92
nie miałoby przecież publiczności. Już tutaj rodzice mogą zauważyć, że są na właściwej drodze. A więc życie toczy się swoim rytmem dalej: można włączyć radio, zacząć gotować, usiąść i poczytać - najważniejsze jest, by nie zauważać dziecka, nie patrzeć na nie, bo nawet zwyczajne spojrzenie może przedłużyć atak.
fbtem jednak należy spróbować objaśnić dziecku sposób, jak wyjść z takiej sytuacji:
Sławek zdenerwował się bardzo na swojego współlokatora. Z wszystkimi się kłóci i jest tak pobudzony oraz wściekły, te wczoł gał się pod łóżko. Kiedy pojawia się jego opiekun, chłopiec nadal nie jest gotowy wyjść. Nie reaguje na żadne perswazje - teraz to już tym bardziej nie chce opuścić bezpiecznego miejsca. Lepiej kiedy opiekun powie: Jeśli już będziesz mógł, to wyjdź i usiądź pm stole. Wtedy będę wiedział, że znów jesteś gotowy do wspólnej zabawy”.
Czasami sensownie jest wielokrotne powtarzanie wezwań do zrobienia czegoś. Sprawdza się postawienie przed dzieckiem jakiegoś zadania, którym rozzłoszczone musi się zająć.
Kiedy Iwo ma napad złości, nie umiem z nim rozmawiać. Ma 13 lat, a ryczy jak maluch i roznosi swój pokój. Po prostu zostawiam go w spokoju. Mówię: „Oczekuję, że przyjdziesz do mnie w ciągu najbliższych 30 minut, bo chciałabym z tobą coś omówić”. Sprawa ta nie ma nic wspólnego z jego wybuchem, gdyż i tak chciałam z nim o tej sprawie porozmawiać. Dobrze się złożyło, bo teraz chłopiec będzie się zastanawiał, o co może chodzić. Większość napadów agresji kiedyś się przecież kończy. Czas ich trwania waha się od trzech do dwunastu minut. Kiedy Iwo przychodzi do mnie po dziesięciu minutach, zaczynam od tego, co chciałam | nim omówić, ani jednym zdaniem nie wspominając o niedawnym wybuchu.
Zdania typu: „Przecież naprawdę nie musiało do tego dojść”, „Bardzo mnie tym rozczarowałeś” itd., nie przynoszą w takich sytuacjach żadnych efektów.
Jeśli ignorowanie nie wychodzi, wtedy daje się „chwilę odosobnienia”. W przypadku małych dzieci odpowiednie będzie krzesło gdzieś z boku, starsze wysyła się do ich pokoi, na początku na tyle minut, ile mają lat Nie ma sensu skracanie tego czasu, ponieważ nie będą wtedy w stanie uspokoić się.
Napady złości można również ograniczyć, stosując nagrody. Oczywiście nie chodzi tu o pochwały typu: „Jak to dobrze, że nie miałeś dzisiaj wybuchu złości. Cieszę się”, lecz o pozytywne wyrażenie tego, co konkretnie zasługuje na wyróżnienie: „Cieszę się, że zrobiłeś dzisiaj zakupy ze swoim bratem i nie pokłóciliście się", „ Dzisiaj przez całą przerwę bardzo ładnie bawiłeś się z innymi dziećmi”.
W ten sposób dziecko uczy się, że zwróciło na siebie uwagę, bo zrobiło coś prawidłowa Ważna więc jest maksyma: Catch the child beeing good, dlatego trenuj zachowanie dziecka, kiedy robi coś dobrze, i zawsze zwracaj uwagę na sytuacje, gdy jego sposób bycia jest akceptowalny. Jeżeli dziecko potrafi zapanować nad napadem złości i odpowiednio się zachowuje, powinno oprócz pochwały dodatkowo otrzymać nagrody. Mogą to być punkty, nalepki, ale też wyjścia do kina czy wycieczki.
Kiedy Andrzej ma napad złości, biegnie do swojego pokoju i zabarykadowuje się. Na obozie znowu wpada w złość, pędzi do pokoju grupowego i blokuje klamkę od wewnątrz miotłą. Inne dzieci