, l"^—*S32
&j> m W ^°®iiaairT^^^iwniaa sap. J.łł ' '
, !^^f^52S~S2Xs
^dłt^ontr^iJ^6‘ ®f * onnil!l^^“^,® • pa' -!^J ®*D,atu
S«-rt
£*0 PozoTeZ W° ’Wld^,Z S,e” 2e ^tuTnU* W,aŚCiwie !?,e "PostrzJ? naoc*noścl w m-narfir^ ZyWy czfo-
kw,n^ncja ^ c°śjako »’’"ldzieć” to Ca/ego opisu
Z*^Vr8t*»yn*rra^ * fo^uta Z7 tUta-> ^Tado-
-■~ y-“.ŁXi«SK^tej **■«&>-*<. ^ , e ** **“*4
telnika efektowne - niezależnie od tego Jak się rzeczy naocznie przedstawiają. Choć trzeba przyznać, że zarysowany przez Szczepańskiego wizerunek Salehgo jest wiernym - by tak rzec - portretem egzotycznej aury, którą Salehg wniósł ze sobą, pojawiając się wśród zgromadzonych. Na tym właśnie tle „dziwną wydawała się myśl, że jest inżynierem elektrykiem i że przyjechał tu samochodem”. Tak więc, dzięki opisowi, poszukiwanie egzotyki, niezwykłości spełnia się niejako a re-bours - dziwi zwyczajność.
Dokładniej etapy percepcji, a zarazem sposoby kategoryzacji i przekształcania postrzeżeń w subiektywną „wizję świata”, można dostrzec w poniższym fragmencie Podróży do Wioch Jarosława Iwaszkiewicza:
W wagonie jest jeszcze jeden osobliwy pasażer. Typowy młody włóczęga neapolitański. Ma wykrzywione półbuty, nałożone na bose nogi bez skarpetek, spodnie z niebieskiego drelichu (strój robotników portowych Neapolu), są one cienkie, znoszone i w paru miejscach w poprzecznych szparach ukazują nagie ciało chłopca. Na to ma naciągnięty dziurawy zielony sweter, a na ramiona narzuconą przetartą marynarkę tabaczkowego koloru. Wielobarwny włóczkowy szalik fantazyjnie związany na szyi dopełnia tego stroju. Najdziwniejszą ma jednak twarz. Ładna, typowo południowa, włoska, z dużym czarnym okiem, spoglądającym ciekawie. Mówię „okiem”, gdyż drugie ma przykryte bielmem, co nadaje jego twarzy, przypominającej Bachusa Caravaggia, niesamowity wyraz. Całe to nędzne ubranie przykrywa - widać to - boskiej piękności ciało. Mógłby być modelem - nago Praksytelesa, w tym ubraniu - Picassa. Całość przypomina na włoski przełożonego mojego Wacka Mielczarka ze Starej cegielni28.
Początek opisu stanowi jakby pierwsze postrzeżenie, rejestrację inności, osobliwości pasażera. Zaraz jednak uruchamiana jest wiedza - i z postaci dziwacznej zmienia się obiekt opisu w „typowego” włóczęgę neapolitańskiego. Wszystkie elementy prozopografii są tyleż zestawieniem obserwacyjnych danych, co potwierdzeniem „typu”. Odwrotna, niż to zalecała niegdyś retoryka, kolejność dokonywania opisu, tj. przedstawienie postaci od dołu do góry, podkreśla percepcyjną pod-