180 Saren Kierkegaard, Modlitwy. Nowa interpretacja jego życia i myśli
się o to, aby zostały mu oszczędzone publiczne wypowiedzi dotyczące jego duchowości, jego stosunku do Boga, sposobu wykorzystywania czasu przeznaczonego na modlitwę czy też tego, jak tak naprawdę wyglądało jego życie z Bogiem, życie ojca z synem. To publiczne obnażanie się uważał za „tak trudne, tak trudne”; „moja duchowość” napisał, „jest dla mnie zbyt prawdziwa, abym był w stanie o niej mowie \
Na to, że Kierkegaard wykazywał powściągliwość, podczas gdy zajmował się znaczeniem modlitwy oraz jej wartością dla jego osobistego życia, przynajmniej w porównaniu ze sposobem, w jaki traktował pozostałe tematy, odnajdziemy wiele dowodów zarówno w jego Dziennikach, jak i innych opublikowanych dziełach. Stanowią one poparcie dla twierdzenia, że modlitwa miała zarówno duże znaczenie dla jego życia, jak i dla jego myśli. Otóż dwa sposoby na podtrzymanie tej tezy leżą wprost przed nami: pierwszym jest studiowanie metody, za pomocą której Kierkegaard w praktyce stosował modlitwę oraz jego przemyśleń nad osobistym modlitewnym życiem; drugim jest analiza tego, co powiedział na temat natury i funkcji modlitwy w religijnym życiu. Oczywiście obydwa podejścia do sprawy są ze sobą powiązane.
W religijnym życiu Kierkegaarda występuje godna podziwu ciągłość oraz trwałość, którą z pewnością dostrzeże każdy skrupulatny czytelnik Dzienników. Oprócz tego, że uczestniczył w publicznych nabożeństwach aż do jego zerwania z Kościołem, Kierkegaard poświęcał ściśle określoną część każdego dnia, „regularnie wręcz z zakonną precyzją”, na czytanie moralnie budujących książek. Wychował się na kazaniach Mynstera i w dalszym ciągu je czytywał, nie ustając w modlitwie. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie* że przez całe dorosłe życie modlitwa była dlań egzystencjalnym medium. Bez względu na jego dążenia ku innym egzystencjalnym mediom, bez względu na to czy sam osiągnął wiarę czy nie, jedno jest jasne - pozostał człowiekiem modlitwy. Jeden z tytułów budujących przemówień, „Prawy człowiek walczy z Bogiem w modlitwie i zwycięża, a tym samym zwycięża i Bóg”, mógłby posłużyć jako temat dla jego osobistego życia. Chociaż Kierkegaard pojmował znaczenie tego tytułu, coraz to inaczej, wraz z tym jak coraz głębiej wkraczał w chrześcijańskie życie1 2. Opisując czasy tuż po śmierci ojca, gdy uzyskał finansową niezależność i nie odczuwał potrzeby uzyskania awansu zawodowego, opatrzył je następującym komentarzem: „Niezwykłe jest to, iż pomimo zaistniałej sytuacji,
ł joumah, 894.
Edifying Discourses, IV, 113 i nn.