strategiami psychologiczno-komunikacyjnymi powołują do życia wielo wyraz owe jednostki języka w sposób nieuchronny.
Zauważmy wszakże, że przedstawiona regulacja pojęcia frazeologii wyłączy z niej dość liczne wyrażeni a wielo wyr azowe, które przynajmniej przez niektórych byftały nazywane frazeologizmami. Oczywiście więc nie możemy przy tej regulacji nazj-wać frazeologi-zmami autentycznych złożeń występujących w stereotypowych formułach, w aforyzmach. Nie możemy również do tak rozumianej frazeologii zaliczyć przysłów: nie są to bowiem składniki oczekujące ca przypisanie im referencji, lecz zdania zamknięte z gotową referencją, mianowicie do zawartego w nich wyrażenia-pojęcia. I tak przykładowo w przysłowiu Każda pliszka, swój ogonek chwali tematem jest wyrażenie-pojęcie ‘pliszka"; o tym temacie jest orzeczona inkluzja w zbiorze ‘chwalący swój ogonek’; tzw. głębszy sens przysłowia nadbudowuje się nad tą strukturą, zasadniczo w oparciu o mechanizm metafor}'.
Trzeba tu podkreślić, że z wieloma formalnie gotowymi zdaniami nierozkładalnymi na części, por. pada, pada deszcz, a także z tzw'. zwrotami przysłowiowymi w rodzaju przedtem przytoczonego (góra urodziła mysz), jest z gruntu inaczej: referencja jest tu zewnętrzna, dostarcza jej każdorazowo użytkownik. Takie wyrażenia, przynajmniej wielo-wyrazowe, wejdą do frazeologu w sensie (4).
Wskażę jeszcze jedną grupę wyrażeń, których nie da się, moim zdaniem, zaliczyć do frazeologu w obecnie rozważanym rozumieniu. Chodzi przy tym o wyrażenia, które i ze względu na „odtwarzalność” i ze względu na „obrazowość” są zwykle przytaczane jako zgoła klasyczne i stuprocentowo pewne przykłady frazeologizmów. Mam na myśli porównania typu chudy jak szczapa.
Zastanówmy się nad nimi. Wierzbicka (Wierzbicka 1971: 133-134) słusznie odrzuciła prostą interpretację części z jak jako wyrażających to, co skądinąd ma sw'ój wykładnik w wyrazie bardzo; wskazała ona m.in. na fakt, że do niektórych przymiotników bardzo nie pasuje, np. łysy (mamy raczej zupełnie łysy obok łysy jak kolano). Przede wszystkim jest jednak oczywiste, że nasze porównania nie są dowolnie wymienne ze zwykłymi frazami gradacyjnymi. We własnej interpretacji Wierzbickiej przymiotnik zachowuje swój walor, podobnie dzieje się z rzeczownikiem w specjalnym uwikłaniu; zasadniczy ciężar semantyczny spada na wyraz jak, który przekazuje (należy rozumieć, w sposób literalny)
następującą treść ‘nic nie mogioby być bardziej_; rzekłbyś, że mogłoby to być_' (w przy
toczonym przykładzie *... mogłaby to być szczapa'). Sugestia płynąca z tej analizy dla nas jest taka, że mamy tu do czynienia z kombinacją trzech jednostek, z tym że jak występuje w dość szczególnym znaczeniu, a nie jest jasne, do jakiej klasy wyrażeń to znaczenie się stosuje.
Otóż wygląda na to, że można znaleźć uogólnienie pozwalające na przyjęcie rzeczywistej jednostki jak działającej w otwartej klasie wyrażeń, nie zaś w pewnych indywidualnych kombinacjach. Ta cecha ogólna to generyczność frazy rzeczownikowej. Zwróćmy uwagę na dwa fakty. Po pierwsze, na to, że fraza niegeneryczna z jak nie przesądza tego, co można oddać słowem uderzająco, a co z pewnością jest właściwe naszym porównaniom: chudy jak Piotr, chudy jak ta oto szczapa mówi tylko o równym, choć skądinąd zwracającym uwagę, stopniu chudości obu zestawionych przedmiotów (w drugim wypadku oczywiście nieliteralnie). Po drugie, na to, że kombinacja dowolnego rzeczownika w użyciu ge-nerycznym z jak daje efekt, który spełnia ten sam schemat, podczas gdy różnice między porównaniami można sprowadzić do różnicy mię dzy literalnym znaczeniem rzeczowników, literalności lub nieliteraJności ich użycia oraz obecności lub braku odpowiednich stereotypów kulturowych, „mitologicznych". W szczególności więc efekt, o którym mowa, jest obecny w zdaniach wypowiadanych jak najbardziej serio. Weźmy przykład: Ewa pisze na maszynie szybko jak wykwalifikowana maszynistka. Interpretacja Wierzbickiej do takiego przykładu nie pasuje: do przed chwilą wypisanego zdania można śmiało dodać Pewne osoby mogłyby pisać szybciej; i już nic nie skłania do wyczytywania w nim myli: .rzekłbyś, że mogłaby to być wykwalifikowana maszynistka” (to można sobie tylko ewentualnie „dośpiewać” wtórnie, bo podkreślone jest przede wszystkim to właśnie, że Ewa nie jest maszynistką). Literalny i bezpośredni sens naszego literalnego zdania da się chyba dość dokładnie wysłowić tak: ‘Ewa pisze na maszynie uderzająco szybko, tak mianowicie, że wykwalifikowana maszynistka, od której Ewa nie pisze wolniej, nie jest wyjątkową wykwalifikowaną maszynistką’; takie sformułowanie jest potrzebne, by zdać sprawę z faktu, że w przytoczonym zdaniu nie przesądza się bynajmniej, iż Ewa nie pisze wolniej od żadnej wykwalifikowanej maszynistki.
Otóż ten sam efekt uzyskujemy, wprowadzając po jak kompletnie dowolny rzeczownik.
21