63301 PICT2620

63301 PICT2620



C/fk IV. I'wut» imiert

nazwy utrzymuje się w tajemnicy, i Aleksandra przyznaje „Aź do tmat* miesiąca jego [Alberta) życia byłam dziwnie zaślepiona, jeśli chodziło o zdrów ic Żadnego zainteresowania sprawą leczenia. Zupełny brak zaufaj f' wiedzy lekarskiej lekarz pielęgnuje, ale nie leczy, on niczego tu zmieni/ ' może.

Albert dostaje znowu gorączki, ale przypisuje ją smutkowi z powodu rfr/Ul Tymczasem trawi go ciężka choroba, która zwala go z nóg w Civjtavee$^ skąd miał pojechać z matka do Francji. Pozwala jej wyjechać samej, ^ tymczasem puścić sobie krew. „Ten obyczaj puszczania krwi — napisze zna#, me później Aleksandra — tak rozpowszechniony i tak zgubny we Wloszt^ zbyt często stosowano u Alberta, który nieraz czul, źe krew uderza mu do gio*. albo gwałtownie napływa do piersi; ucieka! się wówczas do tego środka niczyjej wiedzy i bez lekarskiego zalecenia.*’ Paulina komentuje: „Przy*#,, nagłe i gwałtowne zapalenie; lekarz oznajmił, źc jego życie jest w mcbe& pieczeń st wie, może śmiertelnym.** Ma otwarta gruźlicę, a pielęgnują go i dwie młodsze siostry. „Gorączka była wysoka, język suchy, kaszel rozdzie. rający... Sauvan [lekarz] kazał obficie puścić krew flO uncji).” Synapizmyn* nogi. „Droga przyjaciółko [pisze hrabia do żony bawiącej wc Francji), m* potrafię ci powiedzieć, co czułem, patrząc na tc tortury naszego nieszczęsnego dziecka.”

O godzinie 8 rano jeszcze raz puszczono krew. „Pisząc do ciebie, spoglądam na tego biednego chłopca, tak straszliwie zmienionego; jego chudość jest wprost przerażająca. Oczy, duże i szeroko otwarte, wyglądają, jakby się za* padły w głąb czaszki.” Nowy atak gorączki: nowy upust krwi. Wreszcie wystąpienie potów zwiastuje poprawę: „Te błogosławione poty... dokonały cudu... Wydaje mi się, źc zaiste wypiłbym ten dobroczynny pot, który ratował nasze dziecko.” Powraca ufność: „Lekarze mówią, żc ten straszliwy kryzyi w dwudziestym pierwszym roku życia powróci mu zdrowie i żc jeżeli zechce się szanować, będzie się miał znakomicie, i to przez długi czas.” ”

Wtedy to Aleksandra ma ostrzegawczy sen: Albert prosi, aby wraz z jego matką poszła na cmentarz w odludnej dolinie. Wszystko to omawia się u hrabiny d’Alopoeus, która zresztą uważa, źe zdrowie Alberta jest „mało pocieszające”, ale którą jeszcze bardziej niepokoi jego katolicki prozelityzm, a także to, źe nie ma majątku i nie robi żadnej kariery. Nikt nic przypuszcza, źe Albert jest już skazany. Mówi się tylko, że ma słabe zdrowie.

Po tym straszliwym kryzysie rodziny Alberta i Aleksandry, widząc, jak gorąco narzeczeni się kochają, postanawiają nie odwlekać ich ślubu. Odbywa się on 17 kwietnia 1834 roku.

W dziesięć dni po ślubie Albert dostaje krwotoku. Aleksandra nie zwraca na to większej uwagi, wszakże budzi się w niej jakiś niepokój: czuje lęk na widok przeciągających konduktów, zwłaszcza gdy jest to pogrzeb człowieka młodego.

Dnia 28 licrpnu 1834 rok u FmIum, n^rit/^lu, poślubia Augmu ( jmrti&i Anglika.

Albert miewa okręty wyczerpania, jett nerwowy, mcttcrpHwy, „ale cóż 10 dziwnego po dwu latach kuracji, nocnego czuwania, tortur, opute/rw owi i lekarskich wizyt".

