■ 1 | |||
A |
G K |
A więc już jesień. Nim nadejdą chłody I mrozy, rodzice z pewnością kuplą wam ciepły wełniany sweterek, szalik, czapkę, a może także nowy płaszcz ...
Kiedy nasz prapradzlad chciał swoim dzieciom sprawić ubranie, brał kamień do ręki, a później łuk I strzały, I szedł na polowanie. Mięso zwierząt służyło za pożywienie, a Ich skóra za ubranie.
Była jesień. Noce stawały się coraz dłuższe, a dni chłodniejsze. Myśliwy odziany w skórę, z łuklem na ramieniu, tropił stado owiec, które na zboczu góry rozbiegło się po krzakach. Nie spieszył się zbytnio, bo owce przedzierając się przez zarośla zostawiały na kolczastych krzakach ślad — pasemka swojej sierści, co ułatwiało tropienie. Myśliwy wybrał jeden ślad I podążał
za upatrzoną ofiarą. Po pewnym czasie znalazł się niedaleko skały, do której przytuliło się bardzo zmęczone jagnię. Myśliwy zdjął łuk z ramienia i zaczął zakładać strzałę na cięciwę, ale powstrzymały go przerażone, ciemne oczy zwierzęcia. Opuścił łuk I podszedł zupełnie blisko do owieczki. Nie uciekała. Wziął ją więc na ręce. Poczuł na swoim ciele miłe ciepło i trwożliwe bicie zwierzęcego serduszka.
— Nie zabijaj mnie — zdało mu się, że usłyszał głos jagniątka — a podzielę się z tobą moim futerkiem: zetnij moją sierść i zrób z niej ubranie tak ciepłe jak moje ...
... To tylko bajka. Ale przecież kiedyś, bardzo, bardzo dawno temu, w czasach przedhistorycznych — tak mówimy, gdy nie możemy określić czasu opisywanego wydarzenia — człowiek musiał wpaść na to, że aby mieć ciepłe ubranie, może po prostu ostrzyc zwierzęta, których skórę pokrywa miękka i ciepła sierść. Z czasem się okazało, że najbardziej jest odpowiednia sierść owiec, zwana później wełną. Nikt nie wie, kiedy to się stało ani co człowiekowi nasunęło taką myśl. Nikt też nie wie, kto i kiedy z sierści owiec pierwszy uprządł nić i utkał materiał. Na pewno to było tak: ostrzyżone, tłuste włókna wełniane najpierw skręcano w palcach, a gdy zobaczono, że nić jest mocna i elastyczna, zaczęto z niej tkać materiał. A jednocześnie zaczęto oswajać dzikie owce i hodować je w pobliżu domostw.
Znacznie później, już w czasach znanych historykom i nazwanych starożytnymi, a więc w Egipcie, Grecji i Rzymie, owce stały się tak cenne, że płacono nimi — tak jak dziś pieniędzmi — za różne towary. Ciągle jednak praca ludzi zajmujących się przędzeniem nici i tkaniem z nich materiałów była bardzo żmudna i ciężka. Pierwszymi narzędziami, które pomogły w tej pracy, były kądziel i wrzeciono: na kądziel — długi patyk, nakładano pęki wełnianej „sierści”, a prządka dwoma palcami wysnuwała z nich kilka włosków, skręcała je, a drugą ręką kręcąc wrzecionem.
jakby szpulą, nawijała nań długą nić ...
Później prządkom z pomocą przyszła „maszyna”, zwana kołowrotkiem,
która przypominała znane Wam li-czydełko, tylko zamiast drucianych prętów, na których nanizane są kora-
a potem inne jeszcze maszyny, które szybko same wykonywały wszystkie niezbędne czynności. Dziś nici wełniane przędzie się — tak jak bawełnę — w wielkich, nowoczesnych zakładach włókienniczych. Mówiliśmy o tym w poprzednim numerze, opowiadając wam o pięknej, kapryśnej królewnie, która zapragnęła mieć cienką bawełnianą suknię.
