na przypisać charakter deklaracji politycznej), nie znajdujemy żądania o charakterze wyraźnie separatystycznym, zmierzającym do oderwania regionu kaszubskiego od istniejącej państwowości polskiej. Pojęcie tzw. separatyzmu pojawia się z reguły jako zarzut pod adresem pewnej grupy ludzi niezadowolonych z istniejących stosunków. Spotykał on Ceynowę, nie szczędzono go mlodokaszubom, a przede wszystkim darzono nim zrzeszeńców. Świadkowie tamtych czasów pamiętają, jak szeroko rozpowszechniona była ta opinia i jak drogą administracyjną rozprawiano się z głównymi rzecznikami zrzeszeńców, przenosząc ich służbowo poza Pomorze.
Tymczasem faktem jest, że nikt dotąd nie zadał sobie trudu zbadania, co ten zarzut znaczył i czego dotyczył w odniesieniu do Kaszubów. Pojęcie to i związane z nim zarzuty przedostały się do sprawozdań władz administracyjnych i na łamy prasy. .Akcja propagandowa prowadzona przez Niemców zaczęła napawać niepokojem władze wojskowe.
Oburzał się też na te posądzenia jak najsłuszniej Jan Karnowski, broniąc przede wszystkim od tego zarzutu Aleksandra Majkowskiego: Młodokaszubom chodziło o wydobycie, utrwale-idę i wzwój pierwiastków kulturalnych kaszubskich, słowem o stworzenie nowoczesnego regionalizmu kaszubskiego. Była to praca regionalistyczna w całym tego słowa znaczeniu, brak było jedynie określenia, czyli terminologii regionalnej. Przeciwnicy, tj. tradycjonaliści, starali się z uporczywością wprost skandaliczną zdyskredytować i wmówić społeczeństwu polskiemu, że to separatyzm najczystszej wody, separatyzm niepolski, albo nawet antypolski, gorszy nawet może od ceynowizmu
Wszyscy ci, którzy Majkowskiego i zrzeszeńców pomawiali o separatyzm i po cichu - w sytuacji lat trzydziestych - sugerowali, że te wewnętrzne spory rodzinne w istocie rzeczy służą Niemcom, przemilczali, i wówczas, i teraz, że nikt konsekwentniej w całej Polsce nie przypominał z jednej strony wspólnoty plemiennej Kaszubów z wygasłymi plemionami za-chodniosłowiańskimi Pomorzan, Wieletów i Obodrytów, z diugiej zaś - historycznego prawa Polski do historycznych jej granic z czasów Bolesława Chrobrego i Krzywoustego. Cała Historia Kaszubów Majkowskiego, ogłoszona w 1938 r., jest przesycona taką wizją ich przeszłości. Podobne akcenty pojawiły się też w “Zrzeszy Kaszubskiej”.
Niezależnie od tego, jak patrzymy na podstawy naukowe Lej pierwszej wizji z perspektywy Historii Kaszubów (jako miody adept historii, po zapoznaniu się ż maszynopisem lego dzieła w lipcu 1937 r., w bezpośredniej, długiej rozmowie z Autorem starałem się wykazać niezasadność tej teorii; jak poucza tekst publikowany - bezskutecznie) oraz podstawy realne realizowania wizji drugiej z perspektywy lat trzydziestych naszego stulecia, jedno jest oczywiste, że ani jedna, ani druga, wizja nie szła po linii interesów niemieckich, co więcej, musiała się. spotkać i zapewne tak było z ostrą opozycją z ich strony. Narażali się więc Zrzeszeńcy na obie strony! Taki ambiwalentny obraz icli działalności jest bliższy prawdy.59^
O społecznym znaczeniu ich działalności przesądzał jednak wzgląd zasadniczy, iż ich usiłowania nie znajdowały szerszego poparcia w szerokich masach ludności kaszubskiej. Zdawali sobie doskonale z tego sprawę sami zrzeszeńcy. 1 dlatego tak często w ich twórczości poetyckiej pojawia się motyw osamotnienia, a mimo to - motyw konieczności trwania przy raz obranej drodze.
Wśród ówczesnych twórców kaszubskich Franciszek pę* dzicki byl niewątpliwie indywidualnością niższego lotu. Ale głoszony przez niego program pełnego identyfikowania losów ICaszubszczyzny (w duchu Derdowskiegó) ze sprawą polską był chyba najbardziej - w dużej mierze biernie, ale w pewnej mierze również dzięki świadomemu wyborowi - upowszechniony w mentalności Kaszubów. W latach trzydziestych ten punkt widzenia był wyznawany przez większość młodej inteligencji kaszubskiej, wychowanej przede wszyslkirii, co chyba •nie jest przypadkiem, w gimnazjach, a także na uniwersytetach. (Nie wyciągam z tej konstatacji żadnych dalszych wniosków; stwierdzam tylko fakt).
W tym środowisku zrodziła się myśl wydawania dwutygodnika “Klęka”, który - zapewne zgodnie z zamysłem reclakto-, rów - stał się z jednej strony przeciwwagą dla “Zrzesze”, z drugiej zaś rzecznikiem owej drugiej linii ideowej ruchu mlodoka-szubskiego, sformułowanej w cytowanej już wypowiedzi Maj-
69