiocie poruszającym go, i może rozważać ten wyabstrahowany przedmiot bez rozważania tego przedmiotu, z którego go wyabstrahował, a rozważając ten wyabstrahowany przedmiot mógłby w ten sposób rozważać coś wspólnego temu, co poznawalne zmysłowo i pozazmysłowo, ponieważ w rozważaniu o tym wyabstrahowanym przedmiocie rozważane byłoby coś, co nie jest poznawalne zmysłowo w tym, co powszechne, jak i coś, co jest poznawalne zmysłowo. Intelekt może także rozważać jeden wyabstrahowany przedmiot i inny wyabstrahowany przedmiot, który byłby właściwy innej rzeczy, mianowicie czemuś niepoznawalnemu zmysłowo. Natomiast zmysł nie jest zdolny do abstrakcji i dlatego w każdym akcie, zarówno pierwszym jak i drugim, potrzebuje jakiegoś właściwego przedmiotu poruszającego. [Inaczej niż w przypadku zmysłu] wyobrażenia zatem nijak nie mają się do intelektu.

Na drugi zarzut odpowiadam, że Komentator i Filozof tak samo rozumieją przykład dotyczący tego, co trudne, ale nie niemożliwe, a to dlatego, że wówczas natura uczyniłaby te substancje abstrakcyjne, poznawalne rozumowo bezczynnymi i niemożliwymi do poznania rozumowego przez jakiś intelekt. Jednakże ten argument nie ma znaczenia. Po pierwsze dlatego, że poznanie tych substancji [abstrakcyjnych] - o ile one poznawalne rozumowo - nie ogranicza się do tego, że są poznawane przez nasz [ludzki] intelekt, i stąd nawet gdyby nie były poznawane przez nasz intelekt, możliwość ich rozumowego poznania miałaby sens. Po drugie, argument ten nie ma znaczenia, ponieważ nie zachodzi takie wynikanie: ‘nie są poznawane rozumowo przez nasz intelekt, zatem nie są poznawane rozumowo przez żaden intelekt'; mogą przecież być poznawane same przez siebie i dlatego pojawia się tu błąd następnika (fallacia consequentis). I chociaż pogląd Filozofa można wyjaśniać na różne sposoby, to jednak mówię, że oczy nietoperza poznają jedynie intuicyjnie i naturalnie. I tylko pod tymi dwoma warunkami można wyjaśnić pogląd Filozofa dotyczący niemożliwości poznania, jak bowiem niemożliwe jest, by oko [nietoperza] intuicyjnie rozważało jakiś przedmiot, tak niemożliwe jest, by nasz intelekt naturalnie i intuicyjnie poznawał Boga.

Na trzeci zarzut odpowiadam, że to, co potencjalnie nieskończone, jest nieznane, ponieważ możliwe do poznania jest tylko to, co istnieje aktualnie. Jednakże to, co nieskończone, nie jest niepoznawalne w ten sposób, że stwierdzenie, iż jest poznawane przez nieskończony intelekt, może stanowić jakąś sprzeczność. Niemniej to, co nieskończone, me może być poznawane przez jakiś intelekt poznający na sposób swojej nieskończoności. Sposobem bycia jego nieskończoności jest bowiem przyjmowanie jednego po drugim, a intelekt, który poznawałby w ten sposób, jedno po drugim, poznawałby zawsze coś skończonego i nigdy nie poznawałby czegoś nieskończonego. Natomiast intelekt nieskończony może poznawać ową całość równocześnie, a nic część po części Kiedy zas


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PC060358 46 Jan Dum Szkół samo przez się podmiotu [znajdującego się] na pewnym stopniu doskonałości,
549 § 4. Specjalne metody obliczania całek niewłaściwych że daje się ona sprowadzić do przypadku II
69894 PC060349 28 Jan Dum Szkot studium sollarme teologii otrzymał święcenia kapłańskie, po czym wyj
PC060349 28 Jan Dum Szkot studium sollarme teologii otrzymał święcenia kapłańskie, po czym wyjechał
PC060354 38 Jan Dum Szkot wyabstrahowane jest z tego, co szczegółowe, a co w akcie występuje w tym,
PC060357 44 Jan Dum Szkot jest ono najpierw samo w sobie i według siebie, a ponieważ nie zawiera w s
PC060360 50 Jm Dum Szkół przytacza się słowa z II księgi Metafizyki o liczbach nieskończonych 1
23342 PC060353 36 Jan Dum Szkot istniejącego, jeśli nie posiadam pojęcia tej rzeczy, której bycie po
69894 PC060349 28 Jan Dum Szkot studium sollarme teologii otrzymał święcenia kapłańskie, po czym wyj
page0298 298 obieg} Samaryą. Miasto zostało przyeiśuione głodem tak okropnym, że matki zjadały własn
Jednak te przypadki nie wchodzą w zakres sylogistyki, ponieważ nie zajmuje się ona zbiorem pustym, a

więcej podobnych podstron