Ale uprzędziona nić owczej wełny to dopiero początek. Teraz trzeba zrobić tkaninę. Umiejętność tkania, tak jak przędzenia, była również znana bardzo dawno. Świadczą o tym wykopaliska najdawniejszych osiedli ludzkich. Znalezione w nich kawałki tkanin są utkane na prostym „warsztacie”. Była to drewniana rama.
liki, przymocowano do niej mocno naciągniętą nić. To była tak zwana osnowa. Drugą nić przekładano poziomo raz pod, a raz nad nicią osnowy; to był wątek. Tak powstała plecionka — splot tkaniny. W taki sam sposób wasza mama ceruje dziś podarte spodnie lub dziury na rękawach, podrabiając ten splot.
Takie tkanie trwało jednak bardzo długo. Zaczęto więc myśleć, jakby skrócić i uprościć czynności- Z czasem udoskonalono „warsztat”: osnowa była rozpięta na dwóch ruchomych ramach. Gdy jedna wędrowała w górę, druga opadała w dół. W,tym czasie trzeba było włożyć między nie nić nawiniętą na wrzeciono. Gdy druga rama podniosła się w górę, znów szybko przekładano nić. W ten sposób powstawały równe, proste sploty.
Później pracę rąk i nóg (bo nogami poruszano ramy z osnową) zastąpiły maszyny wodne, parowe i wreszcie elektryczne. A wrzeciono z nicią przędło z prawa na lewo I odwrotnie coraz szybciej Coraz szybciej też opadały i podnosiły się ramy osnowy. Nowoczesne maszyny wykonują to dziś tak szybko i sprawnie, że trudno dostrzec ich ruchy gołym okiem, ale zasada tkania pozostała taka sama. Dzisiejsze sploty są jednak bardziej skomplikowane: ukośne, deseniowe, podwójne. Aby z tkaniny można było uszyć potrzebne nam ubrania, trzeba ją jeszcze ubarwić, usztywnić, uprasować. A to jest bardzo długa I skomplikowana praca.
chronią przed chłodem. Idealnie więc nadają się na ubrania zimowe. Żadne, nawet najpiękniejsze włókno sztuczne, nie może zastąpić naturalne] wełny, mimo że naukowcy wkładają wiele wysiłku, aby je do niej upodobnić. Dlatego nadal w całym świede tkaniny z tak zwanej czystej, żywe] wełny są najdroższe i najbardziej cenione.
Już teraz wiecie, dlaczego Wasi rodzice będą szukali wyrobów z wełny na jesienne i zimowe okrycie. A także 1 to, jak wiele się zmieniło od czasów, gdy pierwotny człowiek — zamiast odziewać się w baranią skórę — z sie-
Wiele jest dziś gatunków wełny. Jej Jakość zależy przede wszystkim od ras owiec i miejsc, gdzie są one hodowane. Sławna jest wełna australijska i angielska. I nasze owce, hodowane przeważnie w Tatrach, mają miękką i długą wełnę. A tkaniny wyprodukowane w naszych zakładach przemysłu wełnianego — między innymi w Bielsku-Białej,
Zielonej Górze i Łodzi — cieszą się na świede wysokim uznaniem
Materiały wełniane mają tę wielką zaletę, że łatwo przepuszczają powietrze, są przewiewne^ a jednocześnie rści owczej zrobił sobie wełniane odzienie.
B. w.
'karton.
Spinacze jato balast o reęutou/anpm po toż emu
Otrzymujemy od Was wiele listów, w których opisujecie własnoręcznie wykonane, nieraz bardzo udane zabawki. Niestety nie wszystkie projekty możemy wydrukować. Tym razem wybraliśmy pomysł Rafała Cieślika z Pruszkowa, gdyż
sądzimy, że i Wam się on spodoba.
„Droga Redakcjo — pisze do nas Rafał — przesyłam Wam projekt bardzo łatwego samolotu. Taki samolot może wykonać każdy...”
Rzeczywiście. Szybko się go wykonuje z dostępnego wszystkim materiału, a co najważniejsze — samolot naprawdę szybuje w powietrzu. Sprawdziliśmy. Bez trudu więc zrobicie sami taką zabawkę, mając jedynie kawałek kartonu, spinacz do papieru, no i oczywiście nożyczki. Jeśli chcecie, aby samolot był ładniejszy, możecie go pomalować na kolor żółty, czerwony albo zielony, a na skrzydłach wypisać pierwsze litery swojego imienia i nazwiska. Będą to znaki rozpoznawcze, jakie powinien mieć każdy prawdziwy samolot.
