Rozdział 9. Zbiorowi aktorzy życia publicznego
się znacznie od zwykłej ciekawości. Sądzi się powszechnie, że ruch jednych udziela się innym, ale to nie tylko to: wszyscy oni mają cel. Cel zaistniał, zanim znaleźli dla niego nazwę: cel jest punktem centralnym, miejscem, gdzie zebrało się najwięcej ludzi". Takie podejście do zjawiska tłumu i jego zachowań stadnych dominowało w teorii przez dziesięciolecia. Akcentowano w tym ujęciu irracjonalność zachowań tłumu, przewagę emocji nad rozsądkiem, oraz przejściowe oderwanie jednostek w tłumie od ich „normalnych” wzorów zachowań, norm postępowania i związków społecznych. Jednostka, z nieznanych do końca przyczyn, abdykowała na jakiś czas ze swej autonomiczności oraz odrębności i stawała się częścią składową czegoś większego (tłumu mianowicie), co rządzi się irracjonalnymi emocjami i działa pod wpływem nagłych impulsów, nie kontrolowanych do końca przez żadną z części składowych tłumu.
Jednak w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia pojawiło się nowe podejście teoretyczne, które z czasem zaczęło zdobywać sobie nowych zwolenników i dziś dominuje w badaniach nad zachowaniami tłumu. Początków tego nowego podejścia poszukiwać można jeszcze w pracy Olsona (1965), a jego rozwinięcie pojawiło się w artykule Tullocka (1971), a zwłaszcza książce Charlesa Tilly (1978). To nowe podejście wychodzi z założenia dokładnie przeciwstawnego założeniom sprecyzowanym jeszcze przez Gustave LeBona i kontynuowanym przez jego zwolenników. Zakłada się w nim mianowicie, że uczestnictwo w tłumie jest sposobem realizacji tych potrzeb i interesów jednostek, które w „normalnej” sytuacji nie mogą być osiągnięte (i w tym sensie decyzja o przyłączeniu się do tłumu jest racjonalna). Zakłada się dalej, że wszystkie działania zbiorowe (w tym także działania tłumu) są w istocie agregacją indywidualnych decyzji o przyłączeniu się do akcji, a owe indywidualne decyzje podejmowane są na zasadzie przekonania, czy nawet kalkulacji, że przyłączenie się do zbiorowego działania dostarczy jednostce nagród, których byłaby pozbawiona, gdyby podjęła decyzję o nie przyłączeniu się (Rule 1989: 147). Im większy tłum, tym mniejsze ryzyko ekspresji zachowań, które poza tłumem byłyby poddawane kontroli społecznej i tłumione lub nawet karane. W kategoriach teorii racjonalności, bycie w tłumie obniża społeczny koszt ekspresji określonych zachowań, a tym samym poprawia proporcję kosztów i zysków w przejawianiu danego (nawet gwałtownego) zachowania. W teoriach tych jest echo Hobbesowskich założeń o naturze człowieka, bowiem zakładają one, że nawet gwałtowne i destrukcyjne zachowania tłumu nie są chwilową irracjonalną aberracją jego uczestników, lecz ekspresją postaw i zachowań tłumionych przez „normalny” kontekst społeczny (a przede wszystkim - normy kulturowe), a ujawnianych w tej specyficznej zbiorowości ze względu na radykalne obniżenie kosztów takiego zachowania w stosunku do spodziewanych nagród.
