Tomasz Basiu (poświęci! później życie na walkę o rehabilitację Joanny) -lat siedemnaście. Uroczy, nieślubny kuzyn Karola VII, wódz i romantyk, hrabia de Longueville, Jean Dunois - dwadzieścia sześć. Za starca wśród nich mógł uchodzić bodaj tylko szambelan Georges de La Tremouille. rzeczywiście nieubłagany (acz z czysto prywatnych względów) wróg Joanny, mający lat czterdzieści cztery. - Jakie to zmienia posiać rzeczy i nasze widzenie paroksyzniów historii. Okazuje się, że nie wiek Joanny d'Arc stanowił o postrzeganiu jej przez współczesnych jako postaci wyjątkowej. Chodziło tu w pewnej mierze o pleć, ale przede wszystkim o pochodzenie społeczne. Oto drobna szlachdaneczka wdarła się na dwór i dyktowała królowi, co ma robić. W Polsce czasów sędziwego Władysława Jagiełły, podówczas panującego, rzecz byłaby także nie do pomyślenia. Ale również ze względów stanowych, nie wiekowych (Jadwiga, wstępując na tron, miała lat dziesięć, umierając - dwadzieścia pięć). Jednak w naszych czasach, upierających się przy rzutowaniu wstecz dzisiejszych norm i wizji świata, zapamiętano tylko wiek Joanny d’Arc, ewentualnie jej świętość, która jest akurat kategorią najzupełniej pozahistoryczną, toteż nie może stanowić przedmiotu naszych rozważań. Może więc inny przykład.
Dnia 25 października 1415 roku na pagórkach kolo wioski Azincourt Francuzi i Anglicy stoczyli jedną z najkrwawszych bitew schyłkowego średniowiecza. Pole zasiało około trzynastu tysięcy zwłok, w tym przynajmniej dziesięć tysięcy francuskich (w owych czasach było to niesłychane; normalnie siarda nic były nigdy aż tak krwawe: kończyły się dla uczestników najczęściej powierzchownymi, ale uniemożliwiającymi kontynuację walki ranami, wzięciem do niewoli przeciwnika strąconego z konia i nie mogącego się podnieść - był zakuty w zbyt ciężką zbroję - do walki pieszo, lub honorowym zdaniem się na słowo). Trzynaście tysięcy zabitych! Jakaż manna dla archeologów! W tej masie rycerstwa, która po obu stronach wzięła udział w starciu. niemożliwością jest ustalenie metryk urodzenia, zresztą żadne podobne dokumenty w tamtej epoce me istniały. Natomiast analizując i mierząc kościotrupy z placu begu, antropolodzy mogą z całą pewnością ustalić, że ogromną większość stanowią szkielety osobników płci męskiej, mających od czternastu do osiemnastu łat. Rzeź pod Azincourt miała miejsce w roku 1415.1
Pięć lat i trzy miesiące wcześniej (15 Jipca 1410 roku) stoczona została słynna w polskich dziejach bitwa pod Grunwaldem. Nie ma żadnych podstaw, żeby przypuszczać, iż relacje demograficzne w wojskach polskich były inne niż wśród rycerstwa francuskiego i angielskiego pięć lat później. Czy me zmienia naszego spojrzenia na owo wiekopomne wydarzenie fakt, że ścierali się na polach grunwaldzkich chłopcy, których w większości nazwalibyśmy dzisiaj nastolatkami? W każdym razie głęboko myli się Sienkiewicz, opisując w Krzyżakach, jak to Maćko i Zbyszko, w Tyńcu, w gospodzie „Pod Lutym Turemn, gaworzą z miejscową szlachtą. Przedstawia się rycere z Bogdańca: ..-Ja 20wię się Maćko i Bogdańca, a ten tu wyrostek, syn mego rodzonego, wola się Zbyszko. Herbu jesteśmy Tępa Podkowa, a zawołania Grady!” Poczym wychwalając bratanka, opowiada, jak to „Hełm za mną nosił, a jak mu przeszło trzynaście zim, to i pawęż". Teraz młodzieniec szuka okazji, żeby znaleźć rycerski pas. „Ile ci roków?" - pyta jeden ze szlachty. Oimnasiy” - odpowiada Zbyszko.Tedy cię każdy między knykciami zgniecie..." Same nieporozumienia. Mężczyzna w XIV7XV wieku osiągał „lata sprawne”, czyli zdolność do służby rycerskiej, w wieku piętnastu lat. Osicmnastolatck, który nic miałby godności rycerskiej, byłby pośmiewiskiem. Natomiast pawęż, czyli drewnianą, okutą blachą tarczę, nosili za rycerzami giermkowie (według relacji z turniejów niemieckich i francuskich) dziewięcio- lub dziesięcioletni. Entuzjastyczne pochwały Maćka z Bogdańca w realiach epoki wskazywałyby więc bardziej na zapóźnieniejego protegowanego. Dajmy jednak spokój Sienkiewiczowi.
Owe około trzydziestu lat do uzyskania długowieczności to oczywiście wartość statystyczna. Owszem, bywali starsi i nawet dużo starsi, znaczna większość nie dożywała jednak tego progu. Historycy oceniają, żc na przykład w Bremie (mieście han2eatyekim i dostatnim, co zapewne zawyżać musiało nieco statystykę długowieczności) w latach 1550-1600 średnia wieku mieszkańców wynosiła 2nacznie powyżej dwudziestu Lat. Schultz ocenia, że najmłodsi - od dwunastu (sic!) do osiemnastu lat - byli przeciętnie marynarze. Niewiele starsi kupcy i rzemieślnicy. Średnia wieku wzrasta pośród bankierów i - tutaj nareszcie mamy możliwość ustalenia prawdopodobnych dal urodzenia - rajców miejskich. W Lubece mieli oni nawet średnio po trzydzieści siedem lat. We francuskim La Rochcllc, co wydaje się rekordem, urzędnicy portowi osiągali średnią lat prawie czterdziestu.
E. Polkowski, Cncy- fHltan H46-H29. Warszawa