W waszych domach znajduje się wiele bezużytecznych opakowań, na które nikt nie zwraca uwagi, które po prostu się wyrzuca. A szkoda. Bo każdemu pomysłowemu majsterkowiczowi wszystko i zawsze może się przydać. Przecież z plastykowych zakrętek do buteiek można zrobić koła do najrozmaitszych pojazdów, opakowania po dżemach, serach i śmietanie mogą być wykorzystane jako wagony kolejowe, skrzynie samochodów ciężarowych lub karoserie samochodów osobowych. kubki do jednorazowego użycia — to znakomite wiaderka, czerpaki lub abażury do nocnych lampek, wykonanych zżarówek i bateryjek, butelki ztworzywa po olejach mogą służyć za podstawy do różnych łodzi, żaglówek, a nawet okrętów, a zużyte wkłady do długopisów mogą być masztami do tych żaglówek, osiami samochodów i kolejek lub elementami konstrukcji dźwigów... Zresztą prawdziwym majsterkowiczom — a takimi przecież jesteście — pomysłów nigdy nie zabraknie.
Na następnej stronie zobaczycie jak z bezużytecznych — wydawałoby się — przedmiotów plastykowych można samemu zrobić wspaniałą lokomotywę i wagoniki. Jesteśmy przekonani, że wykonanie nie sprawi wam kłopotu, rysunek bowiem wszystko dokładnie wyjaśnia. Dodajmy jedynie, że poszczególne części najlepiej jest skiejać bezbarwną taśmą samoprzylepną. A więc do dzieła!
zaczep ze spinacza
poducz e wycięte z opakowana po serku
korce wkładu wcisnąć w otworu prze-' 'te w zakrętkach
karton
nitka
lub
tytka
końce przeat ułożeniem w przecięcia zagiąć -
a potem uyprosfonrać karton
Każdy z Was chciałby mieć na pewno Jakiś ciekawy zawód. Jedni pragną wiele podróżować i mieć niespodziewane przygody. Innym marzy się niebezpieczna i przynosząca sławę praca. Jeszcze inni byliby zadowoleni, gdyby się okazało, że są po prostu pożyteczni i potrzebni innym ludziom. Są wśród Was przyszli podróżnicy i dziennikarze, lekarze i nauczyciele, inżynierowie i technicy różnych specjalności, lotnicy i marynarze i inni.
Jednym z najmłodszych i najciekawszych zawodów jest zawód kosmonauty. Wiecie na pewno kim są kosmonauci. To ludzie, którzy w statkach kosmicznych odbywają loty poza Ziemię. Większość z nich w tych specjalnych pojazdach okrąża naszą planetę, ale było kilku, którzy dotarli do Księżyca, wylądowali na nim, a po ustawieniu przyrządów do badań i zebraniu próbek gruntu powrócili na Ziemię. W przyszłości ludzie znów polecą na Księżyc, a także dalej — na Marsa, na księżyce Jowisza, Saturna i Urana, księżyce planet-olbrzymów poruszających się z dala od Słońca i Ziemi, a być może także ku planetom obiegającym odległe gwiazdy.
Ale na razie loty wokół Ziemi są najważniejsze. Niektórzy z Was zapytają zapewne, cóż może być pożytecznego w takim krążeniu wokół nasze] planety przez kilka dni, tygodni czy nawet miesięcy. Otóż jest i to bardzo wiele. Kosmonauci, oglądając z wysokości kilkuset kilometrów lądy i morza, pomagają przewidywać pogodę, śledzą ruchy gór lodowych, top-
nlenie śniegów oraz spływ wody w rzekach. Wykonują także czarno-białe i kolorowe fotografie. Dzięki nim rolnicy mogą określić wielkość przyszłych zbiorów, rybacy wyszukiwać ławice ryb, a geologowie ustalić miejsca, w których pod powierzchnią Ziemi kryją się bogactwa naturalne — węgiel, ropa naftowa, siarka i rudy metali. Ze zdjęć I pomiarów wykonanych nowe materiały, których normalnie na Ziemi nie udaje się uzyskać. W niedalekiej przyszłości powstaną więc w kosmosie specjalne laboratoria i fabryki produkujące tego rodzaju wyroby.
W kosmosie można także prowadzić obserwacje Słońca i gwiazd, niemożliwe do wykonania z powierzchni naszej planety, ponieważ gruba war-
przez kosmonautów korzystają leśnicy, budowniczowie dróg i linii kolejowych, geografowie oraz przedstawiciele wielu jeszcze innych zawodów.
