Romantyzm
typowa komedia intrygi, czyli utwór, w którym motorem akcji są czyjeś skryte działania, które zanim doprowadzą do celu, wywołają wiele zabawnych nieporozumień, zaskakujących sytuacji, komicznych omyłek.
W dziele Fredry zabiegi bohaterów koncentrują się wokół miłości i małżeństwa. Z czwórki młodych postaci jedynie Albin („fontanna lez”, parodia kochanka sentymentalnego) od początku pragnie zdobyć wzajemność i rękę ukochanej Klary. Pozostali - Gustaw, Aniela i Klara - nic mają najmniejszej chęci do małżeństwa. Dziewczęta pod wpływem lektury romansu Męża Kloryndy życie wiarołomne (tytuł fikcyjny, ale bardzo charakterystyczny) przyrzekły sobie „nienawidzić ród męski, nigdy nic być żoną”. Z kolei Gustaw uwielbia kawalerskie życie i mimo namów stryja Radosta ani myśli się ustatkować. Jednak dzięki przemyślanej intrydze Radosta, a następnie Gucia perypetie kończą się podwójnymi zaręczynami.
Śluby panieńskie, przynoszące koncepcję miłości zasadniczo odmienną od romantycznej i sentymentalnej, często bywają traktowane jako kpina z IV części Dziadów. Porównania te nie biorą jednak pod uwagę dat powstania obu utworów. Dziady wileńsko-kowieńskie to dzieło z/po-czątków romantyzmu, Śluby z fazy dojrzałej. W późniejszym o dwa lata od komedii Fredry Panu Tadeuszu związek między tytułowym bohaterem a Zosią rozwija się podobnie jak między Anielą a Gustawem, różnica wynika wyłącznie z formy obu utworów. Miłość w Ślubach panieńskich jest jak na komedię przystało - bardziej żywiołowa, radosna, prowadzi do zabawnych perypetii i nieporozumień. Jednak i tu, i tu twórcy pokazują pogodne, szczere uczucie, które mimo początkowych przeszkód zmierza do jedynego dozwolonego finału, czyli zaręczyn. Cierpienie, jeśli się pojawia, jest chwilowe i wynika z nieporozumień, nie ma tu miejsca na szaleństwo, zapamiętanie w uczuciach, rozterki i... wielkie namiętności.
Miłość Tadeusza i Zosi oraz bohaterów Fredry to uczucie stateczne, pobłogosławione przez rodziny, nienapotykające istotnych przeszkód na drodze ku spełnieniu. Nie niszczy, ale uzdrawia lub rozwija bohaterów. Tadeusz wyraźnie dojrzewa do poślubienia Zosi, z niezbyt rozgarniętego dużego chłopca zmienia się w mężczyznę. Gustaw, lekkoduch i miłośnik kawalerskich zabaw, ustatkowuje się pod wpływem miłości do Anieli. Jak widać, nie tylko Fredro odrzucał sentymentalną i wczesnoromantyczną koncepcję miłości. Jednak i on, i Mickiewicz, odrzucając zewnętrzną, w istocie sztuczną i teatralną formę miłości romantycznej, nic przestawali widzieć jej jako uczucia błogosławionego, natchnionego i magnetyzującego (wywodzącego się z pokrewieństwa dusz). Nic ulegało też dla nich wątpliwości, że miłość powinna być jednym powodem małżeństwa.
Najwybitniejsza i najbardziej znana komedia Fredry. Zapełniona barwnymi, znakomicie skon-Irastowanymi postaciami (jedynie dwójka młodych kochanków, Klara i Wacław, nie wybija się ponad schemat literacki), pełna komicznych scen, zachwyca również indywidualizacją języka bohaterów (każdy z nich mówi na dodatek polszczyzną innej epoki).
Interpretacje Zemsty szły w dwu kierunkach. Starsza, ale nadal mająca swoich zwolenników, mówi, iż:
■ Fredro w swoim dziele krytykował polską szlachtę, jej pieniactwo, krwawe spory z byle powodu, pomiatanie ludźmi stojącymi niżej w hierarchii społecznej, materialistyczny stosunek do małżeństwa, zmuszanie młodych do ślubu z niekochanymi osobami. W tej koncepcji dobre zakończenie utworu wynika jedynie z reguł gatunkowych, podobnie jak ciepły humor przenikający i rozświetlający całą sztukę.
Krótko mówiąc - komedia miała być krytyczna wobec szlachty, tylko trochę się Fredrze ta krytyka nie udała. Konsekwentnie należałoby uznać, że Zemsta nie jest wybitnym dziełem.
a z takim twierdzeniem nie zgodziliby się nie tylko znawcy, nic tylko odbiorcy teatralni i literaccy, ale sami zwolennicy tezy o antyszlacheckim charakterze komedii Fredry.
