ł.-
wa reglamentacja, letóru, nie ..awszc mając formę prawną, ustala ze względną dokładnością maksimum dobrobytu, do jakiego każda klasa społeczeństwa ma prawo aspirować. Wszelako skala taka nie ma w sobie nic niezmiennego. Podlega ona zmianom w miarę wzrostu lub spadku dochodu zbiorowego oraz przemian moralnych idei społeczeństwa. W ten sposób, to, co jest zbytkiem dla jednej epoki, nie jest Już nim dla Innej; dobrobyt, który przez dłuższy czas był ‘jakiejś klasie przyznawany tylko na zasadzie wyjątkowości I nadobowiązkowoścl, zaczyna się w końcu wydawać czymś absolutnie koniecznym i sprawiedliwym.
Pod tym naciskiem każdy w swojej dziedzinie zdaje sobie niejasno sprawę z granicy, do jakiej mogą sięgać jego ambicje, i nie aspiruje do niczego poza nią.
Jeżeli szanuje zasady i jest uległy autorytetowi zbiorowości, tzn. ma .zdrową konstytucję moralną, czuje on w każdym razie, łź nie należy żądać więcej. Na- ij mlętnośclom zostaje wyznaczony cel i granica. To określenie nie jest, oczywiście, ani wyraźne, ani bezwzględne. Ideał ekonomiczny przeznaczony dla każdej kategorii obywateli ujęty jest w pswne ramy, w których pożądania mogą swobodnie się poruszać. Swoboda ta nie jest wszakże bezgraniczna. To względne ograniczenie oraz wynikające z niego umiarkowanie czyni ludzi zadowolonymi ze swojego losu, pobudzając ich zarazem do jego stopniowego poprawiania. Właśnie to przeciętne zadowolenie rodzi owo uczucie chłodnej i czynnej radości, ową radość istnienia i życia, która jest oznaką zdrowia tak społeczeństw, jak I jednostek. Każdy, przynajmniej na ogół, jest wtedy w harmonii ze swoim położeniem i pragnie tylko tego, czego ma prawo oczekiwać jako' zwykłej nagrody za swoją działalność. Nie skazuje to‘zresztą człowieka na bezczynność. .Może on zabiegać o upiększenie swej egzystencji, ale wysiłki, podejmowane przez niego w tym celu, nłe muszą wtrącać go w roz- • pacz zawsze wtedy, gdy są daremne. Kochając bowiem to, co ma, l nie wkładając całej duszy w szukanie tego, czego. nie ma, może być pozbawiony uppakhionych 1 spodziewanych przez siebie »-.owości, niej popadając w sytuację człowieka, któremu naraz zabrakło wszystkiego. Pozostaje mu to, co najważniejsze. Równou^ga jego szczęścia jest stała, ponieważ [jest określona i kilka rozczarowań nie wystarczy, aby Mą zakłócić.
ToJjednak, że każdy uważa za słuszną ustaloną pfzez, opmę hierarchię funkcji, nie zdałoby się na nic, gdy-by*!zk równie słuszny nie uważał, sposobu rozdzielenia owj/ch funkcji. Pracownik nie jest w harmonii ze swoją sytuacją społeczną, jeżeli nie jest przekonany, iż jW| takiej właśnie sytuacji powinien się znajdować.
.dane stanowisko nie może go zadowalać, jeżeli zdj«: się on powołany do zajmowania innego. Nie wy-starcza więc, aby odczucie publiczne regulowało średni poziom potrzeb każdej kondycji społecznej, lecz trżpł a jeszcze, aby jakaś inna, dokładniejsza regla-acja określała sposób dochodzenia jednostek do aitych pozycji. Istotnie nie ma społeczeństwa :ąkiej reglamentacji. Zmienia się ona w zależność^ < d • czasu ł miejsca. Kiedyś niemal wyłączną za-saqą klasyfikacji społecznej czyniła ona urodzenie; dziś i ij zachowuje tylko tę wrodzoną nierówność, która |v ynika z dziedzicznej fortuny i zasługi. Ale pod różnymi formami przedmiot tej reglamentacji pozostaje wszędzie jednakowy. Wszędzie również jest J; nożliwa tylko pod tym warunkiem, że narzucona jednostkom przez autorytet, który je przerasta, Izii przez autorytet zbiorowy,’ Nie można jej boy/iem, i ić bez żądania od tych lub innych, a częściej ó vno od jednych, jak 1 od drugich, poświęceń • ępsfcw w imię interesu publicznego . . . .
est więc prawdą, iż ludzka działalność może być łzawiona wszelkich hamulców. Nic na świecle nie guje na taki przywilej. Każda istota, będąc częś-wszechśwlaja, jest z re$2tą wszechświata związa-jej natura oi*az sposób przejawiania się tej na-nie zależą wyłącznie od niej samej, ale zależą mych istot, które w związku z tym ograniczają regulują. Pod tym względem między minerałem