12981 Obraz1 (2)

12981 Obraz1 (2)



150 Jarosław Ławski

rzać się będą w bezustannej radości obcowania z państwem-molochem, imperialną instytucją, Urzędem i ich „boskim” źródłem: Cesarzem.

Sakralizacja cara-basilcusa ma tu heretycki wymiar, który odkrywamy nie tyle przypatrując się miałkim intelektualnie treściom tej zdradzieckiej inwokacji do „Ojca”, ile kiedy rzutujemy cały tekst na ekran obrazowy: Car jawi się tu wyraźnie jako ..Bóg Ojciec”. Nawet owe „milijony" z Wielkiej Improwizacji Mickiewicza nabierają nowego sensu, gdy przymierzyć je do zdania Jankowskiego o „Tym, którego m i -1 i o n y ludów, którego ojcowie i cała familia nasza dobrodziejstw i łask doświadcza i doświadczać nie przestaje”. Upodlenie złamanego więźnia każe mu wznosić grandilokwentne peany, które przybierają groteskowy kształt. Carskie „bóstwo” ma przecież tę osobliwą właściwość, iż nie jest „bóstwem” ludzkich uczuć, ale bożkiem absolutnej władzy, nic opieki, ale nadzoru, nie łaski, lecz bezwzględnej kary. Polska i Litwa, całe cesarstwo, ba, instytucja imperialnego państwa jawią się tu jako monstrualny urząd prokuratorski, którym żelazną ręką zarządza Car: Imperialny Oberprokura-tor, tropiciel spisków, jezuickich układów i podstępów od Wisły po Daleki Wschód4 . W tym kontekście jaśniej i wiarygodniej brzmi furia poetyckiego słowa Konrada Wallenroda, którego mściciclska myśl istniała pewno już w celi klasztoru księży bazylianów w Wilnie, gdy siedział w nim poeta.

Jankowski - bez dwóch zdań - zaprzedał kolegów. Musieli to odczuwać jako niegodziwość. Poniekąd jednak okupant poniewierał w Jankowskim ich samych, ich wolną i otwartą ku światu naturę. W Jankowskim ujrzeli samych siebie: takimi przecież w chwili słabości mogli stać się i oni. Stąd obsesja zemsty, bodaj za każdą cenę. W wierszu Aleksandra Chodźki imieniny Tomasza Zana stają się pretekstem do roztoczenia wizji, która ma wyraźne odniesienia do Apokalipsy św. Jana:

Lecz jakaż larwa dzikim wzrokiem błyska!

Prawda]i, czy mię oko me uwodzi:

Smok to okropny wije się i ciska,

1 tysiąc jeszcze smocząt z siebie płodzi.

Ach. tak. smok istny, sprosna złota żądza Liczne przekupnie wspośród nas sporządza.

Ale już czuję, już się k' temu waży.

Żc cierpliwości przerwie się granica;

Rozpacz się sama na wszystko odważy,

A jej wytrwała posłuży prawica.

Wicher się zerwie, ziemia krwiasię zmyje 1 gorzki toast ciemięzca wypije.

Wiersz ów to jedna tylko z konkretyzacji romantycznego bestiarium (larwa, smok, smoczęta, picie krwi)51. Ważne, iż jego dopełnieniem i spełnieniem będzie IX 1 2

scena 111 cz. Dziadów. Ważniejsze jednakowoż wydaje się przywołanie w tym fragmencie motywu maksymalnie spotęgowanej rozpaczy, która obejmuje nawet „niewiasty” i „nierosłe chłopięta”. Chodźko opisuje jakąś uwerturę do kolejnej rzezi historycznej; w pewnym momencie dostrzega, iż posuwa się za daleko: „Ale gdzie jestem?... Gdzie mnie zemsta goni? / [...] Próżno podobno w słowach szukać broni [...]’ 2. W konsekwencji cofa się, zawierza los Bogu Starego Testamentu, więc Bogu sprawiedliwej pomsty Bożej: „Lecz wspólnie z nami [Tomaszu] wznieś głos do Jehowy...”55. Otóż, jak wiemy, Mickiewicz się nie cofnie. Da słowom Konrada Wallenroda tę magiczną moc przekonywania, że zemsta, zdrada i podstęp to jedyna metoda walki z dziejowym Goliatem. Potem będzie powstanie, którego prorocza wizja zamajaczyła w złorzeczeniach Chodźki i tak - pamiętamy - ..Słowo stało się Ciałem, a Wallenrod - Belwederem

Zarówno powodów do zemsty, jak jej fantazmatycznych, krwawych wyobrażeń było więc bez liku. Historia nie łasiła się u stóp tej młodzieży. Przeciwnie: wydawała się okrutna i pozbawiona racjonalności. Znów najostrzej wyrażał to Czeczot W dra-maciku Apollo po kolędzie. Krotofila w dwóch aktach z 1819 roku to Melpomenę -spierając się z Kaliope w asyście Apolla - wywodzi: „Upadł Polak, z kolei może Moskal padnie; / Co za tysiąc lat będzie, sam Jowisz nic zgadnie”55. Mogli/ w to uwierzyć - ci młodzi? To oczywista prowokacja. Realia domagały się czynów, a zamiast nich przyszła niewola więzienia, procesu, zesłań. Rozpaczliwą świadomość, prewal-lenrodyczne, wampiryczno-mścicielskje i skłaniające się bodaj ku immoralnej zdradzie pokusy myśli - młodzi zyskali już w czasie owej złotej, ale przesłonionej przez hańbę zniewolenia epoki studiów’ w Wilnie. Nie było tylko ostatecznego impulsu.

