186 Mapa punktów
myśli o separowanym ciele, separowanym człowieczeństwie, separowanej przestrzeni. Kapuściński wyznaje, że biały kolor skóry trzymał go w „klatce apartheidu”42. Dlatego w całej Afryce „biała skóra to jest ten wilczy bilet”, „ta skóra swędzi”, „człowiek nie może z niej wyskoczyć” - jak napisze Kapuściński w kongijskim opisie mitu skóry’*. Poprzez własną biel na kon-gijskiej ulicy w Akrze dotyka się absolutnego mitu białej skóry, dlatego Kapuściński przywoła słowa Anglika, który opowiadał mu o tym, jak miał „pięciu ludzi i dwudziestu czarnych”, i stwierdzi następnie, że „to tacy właśnie budowali mit [...], potężny do dziś”4*. Wywabianie białej plamy, wywabianie nader racjonalnej czystości (w tym czystości rasowej) jest starym wysiłkiem podejmowanym w imię tego, by na chwilę zbliżyć się do natury rzeczy. Ujarzmia się tym myślenie o klarownych rozdziałach między bielą i czernią, między każdą inną opozycją. Przebywszy choroby czarnych, to nowe już ciało radykalnie czernieje mentalnie, plasuje się po stronie tych, którzy doświadczyli Afryki. Prawie jak w obrzędzie inicjacji, kiedy rodzimy się na nowo, z nowym imieniem. 'Io już bratnie ciało, które jest zapraszane do domów, oswojone, którego cielesność/ duchowość przestała być obca, odseparowana. Moglibyśmy stwierdzić, że dopiero przydanie białemu ciału tego stygmatu Afryki jest wymierzeniem jakiejś sprawiedliwości, choćby chwilowej i symbolicznej, namacalnym obrazem winy. To ciało -przełamujące bariery, jednoczące w niedoli, ufające odcieniom, a niejednolitemu kolorytowi - buduje świat wątpliwości Afryki, ale też i wątpliwości ogólnohumanistycznej.
Tak odkształcona cielesność jest kluczem do odkształcenia obrazu Europy i Afryki. Odwrócenie ról stanowi pierwszy pułap burzenia schematów, nad którymi ciążą bloki budowanej historycznie i antropologicznie wiedzy o swoich i obcych, o ewolucji dziejów w imię dzikości, o barbarzyństwie i cywilizacyj-
42 R. Kapuściński: Heban..., s. 46.
411 d e m: Wojna futbolowa..., s. 55.
44 Ibidem.
ności‘\ o umyśle prologicznym i logicznym, jak cl Levy-Bruhl"\ To odwrócenie zapowiada dalsze kont co niebezpiecznie uzbrojone jest w oświeceniowy czy złego dzikusa, mit dobrego czy złego europejsl ratora porządku społecznego. Śmiech wytrąca tę s historyczną, gospodarczą, kulturową z zastanycl wrogiej harmonii. Kapuściński napisze w innym „śmiech, naturalny, szyderczy śmiech jest oznaką d noty”, ludzie bowiem opętani nienawiścią nie śmi< żają śmiech za szyderstwo czy prowokację17. Szy zmatyczny, wolny śmiech podważa „stare. dóbr. o Europie, uzbrojonej w zły kontekst rasizmu. Dl ośmieszenia sztuczności tego autorytarnego ładu wym ukojeniem doznanego cierpienia. Śmiech pc tyle niknięcie blizn, ile ich oswojenie, stwarza sy ności manifestowania krzywd wydobytych z mil moment wyłaniania się cierpienia, odsłaniania st lęków stanowi zawsze ważki punkt w historii sp gdyż rodzi wiele napięć, znaczony bywa urazami pretensjami, ale i językiem martyrologii. Okazuje nym punktem w doświadczeniu ciała, które jest pr piętnowane, jest raną, dzięki czemu zostaje narusz ność epistemologiczna.
Trzeba uważnie przyglądać się konfrontacjom mentalnych, konfliktom etnicznym, ustanowionj w sferze władzy - z uwagi na ciało, które punktc ukłucie, odsłania, że to ciało - to pierwsze doświat puściński naprowadza na trop, że kultura jest brze lesnością, tak jak i konstruowana w niej humanist
43 Zob. E. Burnett Taylor: Antropologia. Wstęp do ba ha i cywilizacji. Przckł. A. Bąkowska. Warszawa 1923.
46 Zob. L. Levy-Bruhl: Czynności umysłowe w społecz-wolnych. Przekł. B. Sz w arcman-C zamota. Warszawa
17 R. Kapuściński: Lapidarium V. Warszawa 2002. s. 4