*
RYBA
Część II
Kontynuowaliśmy naszą podróż, jadąc polną drogą do Gambeli, ostatniej, najdalej wysuniętej na zachód miejscowości w Etiopii tuż przy granicy z Sudanem. Upał był nieznośny, ponad 45°C w cieniu. Droga opadała z wysokości ponad 2000 m n.p.m. do tych nizinnych terenów. Wszędzie dookoła widzieliśmy, że każdy pagórek spowity był dymem lub pokryty popiołem. Gwałtowny pożar strawił tu wszystko, zabijając każde drzewo i każdy pojedynczy listek. Rzeka Baro biorąca swój początek w najwyższych partiach gór na wysokości ponad 3000 m n.p.m. płynie tędy na zachód. Z małego czystego strumienia zmienia się w rwący nurt niosący olbrzymie ilości mułu, przez co woda przybiera brunatną barwę (lub — jak mówią niektórzy — białą) i, już na terenie Sudanu, wpada ostatecznie do Nilu (ale pod inną nazwą). W okolicy, w której prowadziliśmy badania, koryto rzeki było otoczone przez ogromne skały i głazy - większość z nich była czarna i przypominała kamienne monumenty. Na środku koryta rzeki znajdowało się kilka niewielkich wysepek, których skraje porastały dziwaczne drzewa. Sprawiały wrażenie, jakby rosły tam od wieków, choć były raczej nieduże. Później dowiedziałem się, że na tym odcinku rzeki zginęło kilkoro ludzi pożartych przez bytujące tutaj krokodyle. Po drodze minęliśmy obóz uchodźców z plenienia Uduk. Ponad 13 tysięcy ludzi żyje w nim już od 7 lat. Ich terytorium jest maleńkie w porównaniu z rozległymi otwartymi terenami, które zamieszkiwali wcześniej w rodzinnym Sudanie. Ich obozowisko przypominało bardziej więzienie lub obóz koncentracyjny. Wszędzie walały się śmieci, zaś dookoła okrągłych domostw siedzieli zrezygnowani ludzie, jakby nie wiedząc, co mają ze sobą zrobić. Wielu z nich sprawiało wrażenie, jakby woleli raczej umrzeć, niż żyć w takich warunkach.. .
Późną nocą dotarliśmy do Gambeli, granicznego, pełnego kurzu miasteczka z jedynym hotelem o dumnej nazwie „Etiopia”. Niestety, nie było w nim wolnych miejsc, ale pozwolono nam rozbić nieopodal nasze namioty. Na szczęście kuchnia jeszcze pracowała i mogliśmy zjeść pysznego okonia nilowego z gotowanymi ziemniakami. Po jedzeniu chcieli-
V_/54\