3. Średnich wieków upiory

W tym samym czasie, co nie bez znaczenia, kształtowali oni mit wieków średnich. Mediewistyczne fascynacje wyrażają i Grażyna, i Wallenrod. W oczywisty sposób archctcmat mediewistyczny łączy się u nich z archctcmatcm niemiccko-krzyżackim i archctcmatcm opisującym związki natury i historii. O ile obraz Niemca i kultury niemieckiej jest u filomatów raczej pozytywny (stamtąd są: Goethe. Schiller. Kant, Herder, wielu innych)52 3', o tyle wątek krzyżacki od początku wybrzmiewa dra-

1

" Spiskowa obsesja Cesarza przybierała czasem kuriozalne rozmiary. Zob. hasło Rukicwicz Michał, w: A. Kijas, Polacy ii Rosji od XVII mteku do 1917 roku. Słownik biograficzny. Warszawa Poznań 2000. s. 306: gna początku listopada 1632 zwolniono go z katorgi i wysiano na osiedlenie do wsi Korkino nad Leną w gubenu irkuckiej, gdzie zajął uę uprawą ziemi i handlem. Od kwietnia 1857, w związku z po-dejrzeniem o przynależność do organizacj 1 polskiej przygotowującej powstanie na Syberii, pozostawał pod nadzorem policji" [podkr. - J. L.].

2

A. Chodźko. Wierę na imienury Tomasza Zana d. 21 grudnia 1823, w: Archiwum Filomatów, wyd. cyt. Listy t Więzienia, %. 41.

11 Zob. S. Kobiclus, Bestuwium . hr-rscijańsktc Zwierzęta m symbolk•- i mtcrprciaiyi. StaruiyOmtdć < Średniowiecze, Warszawa 2002. s 297: _W hagiografii chmicijiAiktcj n.i szczególną uwagę raihigujc św. Michał Archanioł, który w Apokalipsie 12. 7 bierze udarł w bitwie / uranem uowbiemm pracz smoka: »l rozegrała się wielka bitwa na niebie: Michał i aniołowie jego walczyli zc smoki cm-"

A. Chodźko, ll’»ersr ma imieniny ,».dl (podkr. J. L.].

1 TamZc, i 42.

M II. Markiewicz. A. Romanowski. Skrzydlate skrwa, Warszawa 1990. s 478 Autorem «46w mogli by; Ludwik Nicbtcłak. Seweryn Goszczyński lub Leonard Chodźko.

" J. Czeczot, Apollo po kolędzie..., dz_ cyt., i. 259; kwestia Melpomenę.

3

Dodajmy: niemieckie kraje pojawiają się w negatywnym kontekście politycznym (swego rodrjiu jaja szc" z. rodziną carską, zob. Ma imierć szpaka Czeczota. Poezja Ftlomat&m, t |, i 22-25.1. Jest teł u IV-Iornatów negatywny, łagodzony humorem stereotyp Niemca:

I Pmaak kartonowy, czy tam piwiarz z Wiednia.

Chcąc się w Parnasie naszym uwieńczyć wawrzynem.

Kaleczył bez litości nasz język rodzimy.

Skarżąc się. Ze usycha daleki swych grodów .


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz7 142 Jarosław Lawski Jako się rzekło: w Wilnie - z pozoru - wszystko było gotowe na powstanie
22435 Obraz4 (2) 156 Jarosław Ławski Także Konrad Wallenrod brzydzi się ostatecznie przecież wojną.
Obraz6 160 Jarosław Ławski żartobliwy. A lak, poeta szydzi z krytyki. Pokpiwa z kolegów, czuje się
Obraz0 188 Jarosław Ławski Również koncepcja czasu ma tu paradoksalny kształt: heros jakby zakleszc
40569 Obraz3 (3) 154 Jarosław Lawski wreszcie obrasta on pragnieniem zemsty, wyradzając się w wyobr
Obraz4 (2) 176 Jarosław Lawski tycznej”) retoryki i konspiracyjnych inicjacji. Wtedy bywał, cokolwi
Obraz5 (2) 19$ Jarosław Ławski znaczyć. Znaczyć ło odsyłać do Księgi, do Boskiego Kodu Istnienia. T
Obraz3 174 Jarosław Ławski Przypadek Mickiewicza inny: lo zapisywany na gorąco proces metamorfoz ro
Obraz7 182 Jarosław Ławski volens - Wallenrod to i dzieło zbawienne, to nerwowe zerwanie z mrzonką
Obraz2 192 Jarosław Lawski 192 Jarosław Lawski Nic z takim gniewem Tyócj zemstą ślepy Mcnalipowcj g

więcej podobnych podstron