Chyba zatem prawdziwa jest druga teza, że:
■ Zemsta to sceniczny odpowiednik Pana Tadeusza, świadectwo szlacheckiej mentalności, obyczaju, charakteru, pamiątka świata, który przestawał istnieć.
Za znamienny trzeba uznać fakt, iż nie można powiedzieć, gdzie toczy się akcja komedii - po prostu gdzieś w Polsce. Czas akcji wydaje się bardziej konkretny, ale określamy go na podstawie jednego słowa wypowiedzianego przez Cześnika. Szykując się do pojedynku z Rejentem, Cześnik mówi o swej szabli: „Ha! Pani barska”, co świadczy, iż bohater brał udział w konfederacji barskiej (1768-1772). Gdyby nie to jedno słowo, umiejscowienie akcji w czasie byłoby niezwykle trudne. Problem w tym, że ta informacja nie rozjaśnia obrazu, a wręcz zaciemnia. Nie wiemy, ile lat dzieli oba momenty - konfederację i niedoszły pojedynek Cześnika z Rejentem - może kilka, może kilkadziesiąt. Akq'a Zemsty może więc toczyć się zarówno w 1775, jak i 1815 roku. Ileż zdarzeń dziejowych przetoczyło się w tym czasie przez ziemie polskie! A bohaterowie zdają się tego nie zauważać. Czyżby dlatego, że brak im patriotyzmu? Nie, przecież Cześnik był uczestnikiem konfederacji barskiej.
Zemsta po prostu toczy się w wiecznym szlacheckim „tu i teraz”, poza czasem i przestrzenią. Opowiada o tym, jaka była szlachta polska w swoim dniu powszednim. I tak jak Mickiewicz, Fredro nie ukrywa cieni na tym wizerunku, a jedynie rozjaśnia je humorystycznym ujęciem. Oprócz prawdy historycznej uzyskuje dzięki temu efekt dodatkowy - niejednoznaczność bohaterów. Cześnik to wzór cnót szlacheckich - honorowy, gościnny, przestrzegający świętych praw i obyczajów przodków. Ujrzawszy Rejenta we własnym domu, odkłada na bok szablę, choć krew się w nim gotuje. Jednak ten sam dobrotliwy Cześnik pomiata wręcz ludźmi. Jak traktuje Dyndal-skiego w scenie pisania listu, jak okrutnie postępuje z Papkinem! Klarę zmusza do ślubu z Wacławem (nie mając pojęcia, że dziewczyna tylko o tym marzy). Piękny i obrzydliwy zarazem jest Cześnik. To samo można by powiedzieć o każdym z ważnych bohaterów Zemsty. Każdy z nich ma jakieś grzechy na sumieniu, każdy też przeżywa swą wielką chwilę w scenie pojednania. Cześnik odkłada zemstę, Wacław decyduje się wyznać ojcu prawdę, Podstolina wyjaśnia swoje krętactwa, Rejent pozwala się udobruchać brzęczącymi argumentami. Tak jak zgoda likwiduje wszystkie przyczyny zatargów, tak gotowość do niej łagodzi wszystkie inne wady. Bohaterowie Zemsty potrafią wznieść się ponad wzajemne urazy i ta zaleta pozwala ukazać ich w pozytywnym świetle. Identycznie jak Mickiewicz w Panu Tadeuszu, Fredro swoim odbiorcom mówi: tacy byli wasi przodkowie - piękni i okropni, godni śmiechu, czasem pogardy, lecz także i miłości.
Romantyzm nie stworzył jednolitego stylu w sztukach plastycznych, za romantyków uważa się artystów często ogromnie się od siebie różniących. Dlatego sztukę 1. połowy XIX w. najlepiej poznawać, analizując konkretne dzieła wielkich indywidualności.
Tym, co je łączy, jest podobna postawa twórców wobec świata i sztuki. Romantyczny malarz, przekonany o własnej wielkości, dąży do wyrażenia swych przeżyć wewnętrznych, wierzy w siłę natchnienia, intuicji i wyobraźni, odrzuca wszystkie reguły dotyczące twórczości. Sztukę romantyczną przenika więc ten sam duch indywidualizmu i subiektywizmu co literaturę. Artysta ma pełną swobodę zarówno w doborze tematu, jak i sposobu jego realizacji. Maluje fantastyczne twory swojej wyobraźni, nHNtmjnwc, nasycone emocjami pejzaże, wielkie malowidła historyczne lub symboliczne.
i a i