Wysoko ponad Ziemią, tam gdzie poruszają się pojazdy kosmiczne nie ma powietrza, panuje próżnia. Oprócz tego wszystko traci swój ciężar, mówimy, że jest w stanie nieważkości. W tym stanie oraz w próżni można wytwarzać bardzo czyste materiały potrzebne elektronikom budującym radia i telewizory, doskonale okrągłe kule, które mogłyby być wykorzystywane w różnych urządzeniach, a także stwa powietrza otaczająca Ziemię przepuszcza tylko niewielką część promieni wysyłanych przez tć ciała niebieskie.
Tak więc kosmonautom czas wcale się nie dłuży. Mają oni wiele różnych, trudnych, ale i bardzo ciekawych zajęć najpierw podczas przygotowań do iotu, a potem już podczas samej wyprawy kosmicznej. Czekają na nich prace zarówno wewnątrz pojazdu, jak i poza nim, kiedy to ubrani w specjalne skafandry wymieniają błony filmowe i próbki w aparatach oraz sprawdzają i naprawiają różne urządzenia znajdujące się wewnątrz statku. Przy okazji, dzięki temu, że ich ruchów nie ograniczają ściany stosunkowo niewielkiej kabiny, mogą doświadczać w pełni stanu nieważkości — „pływać” swobodnie wokół pojazdu, połączeni z nim tylko cienkim przewodem bezpieczeństwa.
W kosmosie trzeba wykonywać różnorodne prace. Dlatego kosmonauci
tować i lądować na lotniskach, a wyprawy poza Ziemię będą już naprawdę bardzo częste i dostępne wielu ludziom.
Dotychczas wyprawy w kosmos odbyło mniej niż stu ludzi i byli to tylko kosmonauci ze Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych. Ale już niedługo, za kilka lub kilkanaście mie-
mają również swoje specjalności. Są wśród nich piloci I lekarze, astronomowie i fizycy, inżynierowie i geolodzy oraz zależnie od potrzeby przedstawiciele Innych „ziemskich" zawodów. Bez trudu więc możecie wybrać coś odpowiedniego dla siebie. Zwłaszcza że kiedy zaczniecie pracować, statki kosmiczne upodobnią się w. dużym stopniu do samolotów. Będą star-sięcy, w lotach kosmicznych wezmą udział także przedstawiciele innych narodowości. A jednym z nich ma być Polak. Wśród Was są na pewno jego następcy. Pierwszemu polskiemu kosmonaucie oraz tym, którzy pójdą w jego ślady, życzymy powodzenia i trzymymy za nich kciuki.
j. w.
Odgadnij zagadkę z ostatniej strony
Gdybyście przedmioty przedstawione na rysunku połączyli drutem z bateryjką i iaróweczką tak, jak narysował to grafik, to żaróweczka w niektórych wypadkach zaświeci się, w innych nie. Dzieje się tak dlatego, że materiały, z jakich wykonano te przedmioty, przewodzą prąd elektryczny, bądź go nie przewodzą.
Sprawdźcie, za pomocą bateryjki i żaróweczki, które materiały są dobrymi przewodnikami prądu elektrycznego, a wynik doświadczenia porównajcie z podanym rozwiązaniem.
E)|mX}ouk»|0-] :nsnqaj ajUDzfefMzo^ ■euI/ddjozi dujjpj ;
E>j|ajnq eue|>|zs ‘pm 'XnE|UMajp ijafEM ‘t»|iun6 ‘ojuDZifij OMOUEjaiłJod — isb;ujoidu |ujX|Z 'jjiuIezo ‘Dqnj$ ‘a:>d/z:>zs !>|zdXzou e ‘n|E)auj z au«uo>jXM X)OiujpazJd fes oEauz^jDjap npfejd ;ujz>||upoM3ZJd iujXjqoQ
Wydawca Wydawnictwa Czasopism Technicznych NOT. Adres: Warszawa 1, ul. Czackiego 3/5.
nr kodu 00-950, teł.: 21-21-12. Redaguje kolegium Kalejdoskopu Techniki,
Rysunki wykonali: E. Ciecierski, B. Kosacki, M. Kościelniak, M. Teodorczyk, W. Torbus, W. Wajnert.