XCVIII PRZYRODNICZA KONCEPCJA DZIEJÓW
wie Polibiusz przewidywał upadek Rzymu. Schematem dzieciństwa, młodości, wieku dojrzałego i zgrzybiałości nie gardził Herder i Hegel. W Polsce spopularyzowali przyrodniczą analogię Kazimierz Brodziński i Leon Borowski. Ten ostatni w książce Uwagi nad poezją i wymową (1820) przyswoił sobie sławny podział dziejów, według którego Wschód był dzieciństwem ludzkości, Grecja młodością, Rzym republikański wiekiem męskim, a imperium cezarów starością. Zadanie odmłodzenia świata przypadło Germanom:
Potrzeba było świeżych, nieujarzmionych ludów, od Rzymian barbarzyńcami zwanych, aby zemdlone Włochy i Rzym stekiem zbrodni zalany w posadzie zatrzęsły i zniszczyły, a potem mu nowe zdrowie, nową siłę, nowe obyczaje i nowego ducha dały.
Krasiński był pod wpływem lej teorii. Wstęp zaczyna się od obrazu zgrzybiałości starożytnego świata: „Już się ma pod koniec starożytnemu światu — wszystko, co w nim żyło, psuje się, rozprzęga [...]”. Irydion w rozmowie z Kornelią powie: „Stało się pod wieczór światu — zwiędły kwiaty poranku, zgasły ognie młodości na egejskich* wybrzeżach. Raz jeszcze na Północy ozwał się głos wolnych [...]’*. Irydion w dyskusji z Ulpianem przeciwstawia natchnioną młodość Grecji starczemu, egoistycznemu wyrachowaniu Rzymian:
Prawdęś wyrzekł — nie — nigdy Hellada takim nie spodliła się rozumem! Jej życie nie było rachubą, jej nadzieje nie spoczęły na kłamstwach! Syn Latony zamieszkał w niej i opromienił ją dokoła — na piersiach Zeusa, w cieniu puklerza Pallady leżało jej czoło upojone myślami, a morze, a lądy wiosenne stóp jej były zakochanym podnóżem!
Dalej pada charakterystyczna groźba: „Ty i cezar twój błogo marzycie, jak starcy, czekający na dzień odmłodzę-
nia — a dzień ten będzie śmiercią waszą”. Irydion piętnując imperializm Romy gotów był wysławiać azjatyckie podboje Aleksandra Wielkiego, jakby uległ sugestiom pruskiej historiografii, która w wyidealizowanej Macedonii upatrywała model swego państwa:
Nie lotnym gromem Aleksandra, nie krótkim mieczem waszym, ale czarą trucizny, ale garścią złota, ale krzywymi przysięgi, ale obłudną radą, ale pobratymstwem zdrajców dopełzaliście się potęgi! I orzeł Romy wylągł się na bagnach, nie na szczytach gór!
Przyrodnicza koncepcja życia i dziejów, skojarzona ze stoicką nauką rezygnacji, wydała różne „konsolacje” (pocieszenia) w smutnych przypadkach, którym podlegają ludzie oraz historiozoficzne elegie i treny na nieszczęścia narodów i klęski państw. Teoria ta odpowiadała przeciwnikom rewolucji francuskiej. Głoszony przez nią automatyzm historii oznaczał stabilizację stosunków społecznych i politycznych. Krępował dziejową działalność człowieka. Opatrzności i jej ziemskim przedstawicielom w osobach absolutnych władców przyznawał przywilej wyboru odpowiedniego momentu do poprawy warunków, w których żyją ludy. Popularny publicysta Świętego Przymierza, Franciszek Ancillon, autor Studium o filozofii historii (Essai sur la philosophie de Vhistorie, 1817), nazywał „historią polityczną” poszukiwanie organicznych praw, które determinują narodziny narodów, ich postęp, wzrost, przewroty, schyłek i śmierć. Rządy, które pełnią funkcje wychowawców, przewodników i lekarzy ludów, mogą na skutek swych zdolności i geniuszu przedłużyć okres dojrzałości państwa i odwlec chwilę jego upadku. Jakkolwiek niepewna i nieokreślona jest godzina zgonu jakiegoś państwa, nie ma się co łudzić, że nadejdzie ona wcześniej czy później. Chcąc ją odsunąć, trzeba poznać i szanować pra-