Obraz0

Obraz0



188 Jarosław Ławski

Również koncepcja czasu ma tu paradoksalny kształt: heros jakby zakleszczył się w przeszłości mitycznego dzieciństwa i młodości, do których - jak w „doliny szczęśliwe” - powrócić nie może. Ani w rytm czasu cyklicznego, ani w wielki projekt metahi-storii chrystianizmu nie wkracza. Konsekwencją okazuje się próba „ucieczki” w mit, w wiecznościowy wymiar mitu-wieści-poezji, który z ust do ust przekazywać będą ludowi kolejni pieśniarze, wcielenia Halbana164. Także ta wiara w moc oralnego słowa ma charakter regresywny, jest piękną, ale skazaną na klęskę ucieczką przed nowoczesnym, historiograficznym sposobem utrwalania wypadków dziejowych165. Dodaje ona niewątpliwie piękna usiłowaniom skonstruowania mitobiografii Konrada. Nad wszystkim zwycięża indywidualizm bohatera. Ani więc wieczność mitu, ani eschatyczna wieczność zbawienia lub potępienia nie mają tu mocy sprawczej. Podmiot ustawia się obok problemu i ponad problemem dziejowości, Boga, filozofii historii.

Podobne mechanizmy dotyczą przestrzeni, także tej geograficznie opisy walnej. Mickiewicz tnie kosmos na „nasz” i „nie-nasz”. Nie ma tu mowy o symbiozie nawet na poziomie toposu (miejsca), ethnosu (narodowości) i oczywiście ethosu. Granica Litwy i Zakonu to krwawiąca rana, linia, przez którą strumienie ognistej lawy historii wlewają się do spokojnego dotąd morza. Czas i przestrzeń podlegają na tej zasadzie ocenie skrajnie dualistycznej: dobre - złe; ów podział tylko w pewnym stopniu cieniują doświadczenia Aldony (tu: chrześcijaństwo, mimo iż „krzyżackie”, jest dobre) i Wallenroda (demoniczni Krzyżacy, ale jednak ludzie).166

Podział czasoprzestrzeni na swojską i obcą można opisać jako synonimiczny podział dwóch światów: Natury i Historii. O głębokiej symboliczności i sile oddziaływania Natury już tu pisaliśmy. Podkreślmy: siła symbolu jest pułapką, zwodniczym resentymentem prowadzącym do regresu i do usypiającego władze refleksji zanurzenia się w swojskim bezczasie błogostanu i jednokulturowym, jednoetnicznym społeczeństwie. Jako sposób ocalenia przed nęcącym i agresywnym światem obcej - rosyjskiej - kultury laka kreacja kosmosu w Wallenrodzie wydaje się reakcją naturalną. Mickiewicz w tym rosyjskim, kulturowo atrakcyjnym świecie musiał dokonać jasnego wyboru. Ale jako recepta na istnienie w świecie poemat się nie nadawał. Ani społeczność polska w XIX wieku to nie średniowieczni Litwini, istna społeczność aniołów, ani Rosjanie to nie sami barbarzyńcy. 1 oni znali, co wojna, i oni potrafili się

mechanizmów obronnych, w istotowym stopniu przyczyniło się do narodzin romantycznego mesjani-zmu. W twórczości Mickiewicza taka zależność rysuje się, jak sądzę, dość wyraźnie: idea narodu, już na kartach Wallenroda przedstawiona jako najwyższa wartość moralna, w warunkach emigracyjnych, nieustannie przeciwstawiana barbarzyńskiej tyranii i cywilizowanemu zepsuciu, nabrała kształtów niezmiernie wysublimowanych".

Por. B. Dopart, Mickiewiczowski romantyzm przedlistopadowy, Kraków 1992.

