Posąg Cezara na koniu, rzeźbiony przez Arcesilausa stał na placu przed świątynią Venery. Na via sacra widziano w Rzymie konny, przedsiębierczej i śmiałej Klelii posąg, uwieczniający pamięć czynu, będącego miłości ojczyzny, nie zaś cyrkowej zręczności dowodem. Bohaterska ta Rzymianka oddana wraz z innemi na zakładnicę, Rzym oblegającemu Porsennie; opuszcza nagle obóz Etrusków, na czele orszaku towarzyszek niewoli, pod chmurą strzał przeciw sobie wymierzonych przepływa Tyber i dostaje się do miasta. Sam nieprzyjaciel zachwycony tym męztwa niewiasty dowodem, ofiarowywa jej konia z rzędem (pha-laris). Senat zaś na wieczną o Klelii pamięć wystawia jej konny posąg, o którym Seneka powiada, że stoi na urągowisko zniewieściałej młodzieży późniejszych czasów, noszonej zazwyczaj w lektykach u stóp tej dzielnej starego Rzymu amazonki, Pomimo narzekań Seneki na zniewie-ściałość, interesujące daje nam tenże autor, równie jak Apulejus szczegóły, o skrupulatnym przez wszystkich wypełnianiu przepisów obyczajności i towarzyskiej grzeczności staremi uświęconych zwyczajami. Jadący konno lub wozem choćby za najspieszniejszym interesem, musiał stawać i z konia zeskakiwać, lub z wozu wysiadać, ile się razy spotkał z wysokim urzędnikiem lub z ogólnie szanowaną osobistością. Wolnemi tylko od posłuszeństwa tej etykiecie, byli mężowie z żonami swemi jadący. Seneka tak mówi: „kiedy spotykam konsula lub pretora, wyświadczam mu niezwłocznie wszystko to, com jego winien godności, zeskakuję z konia, obnażam głowę, i ustępuję mu się z drogi (semita cedo).