natychmiast, to w każdym razie po śmierci, podczas gdy ludzi nawet najcnotliwszych, o ile nie zostaną „oczyszczeni”, z pewnością nie miną utrapienia pozgonne. Szczęścia pragną wszyscy. Skoro można je osiągnąć dzięki opisanym „oczyszczeniom”, to któż zechce do niego dążyć na uciążliwej drodze cnoty? (Rp. 364 b n.).
Z drugiej strony o pierwotnym orfizmie wyraża się Platon z uznaniem. Pod koniec życia pisze na przykład: „...Trzeba istotnie wierzyć dawnym i świętym orędziom, które nam głoszą, że dusza jest nieśmiertelna, że staje przed sędziami i że grożą jej najsroższe kary, skoro uwolni się od ciała. Toteż należy uważać za mniejsze zło, jeżeli ktoś pada ofiarą wielkich krzywd i zbrodni, niż jeżeli sam je popełnia” (Epist. VII 335 a).
Podobne stanowisko jak Platon zajmuje Arystofanes: w Ptakach szydzi z orfickiego jaja-świata, z którego wykluł się skrzydlaty Eros i dzięki któremu ptaki mogą się chełpić, że są najstarszymi istotami na świecie (Av. 693 n.), a w Żabach chwali znowu (przez usta Ajschylosa) Orfeusza za to, źe wprowadził misteria i wzywał ludzi do wstrzymania się od mordów, Muzajosa zaś za to, że uczył uzdrawiać choiych i przewidywać przyszłość, i wymienia ich obu przed Hezjodem oraz Homerem (Ran. 1032 n.).
Zdaje się, że pod koniec V w. p.n.e. wykształceni Grecy zdawali sobie sprawę z różnicy między ascetycznym, podniosłym etycznie orflzmem pierwotnym a rytualnie wypaczonym orfizmem późniejszym. W tragedii Eurypidesa Hippolytos zarzuca legendarny bohater i król ateński Tezeusz kłamliwie oskarżonemu przez Fedrę synowi, że dopuścił się na niej gwałtu i doprowadził ją do samobójstwa, choć uwielbia „władcę Orfeusza”, czyta „liczne pisma” orfickie, nie jada mięs a, pyszni się „swoim czystym życiem” i udaje „nad-człowieka” obcującego z bogami (Hipp. 943 n.; por. Cret. frg. 472).
Misteria orfickie zobowiązywały swoich uczestników stale, w każdej chwili życia, a nie —jak inne misteria helleńskie — tylko w pewnych jego okresach, do unikania „zmazy”, do powściągliwości płciowej i przede wszystkim do walki z bezbożnym zwyczajem zabijania żywych stworzeń18, w ogóle — do „niekrzywdzenia” ludzi i zwierząt, co pozostawało w ścisłym związku z nauką o metempsychozie (p.w.). Pierwotny orfizm przeciwstawiał panującej na ziemi niesprawiedliwości sprawiedliwość podziemną i wzywał ludzi do zerwania ze złem i do czystego, czyli dobrego życia. Zwano je „życiem orfickim” (Piat. Leg. 782 c n.). Nazwę tę wyparła później nazwa „życie pitagorejskie” (Piat. Rp. 600 b). Pitagorejczycy przejęli, rozwinęli i pogłębili naukę orfików, a nadto posiadali sprawniejszą organizację, tak iż w czasie stosunkowo krótkim zyskali nad nimi stanowczą przewagę. Upadek i rytualny przerost pierwotnego orfizmu w Italii i w Grecji macierzystej na przełomie V i IV w. p.n.e. tłumaczą się dostatecznie rozkwitem „pitagorejskiego życia” w drugiej połowie VI i w pierwszej połowie V w. p.n.e.
18 Niemniej orficy uprawiali rytualną omofagię, jak świadczą oprócz fragmentu Eurypidesa (Cret. 472) fragmenty papirusu Gurob z III w. p.n.e. (Orph. frg. 31, 210). Omofagia ta pozostawała prawdopodobnie w związku z „pokazem” dla wtajemniczonych i dotyczyła zbrodni dokonanej przez tytanów na Zagreusie-Dionizosie (p.w.).
