ciężkich), co nie wszystkim się podobało, gdyż cała otaczająca go rówieśnicza dziatwa była oczywiście zobowiązana pić to samo, co królewicz. Tak więc na poziomie wyżywienia dzieciństwo, przed XJX wiekiem, kończyło się najpóźniej w czwartym Toku życia.
„Aż do wieku XII mniej więcej - pisze Philippe Arife - sztuka ignorowała dzieciństwo i nie próbowała go przedstawiać. Trudno uwierzyć, by wynikało to 2 nieudolności lub niemocy. Wydaje się raczej, że w świecie średniowiecznym nie było dla dzieciństwa miejsca. Miniatura z ewange-liarza Ottona III z XI wieku daje pojęcie o tym, jak artysta deformował ciało dziecka, przedstawiając je w sposób daleki od naszego widzenia i odczuwania. Miniatura ilustruje scenę z Ewangelii, w której Jezus prosi, żeby dopuścić do niego dziatki. Tekst łaciński jest jasny: parwli [„dzieciątka” - L.S.). Tymczasem widzimy Jezusa otoczonego grupą ośmiu mężczyzn, którzy nie mają w sobie nic z dzieci, tyle że są mali. Od dorosłych różnią się wyłącznie wzrostem. Także na francuskiej miniaturze z XI wieku roje dzieci wskrzeszonych przez świętego Mikołaja od dorosłych różni jedynie wzrost, poza tym mają ten sam wygląd, takie same rysy. W bardzo Tzadkich wypadkach, kiedy malarz przedstawiał nagie dziecko, obdarzał je bez wahania muskulaturą dorosłego: w pochodzącym z końca XII lub początku XIII wieku psałterzu Ludwika Świętego Izmaił ma zaraz po urodzeniu mięśnie brzucha i klatki piersiowej jak u dorosłego mężczyzny. Podobnie jest w XIII wieku...”1
Ale dlaczego zatrzymywać się na średniowieczu? Przenieśmy się od razu w wiek XVII, Oto portret infantki Małgorzaty pędzla Velasqueza. Obraz namalowany w roku 1633 Wiemy więc. że infantka ma na nim trzy lata. Twarz, owszem, ma dziecięcy, choć surowy wyraz. Ale poza. strój... Toz to dorosła dama, tyle ze w pomniejszeniu. A przecież Velasquez to geniu$2, stąd ta relatywna doza tego, co nazwalibyśmy dzisiaj „dziedn-nością”. Gorzej, gdy za portretowanie zabierają się osoby mniej utalentowane. Oto Ludwik XJV w uńeku dziecięcym Mignarda. Dziecko w majestatycznej pozie, półpancerzu, wsparte na lancy, patrzące ze smutną powagą doświadczonego człowieka. Może tylko świeżość cery pozwala nam uprzytomnić sobie, że ma tu Ludwik cztery lata. już jednak na obrazie Elle*a
Madame Maintenon z sioslTunką d’Aubignć widzimy dwie równie stare i otłuszczone baby. tyle że jedna jest większa od drugiej l taka była reguła. Owszem, był to też wiek gołych aniołków, które kojarzą nam się z dziećmi, choć nie powinny. Są to bowiem aseksowne, wieczne bobasy - cherabinki, a nie dzieci.
A zabawki? W amicisowskiej nieco książce Giovanniego Moski zawarty został taki oto fragment o dzieciach i historii;
„Innym razem, po zwiedzaniu Forum ftomanum, powiedziałem chłopcom;
- Narysujcie to, co was najbardziej uderzyło.
I Ronconi, chłopaczek, który sam o tym nie wiedząc miał myśli przerastające jego wiek przyniósł mi taki oto rysunek;
Między szczątkami kolumn przechadzali się starożytni Rzymianie i latały motyle [...]
- A te dzieci, które się bawią, dlaczego nie są ubrane tak, jak ubierali się dawni Rzymianie? [...}
- Dzieci - powiedział - są zawsze dziećmi. Bawią się Dzieci za starorzymskich czasów były takie same jak my, bawiły się piłką, kołem, wcale nie wiedząc o tym, że żyją w starożytnym Rzymie.
Nic nic odpowiedziałem.
Przyszedł mi na myśl wiersz Domenica Gnoił.
W wykopaliskach pewnej świątyni w Rzymie znaleziono szkielety dzieci i Domenico Gnoił zapytuje w swoim wierszu te szkielety;
- Co robiliście za życia? O czym myśleliście? A Rzym, jaki był wówczas Rzym?
A szkielety odpowiadają:
- Co my możemy o tym wiedzieć? Byliśmy dziećmi, bawibśmy się, biegaliśmy za motylami, co jak świat światem robią wszystkie dzied. Cóż my możemy ci powiedzieć?
-Ja pamiętam lalkę...
- Aja piłkę i kółko...
1 Ronconi, uczeń trzeciej klasy szkoły powszechnej, miał tę samą myśl, co poeta, i zanim ją wypowiedział słowem, wyraził ją bezwiednie rysunkiem.
Rysunek ten nie spodobał się inspektorowi, poważnemu, staremu inspektorowi w złotych okularach, który wszedł pewnego dnia do klasy
15
P. Arica. Huiońa dzt*cr\iiu<a. Ttum. M. Ochab Cda/ult 1095.