Lekarze uważają, że dobrze by mu /robiły podróże; wysyłają go / Przy do Odessy! Kaszle bez przerwy, jest )uż ciężko chory, ale ebeur/. tar z myślą o śmierci, nie przypuszcza, ze wyrok juz zapadł, boi się tylko, ze nigdy nie będzie całkiem zdrów, źe czeka go życic kaleki i ze mc wróa do *w#m działalności. Co do Aleksandry, jest przekonana, że trzeba leszcze uerpłraie poczekać kilka krytycznych lat, kiedy Albert „osiągnie ów błogosławiony wiek, lat trzydzieści... myślę, że będzie wtedy piękny, silny... a ja będę stara, postarzona bardziej przez troski niż lata, a rrvrje zdrowie zrujnowane przez wszystko, czego się dla niego Icka łam, ”u Po raz pierwszy pojmuje ona powagę sytuacji, ale nie stara się jeszcze o rozpoznanie choroby, o jej nazwanie, me chce się o niej dowiedzieć czegoś więcej, Ani śladu naszych starań, żeby znać albo me znać diagnozy. Jest jej to tak obojętne, jak gdyby lekarze w ogóle nie mogli się jej na nic przydać: niech pełnią swoją powinność dobrych pielęgniarzy. Jednakże w Wenecji ataki mnożą się, „Mówi do mnie z wysiłkiem i chce, zchy mu sprowadzić spowiednika, Do tego doszliśmy? Czy naprawdę doszliśmy do tego? — zawołałam.1' Teraz dopiero Aleksandra chce wiedzieć: „Zapytałam z jakąś niecierpliwością, jak nazywa się ta straszliwa choroba. Gruźlica płuc, odpowiedział w końcu Fernand, Wtedy poczułam, źe opuszcza mnie wszelka nadzieja/* Fernand, jej szwagier, wiedział, wiedzieli lekarze, ale jej nic nie mówiono. Wraca do pokoju chorego. „Czułam rodzaj osłupienia, ale wewnętrznego, bo od dawna uczyłam się ukrywać moje obawy,"

Tymczasem Albert, udręczony chorobą, wzdycha do ostatecznego wypoczynku : „Jeżeli w grobie czujemy, źe śpimy, źe czekamy Boskiego sądu [ciekawy powrót do wiary w okres oczekiwania w grobie, pomiędzy śmiercią a sądem), źe wielkie zbrodnie nie czynią go nam strasznym, ten spoczynek, któremu towarzyszą jakieś niejasne myśli, ale już me mącące umysł myśli ziemskie, to wrażenie, iż dopełniło się nasze przeznaczenie, jest może czymś lepszym od wszystkiego, co ofiarowuje nam ziemia... Rozwiązaniem zagadki jest to, źe pragnę spoczynku i źe jeśli starość, a nawet śmierć mi go przyniesie, będę je błogosławił." n

Obawia się, źe umrze z dala od Francji, gdzie od dawna już nie mieszka: „Ach, Francja, Francja, obym tam dotarł, a pogodzę się ze wszystkim."

Aleksandra nie ma już żadnych złudzeń. Pragnie tylko, „aby ten drogi anioł przestał cierpieć, bo tyle już wycierpiał, i aby spotkały go wszystkie niebiańskie radości i dały mu wieczne szczęście." u Boi się, ze będzie sama, gdy przyjdzie zamknąć mu oczy.

Czasami widzi, źe jego twarz ma „wyraz tak smutny, iź serce mi pęka. 1 mu-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
63301 PICT2620 C/fk IV. I wut» imiert nazwy utrzymuje się w tajemnicy, i Aleksandra przyznaje „Aź do
PICT2620 C/fk IV. I wut» imiert nazwy utrzymuje się w tajemnicy, i Aleksandra przyznaje „Aź do tmat*
PrepOrg cz I6 - 116 - ry, która utrzymuje się na etałym poziomie aż do momentu całkowitego zaniku f
12186529?9441474504491x66796434032006087 o bezrobocie utrzymywało się w latach 2004-2010 w Austrii i
019 (20) TON IV- Tzw. przedsionkowy- powstaiewjwyniku przedostawania się zalegającej krwi-z— przedsi
PICT2647 ***    Część IV. Twoja śmierć zdobycie władzy, bogactwa i wiedzy widzi sposó
PICT2654 472 Część IV. Twoja śmierć dwudziestu młodych ludzi płci obojga, których przygotowywano do
PICT2661 «* CifK IV I wo»m inutrc albo powiększa mc cmentarze dawne, albo całkiem nowe: począwszy od
PICT2663 W Orvsc IV.
PICT2666 #V* Caęac IV. Tmp mmctc aby każdy akwid miał aowwć okazać om tom caoidi hłwkkh wpmomm dowod
PICT2672 < .utyli IV Twoi* mimrn koncert)i nu kaplicę, przysługuje tera/ całej klanie średnic) i
PICT2681 ^    Cfrę»c IV. T>wm mutf^ n* mc Jiimai podobnie iak ayuiąc amerykańską l
page0280 NAZWY GEOGRAFICZNE — TOPONIMIA już nazwę Brzeźnica i ta nazwa utrzymuje się już do ujścia r
66206 PICT2623 Gacąc IV. Tma «hk dewsctwenL A zatem wczoraj ]23 października 1837], sama z Julianem

więcej podobnych podstron