Wielkie paradoksy zachodniej myśli, trzeba to przyznać, rzadko miały poważne praktyczne konsekwencje. Istnieją duże szanse, że jeśli uruchomisz samochód i skiemjesz go w kierunku hipermarketu, to prędzej czy później do hipermarketu dotrzesz, niezależnie od tego, co powiedział Zenon (patrz rozdział „Paradoks Zenona”)- Podobnie paradoks Russella (patrz rozdział „Paradoks Russella”) -może zrujnować teorię zbiorów, ale życie potoczy się dalej, podobnie jak toczyło się wcześniej.
Wyjątkiem potwierdzającym regułę jest „mniej znaczy więcej”, ulubione powiedzenie niemieckiego architekta Ludwiga Mięsa van der Rohe (1886-1969). W rzeczywistości to nie on był autorem tego powiedzenia, nie on również powiedział, że „Diabeł tkwi w szczegółach”, co jest innym, jemu przypisywanym wyrażeniem. „Mniej znaczy więcej” pojawiło się już w poemacie Roberta Browninga Andrea del Sarto (1855) i przewijało się w niemieckim święcie sztuki w różnych formach. (Bezpośrednim inspiratorem Mięsa van der Rohe był jego nauczyciel, Peter Behrens). Mieś van der Rohe był jednak tym, który zrobił użytek z tego paradoksu, ku zachwycie jednych i, obecnie, ku rozbawieniu wielu innych.
Jego zdaniem, w myśl tego powiedzenia, budynek powinien być konstruowany tak, by zawierał to, co niezbędne: ozdoby lub dodatki tylko odwracają uwagę od prostoty oraz funkcjonalności i psują efekt (Właśnie tak rozumiemy to powiedzenie dzisiaj: „Lepsze jest wrogiem dobrego”). To, czego poszukuje architekt, to nie „mniej” dla samej zasady - nie zredukowanie budynku do jego struktury -ale to, co jest odpowiednie ze względu na materiały, lokalizacje i wymagane przeznaczenie.
Cel pozornie przypomina ceł Louisa Sullivana, który był pionierem organicznej jedności zgodnie ze swoim mottem „Forma zawsze podąża ze treścią”. Mieś van der Rohe jednak bardziej koncentrował się na racjonalności i precyzji niż myślący kategoriami metafizyki Sulłivan. Bieżąca funkcja budynku nie była jego główną troską. Inaczej niż Sullivan przewidywał, że każda struktura może w przyszłości znaleźć inne zastosowanie, służyć różnym funkcjom. To był jeden z podstawowych powodów poszukiwania prostoty: im czystsza jest forma budynku, tym łatwiejszy będzie on do adaptacji.
W praktyce dictum Mięsa van der Rohe „mniej znaczy więcej” zaowocowało budynkami o geometrycznej surowości i nie usiłującymi ukryć elementów swojej konstrukcji. Najsłynniejszym przykładem, przynajmniej w Ameryce, jest Seagram Building na Park Ave-nue w Nowym Jorku, który Mieś van der Rohe zaprojektował w późnych latach pięćdziesiątych XX wieku wraz Philipem Johnsonem. Skrajnie regularny, jeśli chodzi o konstrukcję, budynek ten jest niemal nagi - prosta wieża ze szkła i brązu. Chociaż nie był to pierwszy tego rodzaju projekt Mięsa van der Rohe, to ten właśnie budynek stał się prototypowym „szklanym pudełkiem”, inspirującym twórców niekończącej się liczby podrzędniejszych projektów w następnych dziesięcioleciach. Mniej tego stylu na pewno znaczyłoby więcej.
Postęp, który bynajmniej nie polega na zmianie, zależy od zdolności zapamiętywania. Kiedy zmiana jest całkowita, wtedy nie pozostaje już nic do ulepszenia i nie zostaje też wytyczony żaden kierunek poprawy: a kiedy doświadczenie nie jest zachowywane, jak to się dzieje wśród dzikich, stan dziecięctwa trwa wiecznie. Ci, którzy nie mogą zapamiętać przeszłości, są skazani na jej powtarzanie.
George Santayana, The Life ofReason (1905)
Stając się popularnym powiedzeniem, spostrzeżenie hiszpańsko--amerykańskiego filozofa George’a Santayany (właśc. Jorge Augu-stina Nicolasa Ruiza de Santayany) (1863-1952) utraciło całą swoją głębię. Zwykłe słyszane w formie „Ci, którzy nie pamiętają przeszłości...” zostało zredukowane do „życiowej” rady: „Uczcie się historii, dziewczynki i chłopcy, bo gdy następnym razem stanie się [wstaw tu coś szokującego], nie będziecie pamiętać, jak to było za pierwszym razem”.
215