20 I Dziedzic two filozofii
gląd tego rodzaju należy uznać za prawdziwy, nie jest zagadnieniem czysto filozoficznym. Do domeny filozofii nauki należy rozstrzygnięcie. co należałoby uznać za ..redukcję-' pewnej nauki szczegółowej do innej, na przykład biologii do chemii, albo chemii do fizyki; ale / chwilą, gdy owe wymogi zostaną sformułowane, to. czy mogą one zostać spełnione, jest już kwestią odkrycia naukowego. Nadto, z chwilą kiedy warunki jednorodności zostają ustalone, pytanie, czy są one spełnione, należy już do fizyki. To, czy ..ostateczne" cząstki materii są jednorodne, przy jakimkolwiek swobodnym rozumieniu tego terminu, nie jest czymś, co można założyć z góry. nie biorąc pod uwagę teorii i eksperymentów fizykalnych.
Samo pojęcie materii jest jednak problematyczne w równej mierze jak pojęcie umysłu. Pojęcia te splatają się bowiem z pojęciami tego. co publiczne i tego. co pryw<atne, ale nie pozostają z nimi w ścisłej odpowńedniości. Na przykład, cienie, refleksy i miraże są czymś publicznym, ale można wahać się. czy nazwać je materialnymi; myśli mają charakter psychiczny, ale nie jest bezpośrednio oczywiste, iż nie można ich dzielić z kimś innym. Niektórzy filozofowie twierdzili, że myśli mają charakter fizyczny. Głosili, że wszystkie zdarzenia są zdarzeniami fizycznymi, ale niektóre z nich odpowiadają również deskrypcjom mentalnym. Inni byli zwolennikami monistyczne-go stanowiska wychodzącego z przeciwnych założeń. Dowodzili, iż rzeczy, które uważamy za przedmioty fizyczne, są niczym innym jak klasami wfrażeń, rzeczywistych lub możliwych. Jeszcze inni utrzymywali, że zarówno umysł, jak materię można skonstruować z „neutralnych" elementów' doświadczenia, a różnice sprowadzają się jedynie do odmiennych relacji zachodzących między owymi wspólnymi elementami.
Wśród rozmaitych poglądów- na to zagadnienie jest pogląd, za którym opowiadał się Spinoza, że myśl i rozciągłość fizyczna są aspektami jednej substancji: pogląd, głoszony przez l)eścartes'a i innych, iż istnieją zarówno substancje mentalne, jak fizyczne, pogląd, którego rzecznikiem był Berkeley, że istnieją tylko substancje mentalne. a także pogląd, za którym opowiadał się Hobbcs i inni. iż istnieją jedynie substancje materialne, ale niektóre z tych substancji posiadają niercdukowalne własności mentalne. Filozofowie, którzy poczuwali się do obowiązku wyrugowania pojęcia substancji, zastępując je pojęciem współ wy stępowania własności, formułowali pytania, czy owe własności są wyłącznie własnościami mentalnymi, bądź fizycznymi; czy niektóre są zarazem mentalne i fizyczne, czy raczej istnieją własności dwóch różnych rodzajów, które są w-zajemnie nieredukowalne w tym sensie, iż elementów' jednej klasy ani logicznie, ani fizycznie nie można identyfikować z elementami drugiej. Nic rozstrzyga to jednak wcale kwestii relacji przyczynowej, jaka między nimi zachodzi. Formułowano w tej sprawie różne poglądy; że owfe własności wzajemnie na siebie oddziałują; że własności fizyczne są zależne przyczynowo od własności mentalnych w tym sensie, iż ich istnienie zależy od tego, czy są poznawane; że własności mentalne są zależne przyczynowo od stanu fizycznego osoby, która je „posiada”, niezależnie od tego. jak zapatrywano się na to, co ową osobę konstytuuje; że własności mentalne mają tylko mentalne następstwa, i że własności mentalne nie są czynne przyczynowo, będąc skutkami własności fizycznych, ale same nie będąc przyczynami niczego. Ten ostatni pogląd głoszą ci, którzy wierzą, że śwdat fizyczny jest systemem zamkniętym; że wszystko, co zachodzi, może zostać wyjaśnione w terminach fizykalnych, o ile może zostać wyjaśnione w ogóle; że istnieją jednak również zdarzenia mentalne, które same nie mają fizycznej natury, jakkolwiek można dla nich znaleźć fizykalne wyjaśnienie.
Wreszcie, pluralizm może przyjąć postać odrzucenia tezy, iż istnieje jeden świat, który oczekuje tylko na to, byśmy ujęli go, z większym lub mniejszym stopniem prawdziwości, w naszych narracjach. naszych teoriach naukowych, a nawet naszych artystycznych sposobach przedstawiania. Istnieje tyle światów, ile jesteśmy w stanie skonstruować przy pomocy różnych systemów pojęć, różnych kryteriów' pomiaru, różnych form ekspresji i egzemplifikowania. Nasze ujęcie któregokolwiek z takich światów może być mniej lub bardziej adekwatne, nasze sposoby przedstawiania w mniejszym bądź większym stopniu możliwe do przyjęcia, ale wówczas, gdy dwa konkurencyjne systemy wchodzą ze sobą w konflikt, możemy nie być w stanic rozstrzygnąć sporu między nimi. W tym przypadku pytanie, który z nich jest słuszny, może być pozbawione sensu. .Siła tego poglądu sprowadza się do truizmu, iż nie możemy rozpatrywać żadnego świa-