rii - zresztą, jak wynika z moich obserwacji, tej najbardziej prawdopodobnej - dyslektyczne deficyty mają swoje źródło właśnie w zakłóceniach współpracy obu półkul mózgowych. Czy gdyby Dominika nauczyć metod relaksacyjnych Silvy i wchodzenia w stan alfa, byłoby mu łatwiej uporać się na przykład z kłopotami z ortografią?
— Czy to znaczy — dalej nagabywałem Andrzeja — że metoda Silvy jest metodą bardzo dokładnie przebadaną i ma silne naukowe podstawy?
- Tak, to metoda bardzo racjonalna. Wszak pierwszym krajem, w którym się przyjęła, były Stany Zjednoczone. Kraj, gdzie nad wyraz mocno stąpa się po ziemi, natomiast filozofia oraz ezoteryka są w niezbyt wysokiej cenie, a podstawową wagę przywiązuje się do prostoty i pragmatyzmu.
Najlepiej przebadane są takie obszary zastosowań metody Silvy, jak walka ze stresem i bólem, neuroasocjacje, poprawa pamięci i relaksacja. Efekty jej stosowania są też zauważalne statystycznie. Posługujący się nią studenci na egzaminach testowych, osiągają wyniki znacznie lepsze niż ci, którzy tej metody nie znają. Natomiast w szpitalach, gdzie pacjenci wykorzystują techniki relaksacyjne Silvy, zużycie środków przeciwbólowych zmniejsza się o połowę!
— A gdyby metody tej nauczyć dziecko, czy mogłaby pomóc z walce z dysleksją?
Andrzej się zastanowił.
- Są kursy organizowane specjalnie dla dzieci - powiedział po chwili. — Dysleksją to w dużej mierze także problem koncentracji, więc wydaje mi się, że „silva” mogłaby tu pomóc... Zresztą pomyśl o dzieciach Jose - z ponoć niewyuczalnych w krótkim czasie stały się prymusami... Tu, w Trójmieście, organizowaniem kursów dla dzieci zajmuje się Irena Krysmalska. Dam ci do niej numer. Zadzwoń. Możesz się na mnie powołać. Myślę, że warto spróbować...
28
Biblioteka Zdrowego Człowieka
DWA