24162 sr7

24162 sr7



Rozdział IX LECZNICA W LESIE

Babka — przyjaciel wędrowców

Robinson Krusoe na nie zamieszkanej wyspie niemal wcale nie chorował, mimo licznych zimnych kąpieli w morzu i noclegów na drzewach. Tylko jeden raz w ciągu 28-letniego pobytu na wyspie zaniemógł. Wyleczył się specyficznym „lekiem” — nalewką tytoniową na rumie. W powieści Juliusza Veme’a przymusowi mieszkańcy „Tajemniczej wyspy” również nie chorowali. Jedynie Herbert zachorował, ale nie trzeba było ani szukać, ani wymyślać lekarstw; otrzymał potrzebną mu chininę od kapitana Nemo.

Jednakże nie wszystkim podróżnikom tak się szczęści; czasem idzie ktoś na wycieczkę albo na grzyby do lasu, a tu pech: noga otarta lub zraniona. Co począć? Trudno iść dalej, a do domu wrócić się nie da. W pobliżu nie ma ani apteki, ani kochanego kapitana Nemo.

W lesie i w polu, a nawet przy drogach pełnych kurzu rosną w obfitości „lekarstwa”; należy je tylko poznać i umieć zastosować. Trudności przy przenoszeniu się z miejsca na-miejsce są dla podróżni ka najbardziej przykre. Słońce pięknie świeci, ptaki śpiewają, jakby na złość kwiatów i grzybów coraz więcej, a tu, kulejąc, ledwie się naprzód sunie, oczywiście w nastroju okropnym. Człapie człowiek w kurzu po drodze i depcze — nie wiedząc o tym — lekarstwo właśnie tak bardzo (potrzebne.

Oto pod nogami różyczka jajokształtnych liści. Ze środka różyczki wznoszą się dwie łodyżki z białawoliliowymi kłosami puszystych kwiatów lub łodyżki usiane drobnymi, zielonymi kulkami nasion. Zerwijcie liść; jest mocny i ma dziwne żyłki; żyłki te w miejscu naderwania można ciągnąć jak mocne białe nici. Takim listkiem opatruje się uszkodzenie skóry. Teraz już spokojniej można Iść dalej. Listek przyjemnie chłodzi, ból stopniowo mija. Wkrótce wędrowiec nie będzie kulał i zar pomni o roślinie, która mu tak ulżyła w cierpieniu.

Kto by tam zwracał na nią uwagę! Przecież to znana wszystkim babka. Warto się z nią bliżej zapoznać. Jest ona także podróżnikiem, chociaż nieruchomo tkwi w ziemi.


Nadeszła jesień, po deszczach drogi tonęły w błocie. Dojrzałe nasiona babki zwilgotniały i zrobiły się kleiste. Wraz z błotem przyklejają się do butów przechodniów i podróżują z nimi. Stąd międzynarodowa botaniczna nazwa babki — Plan-tago maior; „plantago" — po łacinie „stopa" i -towarzyszyć", a więc „towarzysz podróży", „maior" — większy.

Jeden okaz babki daje w jesieni 8—60 tysięcy nasion i dlatego też babka bardzo szybko rozpowszechnia się po wszystkich drogach, wszędzie, gdzie kroczy stopa ludzka.

Nasiona babki przeprawiły się za ocean do Ameryki- Dostały się tam z błotem na butach

175


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
52002 sr1 Rozdział X HIGIENA I ELEGANCJA W LESIE Krusoc nie ogolony I Tomek Sawyer nie omyły Nie za
Rozdział IX. Czekoladowo-truskawkowe Doszliśmy do drzew i pani powiedziała, że nie wolno na nie wcho
87294 sr7 otrzymany przez tarcie drewna dębowego. Z owych czasów pozostało ludowe powiedzenie: „W l
sr7 wodą; na łodydze — kwiatostany białych kwiatuszków jak mątewki ułożone są po trzy razem. Górne
sr7 Gdy oderwie się od ziemi jedną roślinę, pociągnie się za nią kilka innych, umocowanych na
sr7 leży wiedzieć, że gatunki, które rosną na wyspach indyjskich na Wschodzie, prze/, wiele rąk prz
sr7 Konni ntniidrnitory według rysunku Mandragora narysowana przez Boka postaci ludzkiej.
sr7 urywki z dzienników, wiersze, rysunki, fotografie i nawet zasuszone rośliny. Dziennik upiększa
sr0 Rozdział XIV ROZRYWKI LEŚNE Wieczór przy ognisku Poszukiwacze skarbów leśnych mają wiele pracy:
sr0 Rozdział XV POŻEGNANIE LEŚNYCH WŁÓCZĘGÓW Niezwykła podróż Książka o poszukiwaniu dziko

więcej podobnych podstron