łopolskich, bez której niemożliwe byłoby tak doskonałe opanowanie wszystkich etapów produkcji ceramicznej (por. też Woźniak 1970, 225; 1990, 67).
Generalnie stwierdzić należy więc, iż nawet w najmłodszej fazie osadniczej grupy tynieckiej, kiedy to celtyckie rzemiosło garncarskie w rejonie Krakowa osiągnęło szczyty swojego rozwoju, a środowisko garncarzy było stosunkowo liczne (w odniesieniu do osady krzesławickiej oczekiwać można nawet istnienia swoistego rodzaju kolonii garncarzy), proces likwidacji domowego garncarstwa nie był tu, jak się wydaje, zbyt daleko posunięty. W codziennym użytku była głównie ceramika lepiona ręcznie, wytwarzana najpewniej w większości w każdym gospodarstwie, choć i w tym zakresie nie można całkowicie wykluczać pewnego stopnia specjalizacji. Dotyczy to zwłaszcza cienkościennej, „czernionej’' ceramiki typu kultury przeworskiej, charakteryzującej się zazwyczaj doskonałym, a przy tym bardzo wyrównanym poziomem jakości (por. też uwagi J. Meduny 1980,155).
Obok ceramiki stanowiącej nieodzowny składnik wyposażenia każdego gospodarstwa domowego, najprawdopodobniej ważną rolę odgrywały także naczynia drewniane (wykonane z klepek, bądź przy użyciu tokarki). Znaleziska fragmentów uchwytów i innych, drobnych elementów metalowych (atasza, fragmenty obręczy?), pochodzące z osady krzesławickiej wskazują wyraźnie na używanie drewnianych wiader, wykonywanych być może również przez wyspecjalizowanych wytwórców.
Drewno mogło i najprawdopodobniej było także podstawowy surowcem dla wielu innych dziedzin wytwórczości, których istnienie, ze względu na warunki klimatyczno-glebowe, uniemożliwiające zachowanie przedmiotów z surowców organicznych, trudno jednak w praktyce dowieść, a tym bardziej oceniać poziom ich wyspecjalizowania. Stanowiło, także jeden z podstawowych materiałów budowlanych. Na wysoki poziom ciesielstwa dysponującego szeregiem specjalistycznych narzędzi wskazuje znalezisko gromadne z osady w Krakowie Wyciążu 5 (tabl. 246), w którego składzie znajdowały się aż trzy różnej wielkości siekiery (siekiero-ciosła) i dwa dłuta (ponadto półkosek). Dokładny czas i okoliczności ukrycia tego „skarbu" nie są jasne. Warto jednak zauważyć, iż taki zestaw narzędzi może być interpretowany jako wyposażenie zamożnego gospodarstwa domowego, ale też np. jako instrumentarium specjalisty trudniącego się „zawodowo" ciesiołką - mieszkańca tej osady lub wędrownego rzemieślnika (?).
Bez wątpienia, produkcję warsztatów rzemieślniczych uzupełniała wytwórczość domowa, do obszaru której tradycyjnie zaliczana bywa w pierwszym rzędzie działalność w zakresie obróbki skór, włókien roślinnych i zwierzęcych, tkactwo farbiarstwo, etc. Nie wydaje się, aby na terenach Małopolski specjalizacja w tych i innych dziedzinach osiągnęła poziom pozwalający mówić o nich jak o wyodrębnionych gałęziach rzemiosła (Woźniak 1970, 226). Ogólnie jedynie stwierdzić można, iż na omawianym tu obszarze, podobnie jak na innych terenach Celtyki, domowa wytwórczość była najpewniej stopniowo wypierana, a rozwój kultury materialnej i poziomu cywilizacyjnego sprzyjał niewątpliwie wzrostowi ekonomicznego znaczenia wyspecjalizowanej produkcji (Meduna 1980, 157n.). Specjalistów, których wytwory i warsztaty odkrywane są na omawianych osadach określać należy mianem rzemieślników wiejskich, jako że w większości zamieszkiwali oni na stałe osiedla typu wiejskiego, łącząc z reguły uprawianie swej profesji z gospodarowaniem na roli (Woźniak, passim).
Poziom zaawansowania badań osad małopolskich, jak też ogólnie stopień znajomości problematyki otwartego osadnictwa na innych, zwłaszcza sąsiadujących z Małopolską obszarach kultury lateńskiej, nie pozwala na żadne dalej idące wnioski dotyczące organizacji wytwórczości rzemieślniczej i ewentualnie społecznego statusu rzemieślników (por. J. Meduny 1980,158). Trudno też nawet w przybliżeniu oszacować wielkość rynku zbytu na ich wytwory, choć, jak się wydaje, oczekiwać należy raczej, iż zasięg oddziaływania tych wiejskich warsztatów był dość ograniczony. Specjaliści, których produkty (i usługi) służyły zaspokojeniu najważniejszych potrzeb ludności (kowale, garncarze), działali najpewniej na każdej większej osadzie, zaopatrując głównie współmieszkańców i być może także sąsiadów z położonych niedaleko osiedli. Świadczyłoby o tym m. in. spore zróżnicowanie cech technologicznych ceramiki toczonej i fakt, że niektóre specyficzne jej kategorie (np. ceramika wypalana w piecu wyciążskim) nie występują lub są znaleziskami unikatowymi poza osadami, na których dowodnie lub prawdopodobnie je produkowano. Nie jest jednak wykluczone, iż w miarę upływu czasu, u schyłku okresu lateńskiego, zainicjowane zostały także w rejonie podkrakowskim procesy koncentracji, prowadzące do powstania centrów wytwórczości rzemieślniczej o nieco większym zasięgu. Taką rozwiniętą osadę otwartą z szeregiem wysoko wyspecjalizowanych, stosujących nowoczesne technologie i narzędzia warsztatów rzemieślniczych, działających w zakresie obróbki metali (metalurgia, kowalstwo „ciężkie" i precyzyjne, jubilerstwo), a najprawdopodobniej także garncarstwa, stanowiła jak się wydaje, osada w Krakowie Krzesławicach, która jednakże nie utraciła całkowicie charakteru agrarnego, jako że przynajmniej część jej mieszkańców trudniła się nadal głównie gospodarką rolno-hodowlaną.
Istotnym źródłem prosperity osady krzesławickiej i całego mikroregionu był najpewniej także udział w wymianie handlowej, zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Z osad zlokalizowanych w rejonie Krakowa pochodzą liczne, a przy tym bardzo wczesne świadectwa handlu mieszkającej tu społeczności z innymi terenami celtyckimi. Z Moraw, a być może również z południowych Czech i Górnego Śląska sprowadzano zapewne grafit do produkcji naczyń, a skala importu tego surowca była niebagatelna, zważywszy na znaczną ilość ceramiki grafitowej znajdywanej zwłaszcza w obiektach najstarszej fazy osadniczej. Wytwórnie zlokalizowane w środkowo-zachodnich Czechach dostarczały stosunkowo licznych na naszym terenie bransolet sapropelito-wych. Dość licznie napływały tu także ozdoby szklane
248