Coś podobnego dostrzegam, mimo wszystko, u Tadeusza Konwickiego, gdy mówi: „Kiedy po tym przełomie historycznym parę razy byłem w Wilnie, miałem dziwne uczucia. Poza dumą i satysfakcją z urody miasta, urzeczenia jego historią, nie pozostawiało mnie wrażenie, że to j u ź nic moje miasto” [podkr. J. L. j. Cyt. za: R. Mieczkowski, J*rzez cale tycie trzymałem się etosu wileńskiego..." Rozmowa z Tadeuszem Konwickim, ./mH Wilii** 2006, nr 1, s. 91.

1 Zob. S. Bednarek, O pojęciu pogranicza w refleksji kulturoznawczej, w: Kultura i przyszłość. Prace ofiarowane Pro/. Sianowi Krzemiemowi-Ojakowl z okazji 75-lecia urodzin, red. A. Kisielewska, N. Szydłowska, Białystok 2006, s. 76: „Znamienne jest przy tym, że autorzy renesansowych utopii (Morus, Bacon) wyobrażali sobie ich szczęśliwe funkcjonowanie tylko w izolacji od wpływów zewnętrznych, które mogłyby »/xpsuć« idealny porządek zaprowadzony przez mądrych władców’*. W poemacie jest tylko ojczysty interior i przeciwstawione mu wrogie zewnętrze; brak jakiegokolwiek pogranicza.

zdobywać - prawda, że występując najczęściej w roli agresora - na myśl, że wróg też człowiek'6 . Efekt zdziwienia niejednoznacznością „obcego” ethnosu, jaki przeżył Mickiewicz w Rosji, klarownie przekłada się w poemacie: Aldona i Konrad przeżywają kuszenie cudzym ethosem, imaginarium chrześcijańskim, cywilizacją. Być może, chcąc nie chcąc, w Wallenrodzie kiełkuje nowoczesna idea, że należy pozostać człowiekiem wiernym własnej kulturze, ethnosowi i ethosowi, ale przy tym trzeba przyswoić całą „nowoczesność”. Nawet Mickiewicz-towiańczyk pozostaje człowiekiem wpatrzonym w osiągnięcia techniki (wojskowej choćby), usiłując je łączyć z doskonaleniem duchowym ludzkości168.

Czy Wallenrod to poemat ewokujący tragiczną wizją świata i człowieka? Takoż w tej sferze brak jednoznaczności. Niewątpliwie, jak to ujęła trafnie Halina Krukowska, nie sposób cofnąć się po katastrofie i zemście w świat przedhistoryczny, w epokę rajską1 . Pod tym względem dojrzalsza jest Aldona, gdy Konrad reprezentuje infantylną świadomość, myśląc o ucieczce po zemście w ahistoryczną przestrzeń puszcz litewskich, w Naturę. Heros ów pozostaje do końca uosobieniem okrutnej siły i słabości, jest niewyro-słym ze stanu psychicznego dzieciństwa mężczyzną i zarazem starcem. To personifikacja fałszywego archetypu męskości, która oznacza siłę, mszczenie i równoczesną izolację tego, co kobiece. Realnie, w planie fabularnym, Mickiewicz zamyka Aldonę w wieży, lecz Wertykalnego wniebowstąpienia, przeniesienia w sferę ideału oderwanego i od Konrada, i od ziemskości także ona jeszcze nie dostępuje. Psychicznie - Konrad pozostaje chłopcem z doliny, gdzie dzieci bawią się tylko mieczami.