Drugą cechą misteriów orfickich był ich ścisły związek z orficką poezją.
Na zabytkach archeologicznych widzimy często znamienne dla orfików „księgi” i dużo także o nich czytamy u poetów i prozaików starożytnych. Misteria orfickie miały w przeciwieństwie do misteriów ełeuzyńskich na przykład — charakter nie państwowy, lecz prywatny. Odprawiano je bądź pod gołym niebem, bądź w improwizowanych „kapliczkach (Bakcheia)” lub w domach mieszkalnych, gdzie orficy oczyszczali, wtajemniczali i urządzali różne „pokazy (dromend)” dla wyznawców swojej nauki. Misteria orfickie nie posiadały oparcia w żadnej świątyni. Na ogół powiedzieć można, że czym dla misteriów ełeuzyńskich lub samotrackich były ich słynne świątynie, tym dla misteriów i licznych gmin orfickich była nie spotykana gdzie indziej więź sakralnej literatury, więź dość luźna, gdyż członkowie i przede wszystkim założyciele gmin orfickich, rozsianych na ogromnej przestrzeni i nie mających wspólnego zarządu, mogli nie tylko zmieniać dawne poematy stosownie do własnych upodobań i chęci, ale także — tworzyć nowe. Wspomniane poprzednio rozbieżności w kosmogoniach orfickich wskazują, że tak działo się rzeczywiście.
Poetycka twórczość pierwotnego orfizmu skończyła się razem z jego upadkiem na przełomie V i IV w. p.n.e., ale pamięć o niej trwała jeszcze długo, jak świadczy „świecka” epopeja Apolloniosa z Rodos Argonautika (III w. p.n.e.).
WI w. p.n.e. orfizm stał się znowu aktualny i zaczął zyskiwać w kołach filozofów greckich coraz większe znaczenie, aż w końcu wybitni neoplatonicy uznali go za istotne źródło swojej nauki, a Orfeusza — za właściwego mistrza Platona: „...Platon — pisze Olimpiodor (VI w. n.e.) — wszędzie nuci pieśni Orfeusza” {Orph. frg. 224). Z późniejszej literatury orfickiej zachowały się w całości tylko dwa poematy Argonautika i Hymny. Ich artystyczny poziom jest w porównaniu z fragmentami dawnych poematów daleko niższy. O zaginionej z biegiem czasu, obszernej literaturze orfickiej możemy sobie urobić pewne wyobrażenie nie tylko na podstawie okolicznościowo przekazanych urywków, ale także dzięki ogólnym o niej wiadomościom, z których najważniejsze jest streszczenie trzech kosmogo-nii lub raczej teologii orfickich, przekazane przez współczesnego Olimpiodorowi neoplatonika Damaskiosa {De prim. princip. I 123 n.).
Najstarsze świadectwa dotyczące Orfeusza i orfizmu pochodzą z południowej Italii. I tak zachowały się resztki metopy z syrakuzańskiego skarbca w Delfach, która została wykonana w pierwszej połowie VI w. p.n.e. i przedstawiała brodatego Orfeusza jako jednego z Argonautów, co świadczy, że mieszkańcy Syrakuz uważali wtedy Orfeusza za wieszcza starszego od Homera. O „Orfeuszu sławnego imienia” mówi dalej w drugiej połowie tego wieku żyjący Ibykos z Region (frg. 17). W italskich grobach znaleziono wreszcie nasze najdawniejsze (złote) tabliczki orfickie (p.w.). Na szczególną uwagę zasługuje także maleńka, czamofigurowa czarka beocka (średnica dna, gdzie się znajduje rysunek, wynosi 4 cm), przedstawiająca Orfeusza (brodatego) w greckiej odzieży, którego śpiewu i gry na lutni (o czterech strunach) słucha łania i pięć ptaków (początek V w. p.n.e.). Jeżeli przypuścimy, że Orfeusz śpiewał o „powstaniu świata, bogów i ludzi” duszom ludzkim w ciałach zwierzęcych, to opisany rysunek byłby orfickim symbolem metempsychozy.
59