140 Saren Kierkegard, Modlitwy. Nowa interpretacja jego życia i myśli
Jest to nieopisana radość, która rozpala nas w tak niewytłumaczalny sposób jak gwałtowny poryw apostoła wołającego: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się” (Fil. 4, 4) - nie radością z tego czy tamtego, lecz potężnym śpiewem duszy „za pomocą języka i ust, z głębi serca”: „Cieszę się w, zy dzięki, wraz z moją radością" - niebiański refren, który nagle przerwał nam inną pieśń; radość, która łagodzi i orzeźwia nas jak powiew wiatru, fala powietrza, wiatr, który wieje znad równiny Mamre ku miejscom wiecznego zamieszkiwania
W trakcie powolnego odsuwania się od ojca oraz chrześcijaństwa, pośród wzrostu poczucia, że on oraz jego rodzina stanowią w pewien sposób wyjątek od reguły, Kierkegaard zakochał się.
Po raz pierwszy spotkał Reginę Olsen w domu swoich przyjaciół w 1837 roku, lecz wtedy miała ona zaledwie czternaście lat. Kierkegaard czekał, zabiegał o nią i trzy lata później doszło do zaręczyn. Nie tylko głęboko ją kochał, więcej, jego zaangażowanie było dla niego symbolem możliwości prowadzenia normalnego życia. Jednak wkrótce po zaręczynach spostrzegł, że popełnił błąd. Wiele już napisano spekulując na temat przyczyn, dla których Kierkegaard zerwał zaręczyny - próbując odkryć prawdziwą istotę „ościenia w ciele”. Czy była to głęboka melancholia, impotencja, skrytość, grzechy jego dawnego życia, gorzka świadomość niezgodności tak różnych od siebie osobowości jak on i Regina, czy też nieustanne poczucie bycia wyjątkiem, tego nigdy się nie dowiemy. Wystarczy powiedzieć, że to wydarzenie stało się jednym z ogniskowych doświadczeń, dzięki któremu Kierkegaard zaczął rozumieć samego siebie oraz znaczenie własnej egzystencji. Przez rok zastanawiał się jak zakończyć ten związek. W końcu zdecydował się przedstawić siebie w tak złym świetle, że Regina sama zrezygnowałaby z małżeństwa. Wtedy cała wina za zerwanie spadłaby na niego. Ten krok zdecydował o jego późniejszym życiu i twórczości. Po zerwaniu zaręczyn udał się drogą morską do Berlina, i „od tego momentu - jak napisał - poświęciłem całe moje życie i każdą cząstkę moich żałosnych umiejętności, by służyć idei” 46.
W przeciągu kolejnych lat Kierkegaard rozpoczął płodny zawód pisarza w „służbie idei”. Pojawiała się jedna praca za drugą, w których zarówno poszukiwał sensu własnego życia, jak i próbował zachęcić innych do tego samego rodzaju samo-odkrywania się i pogłębiania własnej egzystencji. Po części, owo dążenie myśli było reakcją przeciwko romantyzmowi i heglizmowi; częściowo było wnikaniem w znaczenie i implikacje ogniskowych związków w jego osobistym życiu; oraz w pewnej mierze było to pozytywne przywłaszczenie sobie i wpła-
45 Jourruih, 207. 44 Tamie, 600,