Tragizm Aldony zostaje uchylony przez jej chrześcijaństwo, ale w relacji wobec Konrada i ona pozostaje otoczona aurą „tragiczności”, choć nic tragizmu . W poemacie mamy sytuację dość niezwykłą: oto czytelnik może rozpoznać pola, na jakich manifestuje się tragizm, ale ani bohater, ani sytuacja dramatyczna nie mogą być nazwane tragicznymi. Tragizm jest tu poza fabułą: tragiczna rysa konieczności przecina Naturę, to z niej ów tragizm wkracza w historię. Usidlony przez Naturę i Historię -jakby w ich krzyżowym ogniu - bohater rozpoznaje i własne, ja” jako platformę tragizmu. Lecz co innego obiektywny tragizm Natury, Historii,, ja”, a co innego wejście w sytuację, w konflikt tragiczny wartości, w którym człowiek składa siebie na ołtarzu ofiarnym. Konrad tymczasem traci świadomość niewinną, zyskuje świadomość tragiczną, lecz nie jest sam tragiczny. Ani jego nieszczęście, ani poświęcenie - zresztą nieheroiczne w chrześcijańskim sensie - nie tworzą tragedii i bohatera tragicznego. Owszem — działaniom Konrada przysługuje aura tragiczności, czyny jego otoczone są mroczną poświatą takiej grozy, która wytrąca jestestwo z utartych, bezmyślnych kołe-

,ł? Por. J. Nowakowska-Ozdoba, Prosa Aleksandra Bestuiewa-Marlińsliego w obenr zesłania {IS29 ISS7), Kielce 2001, s. 74 [o Ustach z Dagestanu}: .„MaHiński ukazał z całą agrofoą nuszcfcnia. śmierć. cicrpancprzemoc i deprawację, które niesie wojna". Tamie, s. 75: „Negatywny stosunek ptraraa de metod podboju Kaukazu nic oznacza, ii srał się on przeciwnikiem uzależnienia lego kraju od Rosp. Pomimo wszystko deszy go i napawa dumą siła i wielkość jego ojczyzny “(pwikr. - i. Ł,j.

*** Zob. M. Dybizbański, Romantyczna fuiurotogia, Kraków 2005.

'** Nawiązuję do studium: Ił. Krakowska. ^Doliny piękne zostawmy sscH^R^ym". (Ojtcwatu- ńd/len-rodzie” Mickiewicza). .Ruch Literacki’' 1985, z. 6. s. 459-451.

■ - Patrz; P. Żbikowski, Tragizm Młodzieńca w ..Bardzie polskim” Adama Jerzego Czartoryskiego, w; Problemy tragedii i tragizmu..., dz. cyt. 1225-23$.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz1 190 Jarosław Ławski in tycia. Wszelako można tu mówić jedynie o tragiczności bohatera, który
Obraz4 (2) 176 Jarosław Lawski tycznej”) retoryki i konspiracyjnych inicjacji. Wtedy bywał, cokolwi
Obraz5 (2) 19$ Jarosław Ławski znaczyć. Znaczyć ło odsyłać do Księgi, do Boskiego Kodu Istnienia. T
12981 Obraz1 (2) 150 Jarosław Ławski rzać się będą w bezustannej radości obcowania z państwem-moloc
22435 Obraz4 (2) 156 Jarosław Ławski Także Konrad Wallenrod brzydzi się ostatecznie przecież wojną.
Obraz7 142 Jarosław Lawski Jako się rzekło: w Wilnie - z pozoru - wszystko było gotowe na powstanie
Obraz6 160 Jarosław Ławski żartobliwy. A lak, poeta szydzi z krytyki. Pokpiwa z kolegów, czuje się
Obraz3 174 Jarosław Ławski Przypadek Mickiewicza inny: lo zapisywany na gorąco proces metamorfoz ro
Obraz7 182 Jarosław Ławski volens - Wallenrod to i dzieło zbawienne, to nerwowe zerwanie z mrzonką
Obraz2 192 Jarosław Lawski 192 Jarosław Lawski Nic z takim gniewem Tyócj zemstą ślepy Mcnalipowcj g
Obraz7 202 Jarosław Ławski ale i gwałtownie przeciwstawić im narodową tradycję. W Wallenrodzie wyro
Obraz6 140 Jarosław Ławski s*ł we wspomnieniach Jan Bartkowski. „Wypada pędem /. rykiem zwierza.” „
76489 Obraz9 146 Jarosław Lawski Zwróćmy uwagę na to, że całą tę wypowiedź formują trzy ciągi fanta

więcej podobnych podstron