Niezmiernie natomiast trudną kwestią było uzyskanie danych odnośnie do genealogii demonów polnych. W wypowiedziach zaledwie 10% informatorów przewijały się pewne elementy poglądów na ten temat. Wyrażali oni przekonanie, iż demony te wywodzą się z dusz:
a) ludzi zmarłych (rejony Gorlic i Lubartowa),
b) ludzi zmarłych tragiczną śmiercią (rejony Gorlic i Puław),
c) nieuczciwych mierniczych (rejon Gorlic),
d) ludzi, którzy za życia procesowali się o pole (rejon Gorlic),
e) ludzi niesprawiedliwych za życia (rejon Gorlic),
f) dziewcząt zmarłych w stanie panieńskim (rejony Białej Podlaskiej, Gorlic i Włodawy),
g) dziewcząt zmarłych w tydzień przed Zielonymi Świątkami (rejon Włodawy),
h) dzieci nie ochrzczonych (rejon Kolbuszowej).
Zanikaniu wierzeń w demoniczne istoty polne towarzyszy niekiedy zachowywanie danych tradycji wierzeniowych dla straszenia dzieci, aby nie chodziły po polach i nie czyniły szkód w zbożu. W wielu miejscowościach zarejestrowano ową degradację demonów polnych do roli strachów (rejony Bełżyc, Białej Podlaskiej, Chełma, Hrubieszowa, Kraśnika, Niska, Puław i Tomaszowa Lubelskiego). Potwierdzenie tego zjawiska odnaleźć można w następujących wypowiedziach informatorów:
„Opowiadali dawniej starzy ludzie o duchach, które w południe chodziły wśród zbóż. Nazywali je południcami. Dziś duchami tymi straszy się tylko dzieci, aby nie chodziły w południe w pole. «Nie chodź, bo cię złapie taka biała baba w płachcie»“ (AKE UMCS, 1016).
„Kobiety przebierały się za czarownice i straszyły dzieci, aby nie chodziły same po polu i nie deptały zboża" (AKE UMCS, 1114).
„Ludzie dorośli nie wierzą w to, że w południe na polu straszy. Mówią tak tylko dzieciom, aby nie szły w pole i nie robiły szkody. Mówią więc, że «żytniczka siedzi w zbożu i straszy»“ (AKE UMCS, 1131).
„Południce to nie były żadne duchy, lecz przebrane żywe kobiety. Sama tak przebierałam się, aby straszyć dzieci, żeby nie oddalały się na polu" (AKE UMCS, 1453).
Południce nie są znane w regionie białostockim, gdzie demonami polnymi są rusałki (według ponad 50% informatorów) oraz dusze ludzi zmarłych (w rejonie Hajnówki). W niektórych miejscowościach zarejestrowano dość szczególne opowieści lokalne o diabłach polnych i błąkającym się w zbożu duchu czarownicy, np.:
„W lecie w południe, jak dojrzewa żyto, chodzi wśród zbóż diabeł zw. corter. Ma on ze sobą tabakierkę i jak spotka kogoś, to daje zażyć" (AKE UMCS, 1176).
104