Bodaj najbardziej wyrafinowany model rozprzestrzeniania się działania zbiorowego tłumu (ale także ruchu społecznego w początkowej fazie jego .powstawania) stworzył Granovetter (1978) Podejście to, znane pod nazwą „modelu progowego” zwraca uwagę na pewną ogólną właściwość wszelkich działań zbiorowych, charakteryzujących się niskim poziomem instytucjonalizacji. Zakłada ono, iż „skłonność dowolnego potencjalnego uczestnika do przy-224 łączenia się do zdarzenia zbiorowego zależy od liczby tych, którzy już w nim
uczestniczą" (Rule 1989:156). Dotyczy to nie tylko zachowań w tłumie, ale iak- o
że rozprzestrzeniania się mody, zapalania tub nie świateł samochodu w czasie > jazdy (w zależności od tego, jak wielu innych jedzie z zapalonymi światłami) lub 1 też wyboru restauracji; restauracje tłumnie odwiedzane przyciągająnastępnych * klientów, restauracje puste odstraszająklientów, nawet jeśli jakość posiłków jest 5
ta sama. Podobny mechanizm działa przy podejmowaniu decyzji osiedlenia się § w określonym sąsiedztwie (Granovetter, Soong 1988). Koncepcja ta spotkała | się z krytycznym rozwinięciem i stosowana jest w wielu analizach zachowań zbiorowych (np. Macy 1991), dlatego warto ją tu po krótce przedstawić.
Każda sytuacja działania zbiorowego stawia przed dowolnym jej potencjalnym uczestnikiem wybór zero-jedynkowy: albo przyłączyć się, albo pozostać poza owym wydarzeniem zbiorowym. Jednak jednostki różnią się między sobą wysokością progu, po przekroczeniu którego następuje decyzja o przyłączeniu się (np. do tłumu). Wyobraźmy sobie, za Granovetterem, hipotetyczny tłum, składający się ze 100 osób, w którym istnieje ciągły rozkład progów uczestnictwa; od progu zerowego do progu o wartości 99. Wysokość progu wyznaczana jest przez liczbę osób już uczestniczących w zbiorowych wydarzeniu (np. zamieszkach). Próg o wartości zerowej oznacza, że mamy do czynienia z osobą która uczestniczyć będzie w zamieszkach niezależnie od tego, ile osób się do niej przyłączy. Innymi słowy, gotowa jest uczestniczyć w zamieszkach nawet w pojedynkę. Próg o wartości 2 charakteryzuje osobę, która gotowa jest przyłączyć się do zachowania zbiorowego, jeśli jest już przynajmniej jedna osobą takie zachowanie przejawiająca; próg o wartości 3 oznacza osobę, która gotowa jest się przyłączyć, jeśli już dwie osoby przejawiają określone zachowanie, i tak dalej, aż do progu o wartości 99, który charakteryzuje osobę, gotowąprzylączyć się do zamieszek, jeśli 99 osób w owym hipotetycznym stuosobowym tłumie już uczestniczy w zamieszkach. Jeżeli wiec, jak założyliśmy wcześniej, rozkład owych progów uczestnictwa jest ciągły (od 0 do 99), to wybuch zamieszek jest nieunikniony.
Model, zakładający ciągły rozkład progów uczestnictwa charakteryzuje się jeszcze jedną interesującą właściwością. Powiększanie się tłumu uczestniczącego w zamieszkach zależy od tego, czy wszyscy potencjalni uczestnicy tłumu, charakteryzujący się wartościami progowymi zapewniającymi ciągłość rozkładu, są w pobliżu. Wystarczy usunięcie jednego uczestnika, aby tłum przestał rosnąć (Rule 1989; 156). Jeśli będzie to np. uczestnik charakteryzujący się progiem o wartości 50, to w zamieszkach uczestniczyć będzie jedynie 50 osób, a reszta pozostania w pobliżu w roli obserwatorów wydarzeń. Jeśli zaś zabraknie uczestnika o progu 0, to do zamieszek w ogóle nie dojdzie. W modelu tym, jak zauważa Rule (1989; 156), nie ma założeń na temat motywacji uczestnictwa, które wszak są ważnym czynnikiem kształtującym wysokość progu, skłaniającego do przyłączenia się do zachowania zbiorowego. Nie ma w nim też mowy o tym, iż zbiorowości charakteryzujące się takim idealnie ciągłym rozkładem wartości progowych zdarzają się w życiu społecznym niezwykle rzadko i należy traktować je jako wyidealizowany model teoretyczny raczej niż jako możliwy opis realnego przebiegu wzrostu tłumu czy ruchu społecznego (w jego początkowej fazie). Dlatego też w dowolnych zachowaniach zbiorowych mamy do czynienia 225