e) Trzeba wreszcie pokazać, w jaki sposób powstają między jedną pozytywnością a drugą stosunki podrzędnośc i komplementarności (w porównaniu z analizą ekonomiczną i analizą gatunków opis języka odgrywa w epoce klasycznej rolę dominującą — z tego względu, że jest teori? znaków instytucjonalnych, które dublują, naznaczają i przed stawiają samo przedstawianie), a więc określić korelacje archeologiczne.
Podstawą tych wszystkich opisów nie jest wyznaczanić wpływów, wymian, przekazów informacji, połączeń. Nie dlatego, że należy je odrzucić lub też przeczyć, jakoby mogły kiedykolwiek być przedmiotem opisu. Chodzi raczej o to, by spojrzeć na nie z dobrze wymierzonego dystansu, by przesunąć poziom ataku analizy, by uwidocznić to, co je umożliwiło — a więc o to, aby wykryć punkty, w których mogła się dokonać projekcja jakiegoś pojęcia na inne; aby ustalić izomorfizm, który umożliwił przeniesienie metod lub technik; aby wskazać sąsiedztwa, symetrie czy analogie, umożliwiające generalizacje. Krótko mówiąc chodzi o opisanie pola wektorów i zróżnicowanej receptywności (bardziej lub mniej przenikalnego), które było dla danego układu przepływów warunkiem historycznej możliwości. Konfiguracja interpozytywności nie jest grupą sąsiadujących z sobą dyscyplin; nie jest ona tylko dostrzegalnym zjawiskiem podobieństwa; nie jest tylko globalnym stosunkiem, kilku dyskursów do jakiegoś innego dyskursu: to prawo za-; chodzących między nimi komunikacji. Nie powiemy przeto: ponieważ Rousseau i inni badacze zastanawiali się kolejno nad porządkiem gatunków i źródłem języków, zawiązały się pewne relacje oraz powstały związki między taksonomią-i gramatyką. Nie powiemy: ponieważ Turgot, po Lawie i Pettym, postanowił traktować pieniądz jako znak, ekonomia i teoria języka zbliżyły się do siebie, a ich historia nosi jeszcze ślad tych usiłowań. Powiemy raczej — o ile zamierzamy podjąć opis archeologiczny — że odnośne dyspo-i zycje owych trzech pozytywności były takie, iż na poziomie dzieł, autorów, indywidualnych egzystencji, projektów i prób, można odnaleźć podobne przepływy.
3. Archeologia odsłania również stosunki pomiędzy formacjami dyskursywnymi a dziedzinami nie dyskursywny-mi (instytucjami, zdarzeniami politycznymi, praktykami i procesami ekonomicznymi). Celem tych porównań nie jest ujawnienie wielkich ciągłości kulturowych czy wyodrębnienie mechanizmów przyczynowych. Stając wobec zbioru faktów wypowiedzeniowych, archeologia nie zastanawia się nad tym, czym go uzasadnić (byłoby to wówczas poszukiwanie kontekstów formułowania). Nie usiłuje również odnaleźć lego, co się w nich wyraża (jest to zadanie hermeneutyki). Próbuje natomiast określić, jak reguły formacyjne, którym ów zbiór jest podporządkowany — charakteryzujące pozy-tywność, do której należy — mogą się wiązać z systemami nie dyskursywnymi, a więc próbuje określić swoiste formy artykulacji.
Sięgnijmy do przykładu medycyny klinicznej, której ustanowienie pod koniec XVIII wieku jest współczesne pewnej ilości zdarzeń politycznych, zjawisk ekonomicznych i zmian instytucjonalnych. Pomiędzy tymi faktami a organizowaniem się medycyny szpitalnej nietrudno wyobrazić sobie, choćby intuicyjnie, pewne związki. Lecz jak je zbadać? Analiza symboliczna dostrzegłaby w tworzeniu się medycyny klinicznej i w towarzyszących jej procesach historycznych dwie jednoczesne ekspresje, które są dla siebie wzajem odbiciem i symbolem, które służą sobie obopólnie za zwierciadło i których znaczenia są zamknięte w nieskończonej grze odniesień: dwie ekspresje, które nie wyrażają nic poza formą, co jest im wspólna. Oto więc, takie idee medyczne, jak współdziałanie organiczne, spoistość funkcji czy łączność tkankowa — a wraz z nim porzucenie zasady klasyfikacji chorób na korzyść badania interakcji ciała — odpowiadałyby (aby je odzwierciedlać, ale także aby się w nich przeglądać) pewnej praktyce politycznej odkrywającej, pod feudalnymi jeszcze stratyfikacjami, stosunki o charakterze funkcjonalnym,- współdziałania ekonomiczne, społeczeństwo, w którym zależności i wzajemności mają tworzyć, pod postacią zbiorowości ludzkiej, analogon życia. Z kolei analiza przyczynowa polegałaby na dociekaniu, w jakiej mierze , zmiany polityczne lub procesy ekonomiczne determinowały świadomość uczonych — horyzont i kierunek ich zainteresowań, ich system wartości, ich sposób postrzegania rzeczy, styl ich racjonalności. Tak więc, w czasach, gdy kapitalizm . przemysłowy zaczynał kalkulować swoje zapotrzebowanie na siłę roboczą, chorobie został nadany wymiar społeczny: czuwanie nad zdrowiem, leczenie, opieka nad chorą biedotą, szukanie przyczyn i ognisk chorobotwórczych, stały
199