LXXXVI OBRONA SYMBOLU
Mówiąc o symbolistycznym pniu poezji Czechowicza, należy uczynić jedno zastrzeżenie: trzeba mieć na uwadze nie symbolizm jako zamknięty okres literacki, ale jako pewną zasadę widzenia i ujmowania świata, która może mieć konkretyzacje bardzo nowatorskie, jak w wypadku Czechowicza. Nie wolno więc utożsamiać nawiązań poety do symbolizmu z regresją artystyczną czy z jakąkolwiek postacią cpigonizmu. Na tym samym planie, w oparciu o ten sam pień można wznosić budowle bardzo różne. Przykładem: poezja Mieczysława Jastruna, która również wyrastała z pewnych tradycji symbolizmu, a przecież jakże wiersze Jastruna są niepodobne do wierszy Czechowicza 42.
Postawa Czechowicza była bardzo świadoma i programowa. Właśnie Czechowicz, jako jedyny z poetów zbliżonych do awangardy, otwarcie podjął się. obrony symbolu:
Lęk przed nawrotem do „młodopolszczyzny” skojarzył się u naszych poetów współczesnych z lękiem przed symbolem. W rezultacie poezja rozbroiła się, niepotrzebnie tracąc jedną z solidniejszych broni [...] Bardzo wierzę w symbol i nie wątpię, że wkrótce nadejdzie jego czas, naturalnie w [...] nowej postaci. Upatruję nawet przyszłość najbliższą W zwrocie ku nowemu symbolizmowi43.
Poezja Czechowicza nie była przecież wyjątkiem. Tendencje symbolistyczne tuż przed wojną zaczęły się w poezji polskiej od-| nawiać. Wiązało się to niewątpliwie z narastaniem tendencji ka-; tastroficznych, z profetycznym charakterem ówczesnej poezji, zwłaszcza tej spod znaku Żagarów. Poetyka symbolizmu o wiele i skuteczniej służyła wypowiadaniu niepokojów, przeczuć i wyrażaniu całego wachlarza postaw katastroficznych.
42 Symboliczny rodowód poezji M. Jastruna przedstawiła M. Pod-r a z a-K w i a t k o w s k a, Zagadnienie polskiego symbolizmu, Warszawa 1963, s. 18—23 (powielacz).
43 J. Śpiewak, Rozmowa z Józefem Czechowiczem, «Czas» 1939, nr 29; przedr. w: Przyjaźnie i animozje, Warszawa 1965, s. 409—413.
m
Krytyka o twórczości Czechowicza. Opinie krytyczne o poezji ( l/.ecliowicza odzwierciedlają dość dokładnie pozycję samego poety w literaturze okresu międzywojennego. Pozostawał on w opozycji i wrogości wobec Skamandrytów i «Wiadomości Literackich*, i w sojuszu z różnymi orientacjami nowej literatury, od «Kwa-drygi» po awangardę. Nigdzie jednak Czechowicz nie był uznany a swego, musiał raczej liczyć na własne siły.
Wejście Czechowicza do literatury odbyło się jednak bez więk-r/.ych trudności. Stefan Napierski powitał Kamień jako „interesu-lący debiut poetycki” pisząc, że „nie ma w sobie nic zaściankowego, nie jest także echem ani nie wynika z jałowej potrzeby współzawodnictwa bez określonego celu” *. Gałczyński uderzał w podobny ton zwracając się do autora Kamienia: „Macie silne ręce, Czechowicz. Witamy was w «Kwadrydze»” 1 2 3 4. Wkrótce potem in samo pismo obszerniej jeszcze motywowało dojrzałość debiutu <izećhowicza:
To nie eksperyment — to zdobycz — cenny kawał szlachetnego Kruszcu. Jakże blado i sztucznie wyglądają przy wierszach Czechowicza łamańce Sterna, Brzękowskiego i zawiła metaforyczność Peipera. Tu mamy naprawdę nowy wyraz zagadnień nurtujących współczesnego człowieka8.
Następny zbiór Czechowicza — dzień jak codzień — ugruntował jego pozycję. Napierski, także w «Wiadomościach Literackich*, podkreślał, że autor tomu jest urodzonym poetą, a jego tom należy do najlepszych, jakie ukazały się w Polsce przez wiele lat, oraz że
S. Napierski, Interesujący debiut poetycki, «Wiadomości Literackie* 1928, nr 28.
k. i. g. [K. I. Gałczyński], „Kamień” Czechowicza, «Kwa-<lryga» 1928, nr 5.
M. Bibrowski, W. Se była, W balwierni poetyckiej, «Kwa-
dryga» 1929, nr 1, s. 36.