Dylema t Epikura
dzony przez symetryczne w czasie prawa, samo zdobywanie jakiejkolwiek wiedzy staje się paradoksem, ponieważ każdy pomiar wymaga procesu nieodwracalnego. Jeśli w ogóle możemy dowiedzieć się czegokolwiek na temat jakiegokolwiek obiektu (nawet „odwracalnego” w czasie), to tylko dzięki procesom nieodwracalnym, jakie pociąga za sobą pomiar, czy to na poziomie przyrządu (na przykład reakcja fotochemiczna), czy też na poziomie naszego aparatu percepcyjnego. Podobnie w mechanice kwantowej, kiedy zadajemy pytanie o to, jak włączyć do opisu obserwację świata, dochodzimy, jak to określił Davies, do nonsensu. Jedyna różnica polega na tym, że mechanika klasyczna — której wielki sukces nie pozostawia cienia wątpliwości co do jej obiektywnego charakteru — potraktowała to wtargnięcie nieodwracalności jako problem drugorzędny. W mechanice kwantowej natomiast rzecz ma się zupełnie inaczej, ponieważ włączenie pomiaru do podstawowego opisu przyrody jest niezbędne ze względu na samą strukturę teorii, jej nie dający się przezwyciężyć dualizm: z jednej strony — równanie Schródingera, z drugiej zaś — redukcja funkcji falowej.
W roku 1947, w liście do Markusa Fierza, wielki fizyk Wolfgang Pauli zwracał uwagę na osobliwe konsekwencje tej dualistycznej struktury: „Coś dzieje się tylko wtedy, kiedy ma miejsce obserwacja, i w połączeniu z nią... entropia rośnie. Między jedną obserwacją a drugą nie dzieje się absolutnie nic”.32 A przecież papier, na którym piszemy, żółknie i starzeje się bez względu na to, czy go obserwujemy, czy nie.
Jak rozstrzygnąć ten paradoks? Poza ekstremalnymi rozwiązaniami, o których wspominał Davies, istnieje na przykład tak zwana interpretacja kopenhaska, zaproponowana przez Nielsa Bohra.33 Bohr zakłada, że aparat pomiarowy należy traktować w sposób klasyczny. Po prostu my — obserwatorzy, należący do makroświata — potrzebujemy pośrednika w kontaktach z mikroświatem, tak samo jak niektóre religie uznają, że kapłan (lub szaman) niezbędny jest do kontaktów z „innym światem”. Funkcja falowa nie przedstawia zatem, według Bohra, innego świata, tylko nasze możliwości komunikowania się z nim.
Interpretacja zaproponowana przez Bohra jest ponętna, lecz jego definicja przyrządu pomiarowego jako „klasycznego” pośrednika nie wydąje się w pełni zadowalająca. Co decyduje o tym, czy dany układ fizyczny lub fizyczno-chemiczny może być użyty jętko przyrząd pomiarowy? Czy wystarczy, że my będziemy traktować go na sposób klasyczny? Czy mechanika kwantowa nie jest uniwersalna? Gdzie kończą się reguły kwantowe? Leon Rosenfeld, najbliższy współpracownik Bohra, doskonale zdawał sobie sprawę z tej słabości interpretacji kopenhaskiej. Uważał ją tylko za pierwszy etap i miał nadzieję, że kolejne przyniosą realistyczną interpretację roli przyrządu pomiarowego. To stanowcze przekonanie doprowadziło go u schyłku życia do współpracy z moją ekipą. Publikacje, jakie powstały w wyniku tej współpracy, wyraźnie zwiastują narodziny interpretacji przedstawionych w niniejszej książce.34
Niektórzy fizycy proponowali utożsamienie przyrządów pomiarowych z jakimkolwiek urządzeniem
69