142 Saren Kierkegard, Modlitwy, Nowa interpretacja jego życia, i myśli
niż poprzednio poczuł, że jest kimś wyjątkowym - że zwykłe ludzkie dążenia są dla niego niedostępne. Parafia na wsi wydawała się teraz nieosiągalna. Środowisko potraktowałoby to jako odsunięcie się od ludzi, ucieczkę. Zrozumiał, że jest zdolny do wyjścia na zewnątrz, do wzięcia udziału w rzeczywistym działaniu, tak samo jak w sferze idei; umocnił się w swoim przekonaniu, że ten, który mówi prawdę musi cierpieć za prawdę. To, co w późniejszych latach wyraził z wielką surowością, przenikając na wskroś chrześcijańską kategorią cierpienia, to, co w dzieciństwie we wczesnych wprawkach w religię przedstawiano mu pod postacią obrazków cierpiącego i poniżanego Chrystusa, tego samego teraz doświadczał osobiście z ostrością nieznaną mu dotychczas.
Po incydencie z „Korsarzem” Kierkegaard skierował się w stronę większego samo-określenia w swoich osobistych relacjach do wiary chrześcijańskiej - do głębszego pojmowania egzystencjalnych kategorii wiary, do sensu otwartości, gdzie on sam mógł przemawiać jako świadek prawdy. W końcu doprowadzony został do proroczego zdemaskowania mierności mieszczańskiego chrześcijaństwa. Jednym z powodów, które wywołały to pragnienie była publiczna polemika dotycząca Adolfa Petera Adlera, parafialnego pastora, który twierdził, że objawił mu się Chrystus. Adlera uznano za szaleńca i usunięto z parafii. Kierkegaard wykorzystał wyznania Adlera oraz jego publikacje jako środek do analizy negatywnych zmian, które zaistniały wewnątrz chrześcijańskiego świata jego czasów oraz do przedstawienia jego własnego stosunku do wiary i jego roli w powiązaniu ze światem chrześcijańskim.
Drugim impulsem, który wywołał to nowe dążenie w jego w życiu i myśli, było religijne doświadczenie, które przeżył podczas świąt wielkanocnych w 1848 roku. Poza rym doświadczeniem, podobnie jak poza innym wielkim doświadczeniem przemiany w życiu Kierkegaarda w 1838 roku, ukrywa się długa, intensywna 1 skomplikowana wewnętrzna walka. Ten, kto rozumie żarliwe uciekanie się Kierkegaarda do modlitwy, mógłby uznać te wydarzenia za odzwierciedlenie głębi jego doświadczeń. Sprawa z „Korsarzem”, dyskusja na temat Adlera, w której zgłębił problem religijnego autorytetu, jego osobiste i trwałe poczucie grzechu i winy, głęboka i przenikliwa melancholia, z mocy której nie był w stanie się otrząsnąć, ponownie postawiły go twarzą w twarz z problemem jego własnego stosunku do Boga. Tym razem ta konfrontacja skoncentrowała się na pytaniu o egzystencjalną stosowność odpuszczenia grzechów. Otóż w 1847 roku pojawiło się w nim pewnego rodzaju przeczucie, że już wkrótce w jego życiu nastąpi wielka zmiana. Tak też się stało, następnego roku, podczas świąt wielkanocnych rozpoczęła się znacząca metamorfoza. W swoim Dzienniku Kierkegaard napisał: „Całe moje istnienie uległo przeistoczeniu. Moja powściągliwość oraz samo-izolacja zostały przełamane - muszę to powiedzieć” 49. I zaraz potem: „Teraz z pomocą boską, stanę się sobą.
^ joumals, 747.